Bóg kocha pierwszy
Jezus ulitował się nad trędowatym, a więc wykluczonym i pogardzanym człowiekiem, właśnie dlatego, że go umiłował i pragnął jego dobra. Miłość Jezusa zawsze uprzedza ludzką prośbę i ludzką zdolność kochania. Jego miłość zawsze jest pierwsza. Zawsze krok przed nami.
2017-06-30
I Rok czytań
Mt 8, 1-4
W dzisiejszej Ewangelii nie trąd jest najważniejszym tematem. Nie jest nim nawet fakt uzdrowienia z tej choroby. Główną bohaterką mateuszowego opisu jest MIŁOŚĆ.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że u podstaw cudu uzdrowienia trędowatego leży pragnienie Jezusa: „chcę, bądź oczyszczony”. Jezus nie kazał się prosić, nie kazał czekać na łaskę, nie zwlekał z pomocą. Jego miłość przyszła w samą porę. Dokładnie wtedy, kiedy była najbardziej potrzebna.
Jezus nie kocha mnie dlatego, że Go o to proszę. On mnie kocha, ponieważ jestem największym pragnieniem Jego Serca. On mnie kocha, bo sam chce. On mnie kocha nawet wtedy, gdy ja nie umiem kochać Jego. On mnie kocha nie czekając na moją wzajemność i rewanż. Prawdziwa miłość jest właśnie taka. Bezinteresowna i bez warunków.
Jezus ulitował się nad trędowatym, a więc wykluczonym i pogardzanym człowiekiem, właśnie dlatego, że go umiłował i pragnął jego dobra. Miłość Jezusa zawsze uprzedza ludzką prośbę i ludzką zdolność kochania. Jego miłość zawsze jest pierwsza. Zawsze krok przed nami.
Jezus znał i ukochał owego trędowatego zanim ten przyszedł do Niego. Jezus znał całą historię jego życia i związane z nim cierpienie. Znał i z miłością mu zaradził. Dotknął, uzdrowił, ocalił. Tylko miłość dotyka, uzdrawia i ocala. Tylko Jego miłość.