Przebaczenie płynie z Boga

Człowiek sam z siebie faktycznie niewiele może. Niechętnie ustępuje, niechętnie schodzi z drogi, niechętnie wyciąga rękę do zgody. Człowiek sam z siebie nie potrafi kochać. Jego miłość i zdolność przebaczania pochodzą z Boga.

2017-09-21

I Rok czytań
Mt 9, 9-13

W dzisiejszej ewangelicznej scenie można odnaleźć kilka pięknych myśli, z których chyba najpiękniejszą jest stwierdzenie Jezusa: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Jezus przychodzi do człowieka ze swoją miłością. Nie czeka, aż będzie doskonały, godny i dostatecznie święty, aby Go przyjąć. Jezus przychodzi ze swoim miłosierdziem do grzesznika znienacka, wchodzi do jego życia, zatrzymuje się w jego domu, siada z nim przy jednym stole. On nie przychodzi „powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. To jest dobra nowina dla nas, że już dzisiaj Bóg przychodzi i chce dawać nam nowe życie, chce nam przebaczać. Jezus wzywa także każdego swojego ucznia, by przede wszystkim praktykował miłosierdzie, a nie dbał tylko o rygorystyczne przestrzeganie przykazań. Bowiem samo zachowywanie prawa bez miłości i przebaczenia może okazać się siłą niszczącą życie.

Tymczasem miłosierdzie wygrywa z ofiarą. Chrześcijaninem jest nie ten, który doskonalej spełnia wszystkie zewnętrzne praktyki religijne, lecz ten, który kocha i przebacza. Zapytajmy się: co znaczy przebaczyć komuś? Etymologia słowa „przebaczać” ma swoje korzenie w dwóch innych słowach: przestać i baczyć. Zatem jeśli komuś przebaczam to przestaję mieć na kogoś szczególne baczenie. Nie obserwuję go już jak strażnik w więzieniu, lecz patrzę na niego jak na brata. Nie szukam okazji, by wytknąć mu kolejny błąd, ale widzę w nim przyjaciela. Nie obmyślam sposobu wzięcia odwetu, ale potrafię zdobyć się na gest wyciągniętej dłoni. Słowem, przebaczenie zmienia mój sposób postrzegania bliźniego. Kiedy przebaczam, już nie patrzę na niego przez pryzmat tych wydarzeń, które spowodowały, że poczułem się skrzywdzony. 

Powstaje tylko pytanie: Czy ktokolwiek jest w stanie tego dokonać? Czy jest możliwe, aby za zło wciąż odpłacać dobrem? Czy można bez końca pozwalać się krzywdzić? Czy krzywdzicielowi nie należy się sprawiedliwa kara?

Człowiek sam z siebie faktycznie niewiele może. Niechętnie ustępuje, niechętnie schodzi z drogi, niechętnie wyciąga rękę do zgody. Człowiek sam z siebie nie potrafi kochać. Jego miłość i zdolność przebaczania pochodzą z Boga. Tylko w Bogu jestem w stanie przyjąć krzywdziciela, jak brata. Tylko w Bogu zdołam wybaczyć krzywdę i niesprawiedliwość. Tylko w Bogu zdobędę się na wielkoduszność i miłosierdzie. Tylko w Bogu.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024