Rodzina Bogiem silna
Święto Świętej Rodziny obchodzone w oktawie Bożego Narodzenia pozwala nam spojrzeć na nasze rodziny. Spojrzeć na to, co w tych rodzinach jest dobre, ale i nie bać się widzieć tego, co w nich jeszcze niedoskonałe.
2016-12-30
Jezus stał się człowiekiem, narodził się i wzrastał w ludzkiej rodzinie. W rodzinie doświadczył także w swym człowieczeństwie, czym jest miłość. Jak każdy człowiek uczył się miłować Boga i bliźniego i pozostawił nam to, co sam przeżył. Również cierpienie. Cierpienie samotności, niezrozumienia, odrzucenia.
Jezus znał słabość ludzkiego serca i dlatego poprzez sakrament małżeństwa chciał być u początków każdej rodziny. To Jego obecność jest źródłem jej świętości i gwarancją jedności. Świętość kojarzy się z doskonałością. W chrześcijańskiej rodzinie Jezus kocha pierwszy, każdego, zawsze miłością doskonałą.
Szczęśliwa rodzina, to rodzina, której więzią doskonałości jest miłość. W rodzinie uczymy się kochać bezinteresownie, tak po prostu, za nic. Nieważne, czy zmywam naczynia, czy sprzątam, czy obsługuję komputer, czy odrabiam lekcje, czy wypoczywam; ważne - jak to robię, ważne, czy kocham. W rodzinie człowiek jest kochany ze wszystkimi swoimi słabościami i wadami, z całym bagażem swoich problemów. Miłość nie jest tylko uczuciem, wzruszeniem, zapatrzeniem. Jest dojrzewaniem, troską i wzajemną za siebie odpowiedzialnością.
Ludzkie serce, które czerpie siłę od Stwórcy, potrafi umilknąć, by drugi mógł zaistnieć, umie znieść cierpienie, wiedząc, że ono również jest drogą do jedności z Bogiem i z braćmi, pragnie wreszcie wyśpiewywać swoje Magnificat z radości, że dzięki zdolności do miłowania może już tu, na ziemi, w pewnej mierze doświadczać nieba.
Człowiek, który kocha, potrafi podzielić się miłością. Człowiek z człowiekiem może podzielić się Bogiem, i to jest najważniejsze i najpiękniejsze w chrześcijańskiej rodzinie. Taka rodzina, w której przekazuje się wiarę i dzieli się nią, staje się szkołą miłości. Jest prawdziwie domowym Kościołem, bo jest Bogiem silna. W rodzinie człowiek rodzi się do wiecznego życia dzięki wzrastaniu w świętości.
Źle jest, gdy nasze serca przestają myśleć i zapominają o tym, co najistotniejsze. Zajmują się sobą i kochają po swojemu; krzyczą, ranią, obrażają się i boją. Rzucają się w złości i miotają czasem nawet w nienawiści. Rodzina staje się polem walki, gdzie jedna osoba potrafi nieraz wszystkich sterroryzować. Nie tak ma być między nami. "Jako wybrańcy Boży, święci i umiłowani, obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem”
W tych słowach św. Pawła tkwi szansa uzdrowienia rodziny. Bo ja nie zawsze mam rację, moje potrzeby nie zawsze są najważniejsze, mogę się mylić, mogę błądzić. Czy umiem to wyznać? Od członków Świętej Rodziny uczmy się pokory, rezygnacji z własnego „ja”, zdolności do poświęceń, miłości.
Oby każda nasza rodzina promieniowała coraz bardziej światłem wzajemnej miłości. Wtedy "świat uwierzy". Obudzi się w nim tęsknota. Zapragnie pełni pokoju, radości i jedności.