Z Tobą wszystkiemu podołam

Jezu, bądź Panem mojego czasu – czuwaj nad moją pracą ale i nad moim snem. Bądź blisko, kiedy będę musiała uczynić dar z siebie i swoich praw. Z Tobą wszystkiemu podołam.

 Danuta Dajmund

Danuta Dajmund

2017-02-04

I Rok czytań
Mk 6,30-34

Któż z nas nie poznał tego dziwnego stanu: Przez 8, 9, 10 czy więcej godzin potrafimy żyć na najwyższych obrotach, trochę jak w transie. Tysiące spraw do załatwienia, setki poleceń do wykonania, telefony i spotkania, za którymi kryją się konkretni ludzie; ich sprawy, ich kłopoty i problemy do rozwiązania i… ich oczekiwania wobec mnie. I tak codziennie od nowa. Aż przychodzi taki moment, kiedy wiem, iż dłużej już temu nie podołam; czuję się jakby „odwirowana” z wszystkich sił i z wszelkich możliwości. Jedyne, czego pragnę, to rzucić się na zachęcająco miękką kanapę, odciąć się od tego wszystkiego słuchając ulubionej muzyki, czy po prostu zasnąć. Choćby tylko na godzinę czy dwie. A potem znów mogę zacząć wszystko od początku.

Podobnie musieli się czuć Apostołowie wracający ze swej pierwszej poważnej misji, w którą wyprawił ich Jezus. W swoich nogach ciągle jeszcze czuli dziesiątki przemierzonych kilometrów, w uszach ciągle brzmiały pytania i prośby, których wysłuchiwali od rana do nocy, w sercach czuli ciężar tylu ludzkich problemów, zmartwień, smutków, którym trzeba było w Imię Chrystusa zaradzić. „Nieraz nawet na posiłek nie mieli czasu” – pisze Ewangelista. A przecież z dala od Niego wszystko było dużo trudniejsze! Więc teraz pragną się tym wszystkim podzielić ze swoim Mistrzem. Ale Jezus widzi więcej, niż chcą Mu pokazać. Jak wzruszająco zabrzmi Jego troska, gdy dostrzegłszy zmęczenie uczniów powie po prostu: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Nareszcie! Wypoczynek – i to w pobliżu ukochanego Nauczyciela! Czy można oczekiwać czegoś wspanialszego?

Czas jest wielkim darem, jaki otrzymaliśmy tu, na Ziemi. Można nim odmierzać bilans „strat i zysków”, sumę dobra i zła. Czas daje wielkie możliwości: pozwala czynić jeszcze więcej dobra i naprawiać wyrządzone, choćby mimochodem, zło. Czas to wielki przyjaciel człowieka, ale źle wykorzystany, może stać się jego zabójcą. Dlatego właśnie trzeba z niego korzystać we właściwych dawkach. Musi być czas na pracę, ale musi być także czas na dobrze pojęty wypoczynek. Czas na działanie, ale i czas na modlitwę, skupienie, pobycie sam na sam z sobą i ze swoim Bogiem. Tylko wyjątkowe sytuacje mogą nas zwolnić z tego prawa i zarazem obowiązku zadbania o wypoczynek niezbędny dla naszego ciała i duszy. Bo niekiedy bywa i tak: „Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać”.

Czyż i On nie miał prawa do wypoczynku? Przecież dzielił z człowiekiem wszystkie jego cielesne ograniczenia? Dlaczego więc, nie miałby dzielić jego prawa do wypoczynku? A jednak… Dziękuję Ci Panie Jezu także i za tę trudną naukę. Czasem – jak Ty – po prostu trzeba zapomnieć o własnym zmęczeniu, by swój czas, swój wysiłek, swoje prawo do snu i wypoczynku – podarować drugiemu człowiekowi. To nie jest łatwe, dlatego proszę: bądź Panem mojego czasu – czuwaj nad moją pracą ale i nad moim snem. Bądź blisko, kiedy będę musiała uczynić dar z siebie i swoich praw. Z Tobą wszystkiemu podołam.

Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024