Rozdarte serce

Uważała, że żyjąc w świecie nie zdoła nad sobą zapanować, co niechybnie sprowadzi na nią wieczne potępienie. Stąd, jako dwudziestolatka podjęła decyzję o życiu wśród karmelitanek, wstępując – wbrew woli ojca – do Klasztoru Wcielenia w Avili.

zdjęcie: WWW.FREECHRISTIMAGES.ORG

2016-09-02

Teresa de Cepeda y Ahumada zwana także Teresą od Jezusa lub Teresą Wielką (w odróżnieniu od Małej św. Teresy z Lisieux), reformatorka Zakonu Karmelitańskiego, urodziła się 28 marca 1515 roku w Avili, w Hiszpanii. W wieku dwudziestu lat wstąpiła do klasztoru Wcielenia w Avili. Kiedy podjęła się reformy zakonu, spotkały ją liczne trudności i sprzeciwy. Założyła w Avili pierwszy klasztor swej reformy i przyjęła w nim imię Teresy od Jezusa. Pozostawiła po sobie pisma, w których ukazała drogę do zjednoczenia z Bogiem i dała świadectwo głębokich przeżyć mistycznych. Zmarła w Alba de Tormes 4 października 1582 roku. Kanonizował ją papież Grzegorz XV w 1622 roku, zaś Paweł VI 27 września 1970 roku ogłosił ją Doktorem Kościoła Powszechnego.

Na wychowanie do sióstr

To chyba najkrótsza notka biograficzna, jaką można sporządzić o tej niezwykłej Świętej. Tymczasem jej życiorys obfituje w tak wiele wydarzeń i duchowych doświadczeń, a jej dzieło jest tak wielkie i niepowtarzalne, że można by o niej zapisać tysiące stron, z których żadna nie znudziłaby swoich czytelników.

Już w dzieciństwie uwidocznił się bogaty i żywiołowy temperament przyszłej Świętej. Siedmioletnia Teresa wraz ze swym młodszym bratem chciała udać się do kraju Maurów, by tam umrzeć męczeńską śmiercią. Na szczęście wuj w porę udaremnił ten dziecięcy zamysł. Po swojej matce Teresa odziedziczyła bystrość umysłu i namiętność do czytania, zwłaszcza powieści rycerskich. Zapewne ten fakt, jak i przedwczesna śmierć matki, w 14-letniej dziewczynie obudziły silną potrzebę miłości. W sekrecie przed ojcem zachowywała się dość lekkomyślnie wobec kuzynów, darząc jednego z nich szczególnym uczuciem. Z pewnością nie bez znaczenia był powszechny podziw, jakim darzono niezwykle piękną, a do tego inteligentną dziewczynę. Gdy prawda wyszła na jaw, ojciec postanowił powierzyć dalsze wychowanie córki siostrom augustiankom. Już podczas pobytu w przyklasztornym internacie zrodziły się zalążki przyszłego powołania Teresy. Ona sama przyznała jednak, że początkowe pobudki jej wstąpienia do zakonu nie były zbyt czyste; bardziej od pragnienia poświęcenia swego życia Bogu, powodowała nią znajomość własnego temperamentu i chęć poskromienia go. Uważała, że żyjąc w świecie nie zdoła nad sobą zapanować, co niechybnie sprowadzi na nią wieczne potępienie. Stąd, jako dwudziestolatka podjęła decyzję o życiu wśród karmelitanek, wstępując – wbrew woli ojca – do Klasztoru Wcielenia w Avili. Niestety, życie w tym klasztorze dalekie było od ideału. Zakonnic nie obowiązywała klauzura, mogły utrzymywać kontakty ze świeckimi, a zamożniejsze z nich posiadały własne apartamenty, kuchnie, a nawet służbę.

Silny duch w wątłym ciele

Wkrótce po złożeniu ślubów zakonnych nasiliły się wcześniejsze problemy zdrowotne Teresy. Zachorowała na suchoty. Lekarze, zwłaszcza kiedy zapadła w letarg, nie dawali jej szans na przeżycie. I mimo że po 4 dniach odzyskała świadomość, przez blisko 3 lata była sparaliżowana, a do pełni zdrowia nie wróciła już nigdy. Doskwierały jej rozmaite choroby, zwłaszcza dziwna choroba serca, która była powodem codziennych, uciążliwych nudności. Mimo wszystko siostra Teresa powróciła do normalnego życia i zakonnych obowiązków.

Choroba pogłębiła wewnętrzne życie Teresy. Odkryła ona, że to modlitwa jest bramą, przez którą wchodzi się do „wewnętrznej twierdzy”. Własne cierpienia nauczyły ją też lepiej rozumieć cierpienia innych. Jej serce miało jednak jeszcze długo pozostać rozdarte pomiędzy miłością Bożą, a pragnieniem przyjaźni z człowiekiem, ku któremu przyciągały ją naturalne cechy jej charakteru. W swojej autobiografii napisała później: „Gdy używałam przyjemności światowych, wspomnienie na to, co winna jestem Bogu sprawiało mi udręczenie, gdy byłam na samotności z Bogiem przywiązania światowe rozstrajały mnie. Chciałam pogodzić ze sobą życie duchowe z pociechami, upodobaniami i rozrywkami zmysłowymi. W efekcie ani Bogiem się nie cieszyłam, ani nie miałam zadowolenia ze świata”. Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy podczas rozmowy z pewną osobą oczami duszy zobaczyła zasmuconego tą rozmową Chrystusa. Zignorowała tę wizję, tłumacząc ją grą własnej wyobraźni. Prawdziwy wstrząs na drodze duchowego nawrócenia przeżyła dopiero wówczas, gdy w kaplicy ujrzała obraz pokrytego ranami Chrystusa. To wówczas uświadomiła sobie własną niewdzięczność i wkroczyła na drogę prowadzącą od tego, co ludzkie ku temu, co Boże. Walczyła zwłaszcza ze swoim pragnieniem podobania się i sprawiania innym przyjemności. Zrozumiała również, że powinna dbać nie tylko o własne uświęcenie, ale także o uświęcenie współsióstr, które w klasztorze – zamiast miejsca modlitwy i pokuty – pragnęły znaleźć dla siebie azyl, zapewniający miłe, wygodne i pozbawione większych trosk życie.

Smakując piękno Boga

Warto podkreślić, że proces wewnętrznego nawrócenia Teresy przebiegał zawsze w ścisłej łączności i posłuszeństwie wobec porad spowiedników, mimo iż czasem spotykała się z niecierpliwością czy niezrozumieniem niektórych spośród nich. Choć w codziennym życiu Teresa znana była ze swej żywej i przenikliwej inteligencji oraz zdrowego rozsądku i zmysłu praktycznego, to jej przeżycia wewnętrzne stały się z czasem przedmiotem wielu polemik, zarówno wśród świeckich jak i duchownych, a ją samą naraziły na krytykę, sceptycyzm, a nawet obelgi. Niektórzy zarzucali jej nawet histerię. W tych najtrudniejszych dniach zawsze jednak słyszała głos pocieszającego ją Chrystusa, zaś z czasem doświadczała coraz silniej Jego obecności, początkowo tylko Go czując, a potem stopniowo także widząc. Kiedy zachwycona ujrzała Go wreszcie całego, „tak jak się maluje Chrystusa Zmartwychwstałego”, zrozumiała, że Bóg „stopniował” jej doznania, gdyż całego tego piękna od razu nie byłaby w stanie unieść ani pojąć.

Podczas któregoś ze świąt Zesłania Ducha Świętego Teresa przeżyła duchową ekstazę i usłyszała słowa: „Nie chcę już byś obcowała z ludźmi, jeno z aniołami”. Był to niejako wstęp do kolejnych, głębszych doznań mistycznych.

Serce przebite

W 1560 roku udziałem Teresy, i to kilkakrotnie, stało się niezwykłe doświadczenie przebicia serca. Tak o nim napisała: „W jego rękach ujrzałam długą, złotą włócznię, a na jej żelaznym końcu wydawał się świecić ognisty punkt. Wydawało mi się, że przeszył moje serce kilkakrotnie, przenikając do mych wnętrzności. Ból był tak ostry, że wydałam kilka razy dźwięk podobny do lamentu, ale słodycz powodująca ten ból była tak niepohamowana, że nikt nigdy nie pragnąłby jej utracić. Nie był to ból ciała, ale duszy, chociaż ciało wydawało się go odczuwać bardzo intensywnie”. To mistyczne doświadczenie, które Święta opisała w książce pt. „Życie”, stało się inspiracją dla wielu artystów. W 1652 roku Giovanni Lorenzo Bernini wykuł w brązie słynną rzeźbę „Ekstaza świętej Teresy”, którą do dziś można podziwiać w rzymskim kościele Matki Bożej Zwycięskiej. Przedstawia ona uśmiechniętego anioła dzierżącego w dłoni strzałę i pogrążoną w ekstazie św. Teresę, zaś złociste promienie symbolizować mają światło Ducha Świętego.

Na powstałym sto lat później obrazie Francesco Fontebasso, anioł unoszący się na chmurze dzierży strzałę, która symbolizuje miłość Boga skierowaną ku Teresie, zaś dla wzmocnienia wymowy tego gestu, lewą rękę anioł trzyma na sercu. Obecne na obrazie nadnaturalne światło przypominać ma o Bożej obecności. Jak można przypuszczać, właśnie to niezwykłe, mistyczne doznanie św. Teresy skłoniło wiernych do uznania jej za patronkę osób cierpiących zwłaszcza na choroby serca.

Kobieta czynu

W tym samym 1560 roku św. Teresa z Avila doświadczyła również przerażającej wizji piekła, mając przy tym świadomość, że ból, który odczuwała, dla grzeszników miał być bólem nigdy się niekończącym. Od tego czasu, z jeszcze większym zapałem niż dotąd, wstawiała się za grzesznikami, modląc się za nich i praktykując rozmaite umartwienia cielesne. Ofiarowała też w ich intencji wielorakie cierpienia, którymi Bóg ją doświadczał – choroby, osłabienie i gorączkę. Równie bolesne były jej cierpienia duchowe; oschłości, skrupuły, osamotnienie. Wszystko to starała się znosić, poddając się z pokorą Bożej woli.

Święta Teresa była jednak nie tylko mistyczką i rozmodloną zakonnicą, ale i kobietą czynu. Opierając się na własnych doświadczeniach, mimo oporu zakonnic przyzwyczajonych do wygodnego trybu życia i niechętnych wszelkim zmianom, założyła pierwszy klasztor według odnowionej reguły karmelitańskiej. Spotkała się również z wieloma przeszkodami ze strony władz kościelnych. Jednak mimo prześladowań oraz intryg konsekwentnie robiła to, do czego wezwał ją Bóg. Początkowo próbowała zreformować istniejący dom karmelitanek w Avili. Kiedy okazało się to niemożliwe, za radą prowincjała karmelitów postanowiła założyć nowy dom.

W roku 1562 zakupiła skromną posiadłość, dokąd przeniosła się z czterema ochotniczkami. Pierwszym założonym przez nią klasztorem w Avili był Karmel św. Józefa, zapewne dlatego, że to wstawiennictwu tego Świętego Teresa przypisywała swoje cudowne uzdrowienie. Potem wraz ze św. Janem od Krzyża, którego poznała w Medina del Campo zakładała kolejne klasztory, także nową gałąź męskiego zakonu karmelitańskiego nazwaną karmelitami bosymi. Dzięki zapałowi św. Teresy i św. Jana od Krzyża zakonów bardzo szybko przybywało. Z czasem było ich ponad 30.

Oblubienica Pana

16 listopada 1572 roku rozpoczął się nowy etap mistycznej drogi świętej Teresy. Tego dnia otrzymała łaskę duchowego małżeństwa. Ukazał się jej Jezus i podając prawa rękę rzekł: „Zobacz ten gwóźdź; jest to znak, że od dnia dzisiejszego będziesz moją oblubienicą”. Teresa jaszcze bardziej pogłębiła swój modlitewny kontakt z Bogiem. Odnosząc się do istoty modlitwy wewnętrznej lubiła mawiać: „ważne jest nie to, by wiele myśleć, lecz by wiele kochać”. Jako utalentowana i wrażliwa poetka po swych mistycznych zaślubinach napisała poemat: „Miły mój dla mnie, a ja dla Niego”, w którym nawiązała także do innego swego doznania: „Gdy Boski Łucznik strzałą swą zranił, przeszył do głębi serce me, ogień miłości całą mnie strawił, że w nim znalazłam szczęście swe. Odczułam wówczas życia wiecznego upajający zdrój, i jestem odtąd wszystka dla Niego, a On jest wszystek mój”.

Równolegle z głębokimi przeżyciami wewnętrznymi, św. Teresa niestrudzenie oddawała się pracy reformatorskiej, przemierzając dziesiątki kilometrów. Ale nie tylko; sporo również pisała. W przeciwieństwie do dzieł św. Jana od Krzyża, jej literatura wyróżnia się prostym, zrozumiałym stylem. Napisała między innymi „Życie”, „Sprawozdania duchowe”, „Drogę doskonałości”, „Wołanie duszy do Boga” czy wreszcie „Twierdzę wewnętrzną” – w której zawarła refleksję o zamieszkiwaniu Trójcy Świętej w duszy człowieka. Pozycje te są klasyką literatury mistycznej. To m.in. na ich podstawie papież Paweł VI ogłosił św. Teresę pierwszą kobietą Doktorem Kościoła.

Bóg sam wystarczy!

Święta Teresa zmarła 4 października 1582 roku w wieku 67 lat w klasztorze karmelitańskim w Alba de Tormes koło Salamanki, gdzie w kościele Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny znajduje się jej grób. Została beatyfikowana w roku 1614 przez papieża Pawła V, a kanonizował ją w roku 1622 papież Grzegorz XV.

Kiedyś, na zakładce w jej brewiarzu znaleziono piękne słowa: „Temu, kto posiadł Boga, niczego nie braknie. Solo Dios basta! – Bóg sam wystarczy!”. Dedykacją i wskazówką dla osób cierpiących, którą św. Teresa zawarła w jednym ze swoich dzieł niech jednak będą inne słowa: „Dla kogo Chrystus jest przyjacielem i wielkodusznym przewodnikiem, ten wszystko potrafi znieść. Jezus sam przychodzi z pomocą, dodaje sił, nie opuszcza nikogo, jest prawdziwym i szczerym przyjacielem. Widzę wyraźnie, iż jest wolą Boga, abyśmy jeśli chcemy podobać się Bogu i otrzymywać odeń wielkie łaski, otrzymywali je za pośrednictwem Najświętszego Człowieczeństwa Chrystusa, w którym nieskończony Bóg, jak sam powiada, znajduje upodobanie”.

 


Zobacz całą zawartość numeru ►

 

Z cyklu:, Miesięcznik, Numer archiwalny, Dajmund Danuta, 2016-nr-09, Nasi Orędownicy, Autorzy tekstów

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024