Odliczanie do Życia

Rozważania Drogi Krzyżowej

zdjęcie: Wojciech Bartoszek

2017-03-09

Chryste, w tak wielu już kościołach widziałem artystyczne wyobrażenia Świętego Krzyża – Twojego Tronu Zbawienia. Przed tyloma już przydrożnymi krzyżami schyliłem głowę i tak wiele ucałowałem. Niosę uparcie ten krzyż – wyjątkowy, jedyny, najlepiej dopasowany – mój prywatny krzyż. Zabierz mnie dzisiaj z sobą. Chcę iść i głosić, że z Tobą jest to możliwe.

Stacja I: Jezus skazany na śmierć

Stoisz na rozpalonym słońcem Lithostrotos, arenie Piłata i jego popleczników. Wściekły tłum przesądził już Twoją przyszłość i policzył ostatnie godziny żywota. Wyrok wydany. Stoisz sam i patrzysz na wysychające na bruku krople wody z rąk Twojego sędziego. Miałem stać odważnie obok Ciebie, a jednak ze strachu schowałem się za Twoimi plecami. Ciebie pali słońce, a ja skryłem się w Twoim cieniu. Na Ciebie spadają obelgi i ciosy, a ja zasłaniam się Tobą.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – stoisz przede mną, jesteś moją tarczą i warownym murem. Nie lękam się!

Stacja II: Jezus bierze krzyż

Przywleczono już dla Ciebie narzędzie tortur, znak śmierci haniebnej. Jego widokiem wyssano z Ciebie resztki ludzkiego hartu i męstwa. Ogłuszono Cię rykiem żołdactwa i szyderstwami sprzedajnej gawiedzi. Kaci zadbali, byś poczuł się samotny i odtrącony; byś poczuł dojmującą obojętność ludzi. Miałem przyjąć mój krzyż razem z Tobą, ale on jeszcze leży gdzieś na boku drogi. Ty masz już swój krzyż na ramionach. Już ruszyłeś. Ja zrobiłem właśnie dwa kroki do tyłu i szykuję się do tchórzliwej ucieczki.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – pójdziesz przede mną jako pierwszy, wskażesz mi drogę i dodasz odwagi. Nie lękam się!

Stacja III: Pierwszy upadek

To był nierówny bruk, a może jednak ktoś celowo podstawił Ci nogę. Upadłeś i zgruchotałeś kolana. Centurion wyładował na Tobie całą złość. Jakiś zwykły żołdak targaniem za włosy postawił Cię na nogi. Oszacowano Twoją wątłość i mizerną siłę. Ktoś stwierdził, że nie dasz rady. Miałem upaść i poobijać się razem z Tobą. Wiedziałem, że w ten sposób pojmę swoją słabość i zrozumiem, co to pokora. W ostatniej chwili przeraziła mnie jednak twardość jerozolimskiego bruku. Zamiast poczuć ból zdartych kolan, ledwo delikatnie kucnąłem obok Ciebie.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – przyklękniesz w chwili słabości przede mną, by uchronić mnie przed bolesnym zwątpieniem we własne siły. Nie lękam się!

Stacja IV: Jezus spotyka Matkę

Stała gdzieś w tłumie. Chciała pomóc. Czuła jednak niemoc i ten niewypowiedziany ból dopełniającej się straty zapowiedzianej ongiś przez Archanioła. To był ten czas. Zauważyłeś Ją w ułamku sekundy. Poczułeś Jej obecność, jak w czasach dzieciństwa, kiedy Ona była całym Twoim światem. Za parę godzin świat, który żebrał o Odkupienie, miał otrzymać Ją za swoją Matkę. Chciałem spotkać Twoją Matkę Maryję razem z Tobą. W Jej oczach miałem odczytać miłość, ale także pełną zgodę na wolę Boga. Nie wytrzymałem tego spojrzenia, spuściłem oczy.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – uczynisz ze swojej ukochanej Matki moją najcudowniejszą orędowniczkę i nauczysz mnie powtarzać za Nią posłuszne fiat na wolę Boga. Nie lękam się!

Stacja V: Pomoc Cyrenejczyka

Marzył, by spokojnie wrócić do domu. Chciał ominąć tłum wlokący się za Skazańcem. Przymusili go do czegoś odrażającego. Miał taszczyć zakrwawiony krzyż jakiegoś półmartwego biedaka. Miał to zrobić bez nagrody i pod przymusem. Spojrzałeś na niego z odrobiną nadziei. Miał Ci pomóc, ulżyć. Miał po prostu przy Tobie być. Idąc razem z Tobą także czekałem na swojego Cyrenejczyka. Panicznie przestraszyłem się, że jego pomocy zabraknie dla mnie, bo on wybierze Twój krzyż do podźwignięcia. Trwożnie przywołałem go do siebie. Niech najpierw mnie pomoże! Ty, dla mnie, zrezygnowałeś z własnej wygody.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – przyjdziesz mi z pomocą, zanim ja zdążę Cię o nią poprosić. Nie lękam się!

Stacja VI: Chusta Weroniki

Obraz świata zamazał Ci się przed oczami. Prawie oślepłeś. To pot, kurz i krew zastygły na Twoich oczach, tworząc zeschniętą skorupę. Słońce stało się dla Ciebie plamą światła, a ludzkie sylwetki – nieznanymi cieniami. Wtedy pojawiła się Ona – piękna kobieta o delikatnych dłoniach. Nawet nie poczułeś, jak jednym dotknięciem białej chusty otworzyła Ci oczy z widokiem na Golgotę. W tym samym momencie – ja, idąc za Tobą, zachłannie wydarłem kawałek tego materiału i osuszyłem swe ledwo spocone czoło.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – swoim Miłosierdziem oczyścisz moje oczy z rozpaczy. Nie lękam się!

Stacja VII: Drugi upadek

To był moment. Pociemniało Ci w oczach. Potem nastał przenikliwy ból po dławiącym uderzeniu piersiami w kamienny bruk. Chciałeś tylko odetchnąć. Wściekła kanonada kopnięć zmusiła Cię jednak do dalszej drogi. Strasznie Cię obito. Niektórzy spośród gapiów stali się Twoimi cichymi sprzymierzeńcami. Dziwili się, że tak wolno wstajesz i dajesz się kopać. Ja też się dziwiłem, póki nie zrozumiałem, że Ty najpierw mnie postawiłeś na nogi po moim upadku, a dopiero potem zatroszczyłeś się o siebie.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – dasz mi nadzieję na życiową „drugą szansę”. Nie lękam się!

Stacja VIII: Jezus pociesza niewiasty

Szły za Tobą od wód Jordanu. Widziały uzdrowienie chromego i niewidomego. Pamiętały córkę Jaira, której wróciłeś życie i Marię z Magdali, której duszę uratowałeś. Słyszały też o Kanie Galilejskiej i Łazarzu. Znały Cię jako cudotwórcę. Czyż w tej chwili nim nie byłeś!? Spojrzałeś na nie litościwie. Chyba chciałeś coś powiedzieć, zapytać… A potem znowu spojrzałeś na ich łzy. Ciągle podążam za Tobą Drogą Krzyża, więc Twój wzrok spoczął też na mnie. Był ciepły, wyrozumiały, mobilizujący, ale też bardzo wymagający.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – zamienisz moje łzy w nadzieję i pełną ufność Tobie. Nie lękam się!

Stacja IX: Trzeci upadek

Rzymscy kaci zadrżeli. Jeżeli tym razem nie wstaniesz, nie będzie prawdziwego „spektaklu” na Golgocie. Rozpoczęli więc histeryczny taniec nad resztkami Twojego życia. Ryk, obelgi, kopnięcia, szarpanie, targanie za włosy, deptanie po łydkach, stawianie na siłę… Ciągle leżałeś i nie ruszałeś się nawet o parę centymetrów. Pragnę nieustannie być przy Tobie, ale przedziwnie nie dostrzegam swojej obecności. Wiem dlaczego: Ty ukryłeś mnie w swoim Sercu i ochraniasz przed wszelkim złem!

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – będziesz moim ratunkiem. Nie lękam się!

Stacja X: Odarcie Jezusa z szat

Jednym szarpnięciem rozdarto na nowo Twoje niezabliźnione rany. Każdym spojrzeniem odbierano Ci godność. Stałeś się pośmiewiskiem dla rozwydrzonej ludzkiej ciżby, obiektem drwin i szyderstwa. W jednej chwili zadziwiłeś jednak wszystkich gapiów. Wszak Ty zachowałeś swoją dumę. Stanąłeś wyprostowany, z podniesionym czołem, na przekór złu, które chciało Cię zmiażdżyć. Stojąc z Tobą na Golgocie, wtuliłem się w Ciebie. Zrozumiałem, co to bezpieczeństwo w ramionach Boga.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – dasz mi poznać, że ludzkie ciało jest zawsze piękne, a ludzkie życie – zawsze najcenniejsze. Nie lękam się!

Stacja XI: Jezus przybity do krzyża

Rozłożyli Twoje ramiona i przybili je do belki krzyża, byś po krańce czasu obejmował cały świat swoją miłością i miłosierdziem. Tak pozostałeś na wieki, na wszystkich krzyżach i dla wszystkich ludzi. W przydrożnych kapliczkach i wiekowych katedrach. W domach i w szpitalnych salach. Lękliwie próbuję wyciągnąć swoje ramiona. Poraża mnie świadomość niezawinionego bólu, który muszę znieść; przed którym nie ma ucieczki.

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – „Chcę być z Tobą przybity do krzyża!”. Nie lękam się!

Stacja XII: Śmierć Jezusa

Ustało bicie Twojego Serca. Świat jednak nie zmienił swojego rytmu życia. Wszak każde stworzenie od zarania dziejów zachłannie wyczekiwało tej chwili. Twoja śmierć to potwierdzenie sensu życia każdej istoty. Twoje życie to ofiara za życie każdego człowieka. Dopełniony akt Odkupienia to zapowiedź cudu Zmartwychwstania. Chryste, przytulam się do Twojego krzyża na Golgocie. Dzięki Tobie żyję!

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – „W Tobie żyję. W Tobie umieram. Jezu, Twój jestem, w życiu i przy śmierci!”. Nie lękam się!

Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża

Oddano Cię Matce. Jej bolesne serce całe życie biło dla Ciebie. Jej dłonie najczulej Cię pieściły. Jej oczy spoglądały na Ciebie z miłością. Wypełniałeś sobą całą Jej duszę. Kochała Cię nad życie. Nieśmiało zbliżam się do Ciebie i Twojej Matki. Zakłócam uświęconą ciszę żałoby. Pani Bolesna przywołuje mnie do siebie. Teraz to także moja Matka. Mamo, chroń mnie i ratuj!

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – kieruję wzrok w stronę Twej Matki i wyznaję, że od wieków nie słyszano, by ktokolwiek uciekając się do Niej, miał być przez Nią opuszczony. Nie lękam się!

Stacja XIV: Jezus złożony w grobie

Zapadła cisza. Świadkowie egzekucji zasiedli przy stołach. Nastrojowe światło lampek oliwnych ujarzmiło krwawe wspomnienia w ich pamięci. Nocna muzyka cykad ukołysała ich do snu. Ty – wielki Boże, szykowałeś cud nadający sens wszystkiemu, co w Niebie i na Ziemi. Trwało wielkie, uświęcone odliczanie do Życia. Razem z wszystkimi pokoleniami wyczekuję wielkanocnego poranka, bicia dalekosiężnych dzwonów, donośnego Alleluja i radosnego: „Żyw już jest śmierci Zwyciężyciel!”. Wierzę, że dotrwam!

Chryste, idę i głoszę, że w niedoli, chorobie i cierpieniu – także odnajduję drogę do mojego Zmartwychwstania. Nie lękam się!

 

 

Zobacz polecane teksty numeru ►

Chcesz już dziś przeczytać aktualny numer „Apostolstwa Chorych”? Zamów prenumeratę papierową lub elektroniczną.

Z cyklu:, Numer archiwalny, 2017-nr-03, Miesięcznik, Modlitwy czas, Autorzy tekstów, Glanc Jacek

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024