Za głosem Pasterza
Panie, pragnę należeć do Twojej owczarni i słuchać Twego głosu, bo Ty znasz mnie lepiej niż ja sama siebie i tylko Ty jesteś gwarancją mojego bezpieczeństwa.
2016-05-09
Pochodzę z miasta. Tu przyszłam na świat, tu żyję i tu pewnie również umrę. Niewiele wiem o prawdziwy (a nie tylko wakacyjnym) życiu na wsi. Stąd i moja wiedza o owcach jest znikoma. Wiem tylko, jak owce wyglądają, jak smakuje ser z ich mleka, i to, że ich wełna w rękach umiejętnych rzemieślników zmienia się w ciepłe sweterki czy kapcie, które później można kupić na targu. Kiedyś nawet udało mi się nawet pogłaskać pewną sympatyczną, owczą latorośl. Podobno też – ale tego nie wiem z całą pewnością – owce nie grzeszą mądrością i rozwagą, co raz po raz naraża je na rozmaite niebezpieczeństwa. A to jakiś głodny wilk, a to złodziej, a to jakaś dziura w płocie, która kusi „wolnością”. I… nieszczęście gotowe.
O pasterzach wiem chyba jeszcze mniej, a prawie cała moja wiedza na ich temat pochodzi z Biblii. Za to ufając tej Świętej Księgi, mogę stwierdzić, że wiem o pasterzach akurat tyle, ile wiedzieć powinnam. Zwłaszcza o jednym Pasterzu.
W czasach, które opisuje Ewangelia św. Jana pasterskiego fachu nie uważano za szczyt marzeń. Było to zajęcie w równym stopniu niedoceniane, jak i pogardzane. Faryzeusze zawód pasterski uważali nawet za nieczysty, a judejscy arystokraci pogardzali pasterzami, jako pospolitymi robotnikami należącymi do dużo niższej warstwy społecznej.
Tymczasem Jezus w Swoim nauczaniu, kiedy mówi o samym Sobie, często posługuje się właśnie obrazem pasterza. Także w dzisiejszej Ewangelii słyszymy Jego deklarację: „Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca”. Dobrego pasterza Jezus przeciwstawia najemnikom. Nie mamy żadnych wątpliwości, na czym ta różnica polega, kiedy słyszymy Jego wyjaśnienia, że dobry pasterz „oddaje życie swoje za owce”, tymczasem najemnik, widząc zbliżającego się wilka opuszcza stado. Ucieka ponieważ jest tylko najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Czy, wobec takiej deklaracji mam prawo pozostać obojętną? Panie, pragnę należeć do Twojej owczarni i słuchać Twego głosu, bo Ty znasz mnie lepiej niż ja sama siebie, Ty troszczysz się o mnie, kochasz mnie, jesteś gotów za mnie umrzeć… A przy tym wszystkim szanujesz moje umiłowanie wolności i pozostawiasz mi decyzję, czy skorzystam z „dziury w płocie” i narażę się na atak wilka. Ale zawsze, gdy jestem w niebezpieczeństwie, spieszysz mi na ratunek i goisz moje rany. Znam dobrze Twój głos i wiem, że tylko Ty jesteś gwarancją mojego bezpieczeństwa.