Na właściwym miejscu

Są i takie upokorzenia, które powoli uczą nas pokory, która jest cnotą. Tak rozumiana pokora nie ma nic wspólnego z upokorzeniem.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2016-08-28

II Rok czytań
Łk 14,1.7-11 

Któż z nas, na przestrzeni średnio długiego życia, nie zaznał choćby raz pewnego dyskomfortu, określanego słowem „poniżenie”. Oczywiście bywają różne jego odmiany i stopnie nasilenia, ale prawie zawsze źródłem tego uczucia są niewłaściwe relacje międzyludzkie oraz stosunek do samego siebie. Ogólnie można zgodzić się z autorami większości definicji „poniżenia”, którzy pośród kilkudziesięciu jego synonimów językowych, wymieniają takie, jak np.: „upokorzenie”, „dyshonor”, „hańba”, „kompromitacja”, „ujma”, „afront” itd.

Moja bardzo mądra, choć nieposiadająca żadnego wykształcenia babcia przestrzegała: „Jakżeś pyszna, to cię inni upokorzą”. Lubiła też mawiać: „Chcesz, żeby cię inni pochwalili? Nie chwal się sama”, zaś dziadek-Ślązak, wtórował jej nieco bardziej dosadnie: „Siedź w kącie bałamoncie; jakżeś godna, znajdą cię”. Niestety, nawet te ich mądre rady nie zdołały uchronić mnie przed kilkoma sytuacjami, w których poznałam smak upokorzenia. I muszę wyznać, że to naprawdę bolało, i to bardzo…

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus stara się ostrzec nas i uchronić od takiego właśnie bólu swoich słuchaczy. Zauważywszy, jak starają się zająć dla siebie najlepsze miejsca, opowiada im przypowieść o… krzesłach – tych „pierwszych” i tych „ostatnich”: „Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: «Ustąp temu miejsca». I musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: «Przyjacielu, przesiądź się wyżej». I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. 

Uważamy, że każde upokorzenie uwłacza naszej ludzkiej godności. Czasem mamy rację, ale najczęściej spotykają nas upokorzenia, którym sami sobie jesteśmy winni. Są i takie, które powoli uczą nas pokory, która jest cnotą. Tak rozumiana pokora nie ma nic wspólnego z upokorzeniem czy z próbą „podlizania się” komuś, dla osiągnięcia jakichś wymiernych, doczesnych zysków. Jest ona świadomością własnej niedoskonałości i jako taka jest przeciwieństwem pychy – tego najbardziej niebezpiecznego atrybutu szatana.

Trzymajmy się od niego z daleka, bo ostatecznie: „Każdy (...), kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024