Nasze dzieci są własnością Boga
„A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu”.
2016-06-04
II Rok Czytań
Łk 2,41-51
Rodzina – jej troski, problemy, smutki i radości. Rodzina – jej dni powszednie i odświętne. Któż ich nie zna, któż ich nie doświadcza? Scena z życia Świętej Rodziny, jakich niewiele w księgach Nowego Testamentu, podobna do tej, przedstawionej w dzisiejszej Ewangelii, mogłaby stać się udziałem niejednej ludzkiej rodziny. To zarazem jedyny zapis dotyczący młodzieńczych lat Chrystusa, który możemy odnaleźć na kartach Pisma Świętego. Oto Maryja wraz z Józefem, wracając z uroczystości paschalnej w świątyni Jerozolimskiej, nagle spostrzegają, że nie ma z nimi dwunastoletniego Jezusa. Tym, którym zdarzyło się gdzieś w tłumie, choćby na moment, stracić z oczu swoje ukochane dziecko z pewnością nie trzeba tłumaczyć uczuć, jakie targały sercem Matki Jezusa, gdy okazało się, że nie ma Go także wśród najbliższych krewnych i przyjaciół. Łatwo również wyobrazić sobie ulgę, jaką Ona i św. Józef odczuli, gdy w końcu odnaleźli Jezusa wśród nauczycieli w świątyni jerozolimskiej. Zapis świętego Łukasza naprawdę doskonale oddaje emocje, jakie towarzyszyły bohaterom tego dramatycznego epizodu z życia Świętej Rodziny.
Można rozważać go posługując się rozmaitymi „kluczami”. Jednym z nich jest dla mnie ostatnie zdanie. „A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu” – pisze św. Łukasz, a każda z nas, matek, przyjmuje to z pełnym zrozumieniem. Czy i my nie przechowujemy, jak najbardziej drogocenne skarby, rozmaite małe i nieco większe okruchy wspomnień z naszego wspólnego życia z dziećmi? Ten słodki grymas na buzi naszego maleństwa, który po raz pierwszy do złudzenia przypomina uśmiech, to pierwsze „ma-ma”, które przez kilka najbliższych lat będzie ulubionym słowem naszego szkraba, pierwsze zadrapanie na nieporadnych jeszcze nóżkach małego wędrowniczka. Pierwsze „kocham” i „przepraszam” ale też i pierwsze „nie” wykrzyczane przez naszego zbuntowanego nastolatka. Pierwsze przyjaźnie i zauroczenia, pierwsze rozczarowania i porażki… ale i pierwsze sukcesy, z których tak bardzo jesteśmy dumni. I nie tylko pierwsze, ale te drugie, trzecie i wszystkie kolejne, które dotyczą naszych dzieci. Zachowujemy w sercu także te ulotne chwile, które pozwalały nam zrozumieć, że nasze dzieci tak naprawdę nie należą do nas… Tak jak Maryja…
I dokładnie tak jak Ona zachowujemy wszystkie te sprawy w swoim sercu
Przypomina o tym sobota po uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, kiedy to Kościół powszechny obchodzi wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny – tego serca pełnego wspomnień i miłości.
Czcząc Niepokalane Serce Maryi przypominamy sobie, że Ona, jak prawdziwa Matka, troszczy się o nas każdego dnia, pragnąc, byśmy przez miłość Boga i bliźniego dostąpili radości zjednoczenia z Jej Synem Jezusem Chrystusem. Prowadzi nas do Niego i pomaga nam spełniać wolę Niebieskiego Ojca – z pokorą, miłością i oddaniem. Musimy Ją tylko naśladować i zawierzyć Jej.