Apostolstwo Chorych to okno na świat
To słowa śp. ks. dr. Jana Szurleja - drugiego sekretarza Apostolstwa Chorych w Polsce.
2016-02-03
Dzień ma się ku końcowi. Latarnie rozświetlają mrok, a w ich żółtym świetle, jak maleńkie gwiazdki, spadają płatki śniegu. Cicho i spokojnie. Zimny wieczór ostatniego dnia roku 1982. Grudniowe, senne Katowice. Ulica Powstańców opustoszała. Dzwony katedry Chrystusa Króla biją przywołując ostatnich maruderów na kolejne spotkanie, na kolejną Eucharystię. Nieliczni przechodnie zauważają postać w czarnym płaszczu, powoli sunącą chodnikiem w kierunku katedry. To kapłan. Idzie powoli, zatrzymuje się. Z trudnością oddycha; chyba coś go boli, trzyma się za serce. Stara się iść, ale ból się nasila. Kapłan osuwa się na ziemię… Ks. dr Jan Szurlej nie dotarł do katedry, by odprawić Mszę Świętą. Chore serce zatrzymało się w ten grudniowy wieczór, a ks. Jan udał się w swoją ostatnią podróż, na spotkanie z Ojcem, którego był zawsze wiernym dzieckiem i kapłanem. Dobrym, skromnym człowiekiem, pełnym ciepła, empatii wobec cierpiących i potrzebujących. Następca ks. dr. Michała Rękasa, pierwszego Sekretarza Apostolstwa Chorych w Polsce. Ks. Jan Szurlej zmarł tak, jak żył, w drodze. Cicho i spokojnie.
Apostolatus Infirmorum - Apostolstwo Chorych
Apostolstwo Chorych – oficjalnie zatwierdzone przez Papieża Piusa XI 12 sierpnia 1930 roku – zaczęło się prężnie rozwijać na terenie Polski, niosąc chorym ulgę i nadzieję. Papież nazwał świat ludzi cierpiących „duchową potęgą”. Apostolstwo Chorych rozpoczęło swoją działalność w 1929roku. Powstało z inicjatywy ks. Jakuba Willenborga, proboszcza parafii Trójcy Świętej w Bloemendaal w Holandii. Do Polski przeniósł je ksiądz Michał Rękas, lwowianin. Lwów stał się centralą koordynującą działania tej wspólnoty na terenie Polski.
Z okazji pięćdziesięciolecia Apostolstwa Chorych ks Jan Szurlej pisze: „Czym jest właściwie Apostolstwo Chorych? Wbrew wszelkim pozorom Apostolstwo Chorych nie jest instytucją filantropijną ani charytatywną, lecz apostolatem ludzi chorych i cierpiących, którzy charyzmatem cierpienia mobilizują się wzajemnie do włączania się w troski Kościoła i cierpieniami swoimi oraz modlitwą starają się pomóc Ojcu świętemu. Apostolstwo Chorych uczy chorych, jak znaleźć sens w cierpieniu i przetworzyć je w apostolat. Pomaga im tak ukierunkować swoje cierpienie, by nie doszło do jego frustracji, ale wręcz przeciwnie, aby stało się twórcze, zasługujące i uświęcające. Chory nie powinien karłowacieć, ale rosnąć, dojrzewać i bogacić siebie oraz innych. Tak pojęte cierpienie najobficiej wypełni życie mimo choroby, kalectwa i cierpienia – sensem”. W innym miejscu pisze: „Chory zamiast być kłopotem dla siebie, ciężarem dla rodziny i społeczeństwa, zamiast czuć się poza nawiasem życia, przez Apostolstwo dochodzi do postawy chrześcijańskiej wobec cierpienia, a nawet do ukochania cierpienia. Chory katolik w cierpieniu, w chorobie znajduje środek do uświęcenia własnego i bliźnich, do działania społecznego. W ten sposób wynikające z choroby uczucie przykre, obezwładniające zmienia się w uczucia jasne, radosne, czynne, w cierpienie dobre. Ten, kto widział, jak straszne są skutki cierpienia złego, cierpienia bez religii, bez Chrystusa, ten zrozumie, jaką wartość daje metoda Apostolstwa Chorych”.
Pax, a więc pokój
Wybuch II wojny światowej w 1939 roku i późniejsze zmiany geopolityczne na mapie Europy, spowodowały, iż Polska została okrojona o tereny wschodnie, a Lwów przestał być miastem polskim. Zmusiło to Kościół do reorganizacji i przeniesienia swoich instytucji na obszar Polski. Apostolstwo Chorych, korzystając z zaproszenia i gościnności Biskupa Stanisława Adamskiego rozpoczyna swą działalność w Katowicach. Ks Michał Rękas, a także ks Jan Szurlej, również pochodzący z Lwowa, osiadają w stolicy Górnego Śląska.
Ks. Szurlej pisze: „W klimacie dobroci i życzliwości Apostolstwo Chorych znalazło się w listopadzie 1945 r. w gościnnych Katowicach”. Daje temu wyraz i ks. M. Rękas w pierwszym powojennym liście do chorych w następujących słowach: ,,W roku 1945 sekretariat nasz repatriował ze Lwowa do Katowic. Dzięki wielkiej łaskawości J. E. Najprzewielebniejszego X. Biskupa Dr. St. Adamskiego, dzięki pomocy wielu dobrych ludzi, a zwłaszcza Diecezjalnego Związku Caritas w Katowicach i wielu dawnych przyjaciół Apostolstwa – udało się na nowo stworzyć sekretariat i uruchomić biuro. Katolicka prasa polska podała chętnie wiadomość o wznowieniu pracy Apostolstwa Chorych. Dyrekcja Rozgłośni katowickiej Polskiego Radia zezwoliła na wznowienie audycji dla chorych. Od dwóch miesięcy na podstawie decyzji Dyrekcji Naczelnej Polskiego Radia, audycje radiowe dla chorych nadawane są już z Katowic na wszystkie rozgłośnie w piątek, o godz. 16.00. Krajowa Centrala Caritas w swoim czasopiśmie umieściła obszerny artykuł i udzieliła nam wydatnej pomocy. Od dawnych członków Apostolstwa Chorych wpływają już listy, zgłaszają się nowi członkowie. Wszystkim odpowiedziałem osobiście, wysłałem także kilka listów miesięcznych powielanych, obecnie ukazuje się list miesięczny drukowany. W ten sposób praca organizacyjna, przerwana w roku 1939, po siedmiu latach zostaje na nowo podjęta. Polski Sekretariat Apostolstwa Chorych jako Krajowa Centrala dla całej Polski, dla wszystkich diecezji, działa na nowo w służbie chorych i wszystkich przyjaciół chorych”.
Działalność Apostolstwa Chorych w tych trudnych czasach cenzury i komunistycznego ucisku staje się dla chorych ożywczym powiewem nadziei i umocnienia. Ks. Jan tak wspomina swego poprzednika i nauczyciela ks. Rękasa „Niósł on chorym wiadomości i to zawsze dobre, tak słowem pisanym w miesięcznikach Apostolstwa Chorych, jak i przez audycje radiowe”. Ksiądz Jan Szurlej cenił i szanował ks. dr. Michała Rękasa. „Z tych filarów na pierwszym miejscu wymieniam śp. ks. dr. M. Rękasa, pierwszego sekretarza i naczelnego redaktora Apostolstwa Chorych. Czynię to jako naoczny świadek jego benedyktyńskiej, apostolskiej i misjonarskiej pracy tak dla samego Dzieła, jak i dla chorych, a dalej jako wieloletni Jego współpracownik w Katowicach od 1947 r. i jako niegodny następca od 1 maja 1964 r., czyli w dwa i pół miesiąca po jego śmierci — 15 lutego 1964 r.”.
„Apostolstwo Chorych to coś więcej niż miłość do cierpiących” (ks Jan Szurlej)
Ks. Jan Szurlej okazał się godnym następcą ks. Rękasa. Z wielkim zaangażowaniem oddał się powierzonym obowiązkom. Czasy, w jakich przyszło mu pracować to okres przemian i niepokojów ustrojowych. Ksiądz Jan, zdobywszył doświadczenie pod skrzydłami ks. Michała Rękasa, nauczył się trudnej umiejętności łączenia współpracy z ówczesnymi władzami z zachowaniem uczciwości i autentyczności działania i wiary, by bez względu na sytuację polityczną, czy gospodarczą pozostać wiernym Bogu i sobie oraz zachować godność i szacunek dla bliźniego. Współpracownicy i ci, którzy znali ks. Jana wspominają go jako człowieka ciepłego, spokojnego, a jednocześnie pełnego ognia. Pani Maria Korczyk, wieloletnia współpracownica ks. Szurleja podkreśla Jego ogromne poczucie obowiązku i dyscypliny, a jednocześnie duży dystans do siebie i poczucie humoru. Nigdy nie rozstawał się z różańcem. Potrafił jednakowo skutecznie dogadywać się z cenzorem, jak i ze spotkanym przypadkowo człowiekiem. Doktor teologii moralnej przekazywał swą wiedzę i doświadczenie na licznych rekolekcjach, na które zapraszano go wysoko ceniąc jego wiedzę naukową, wrażliwość i ciepło, jakim otaczał wszystkich wokół. Słabego zdrowia, od lat chorujący na serce, ks. Jan nie oszczędzał się pracując na wielu frontach; jako sekretarz Apostolstwa Chorych, redaktor, administrator, kapłan i rekolekcjonista. Jego działanie przypadło na czasy pełne niepokojów społecznych i rozpaczliwych prób walki z absurdami komunistycznych władz, walki o prawdę i godność Polski oraz jej obywateli. Istniejące problemy pogłębiała bieda i rosnąca inflacja. Nawet kartka papieru, cenzura i wydruk tekstu, czy możliwość przekazania kilku słów dla chorych w radiu, czasem stawała się problemem nie do przeskoczenia. Wymagało to od ks Jana ogromnej odporności i wytrwałości. Jego żywy i kreatywny umysł radził sobie z tym wszystkim umożliwiając rozwój i funkcjonowanie Apostolstwa Chorych w tych trudnych realiach.
Ksiądz Jan nie ograniczał swej działalności do pracy intelektualnej. Kochając kontakt z żywym człowiekiem, osobiście angażował się w pracę z chorymi, prowadząc rozległą korespondencję, wspierał ich duchowo, a jeśli była taka potrzeba organizował pomoc socjalną. Poprzez swą działalność i osobiste zaangażowanie przywracał ludziom wiarę, nadzieję, godność. Stał się tym, który otwierał chorym „okna”, wpuszczając do ich życia światło Bożego Miłosierdzia i radości oraz rozświetlając im niejednokrotnie smutne, samotne życie. Sługa Nieużyteczny, który kiedyś odpowiedział na głos Pana.
Dawno temu, po spotkaniu z pewnym kapłanem, który podobnie jak ks Jan ukochał kapłaństwo miłosierne, pokorne, pełne ognia i autentyczności, w mojej głowie zrodził się taki oto, nieco humorystyczny tekst:
„Przepis na Sługę Nieużytecznego”
Bóg zawsze wybiera człeka dobrego, wlewa w Niego powołanie,
dosypie szczyptę uśmiechu i serca złotego.
Wymiesza z Iskrą Bożą, wypiecze w ogniu Miłosierdzia swego
i wierz mi …wtedy na pewno Sługa Nieużyteczny powstanie.
Na koniec pozwolę sobie zacytować dwa zdania księdza Jana Szurleja: „Aby jednak cierpienie było twórcze, musi mieć odpowiedni plener, który wyzwala w człowieku jego twórcze siły… Członek Apostolstwa Chorych musi nauczyć się tę „piramidę” choroby, cierpienia, kalectwa przetworzyć w Hostię”.
Ks. dr Jan Szurlej swoją „piramidę” choroby i cierpienia przetworzył w Hostię, w najwspanialszy sposób, jakim było całe jego życie i działalność.