Zjednoczenie z Nim daje Życie
To jasny przekaz: kto nie żyje z Bogiem – nie żyje w ogóle. Takiego właśnie odłączenia od Boga – według nauki Jezusa – mamy najbardziej się obawiać.
2017-10-20
I Rok czytań
Łk 12, 1-7
Warto najpierw zwrócić uwagę na dwa obrazy, które maluje przed nami św. Łukasz Ewangelista. Pierwszy z nich to obraz wróbla. Wróbel jest ptakiem najmniej wartościowym w ludzkich oczach. Ceną dwóch wróbli jest 1 as – najmniejsza, miedziana moneta (1/16 denara). Obraz drobnych ptaków, które mimo swej znikomości są otoczone troską Boga Ojca ma upewnić uczniów o nieskończenie większej trosce i miłości, z jaką dba On o ich życie. Podobną wymowę ma obraz włosów na głowie, które choć są najmniej koniecznym do życia elementem ciała, stanowią przedmiot troski Boga. I tak jak człowiek nie jest w stanie policzyć wszystkich włosów na swojej głowie, tak też nie zawsze jest on w stanie pojąć sens Bożych planów, w których mieszczą się także niezawinione cierpienia i przeciwności. Bóg jednak panuje nad losem człowieka i wie również to, czego my nie potrafimy zrozumieć. Jednym słowem, żaden z głosicieli Ewangelii nie umrze bez woli Boga, a ich śmierć, możliwa konsekwencja misji, będzie – jak pisze Apostoł Paweł – momentem triumfu i wspaniałej nagrody (zob. 2 Tm 4, 6-8).
Jezus zapewnia swoich uczniów, że śmierć poniesiona dla Ewangelii nie jest końcem ich istnienia, lecz zapowiedzią chwalebnego zmartwychwstania i triumfu na sądzie, kiedy staną przed Bogiem. Dlatego też wierzący nie powinni się lękać śmierci fizycznej. Powinni natomiast bać się Boga i lękać kary wiecznej czekającej tych, którzy zerwali przymierze z Bogiem. Jedynie Bóg ma moc wydać ostateczny wyrok potępienia oznaczający radykalne i wieczne zatracenie duszy i ciała, czyli całego człowieka w piekle.
Tragiczny los człowieka, który zerwał więź z Bogiem, określony jest w tekście mocnym czasownikiem apolesai oznaczającym zgubę i potępienie wskutek nieodwracalnego odłączenia od Boga. Jest to coś znacznie gorszego niż fizyczne uśmiercenie. Z kolei rzeczownik „piekło” (geenna) według wielu komentatorów przywołuje na pamięć dolinę Ge-Hinnom – przerażające miejsce poza murami Jerozolimy, od południowej strony, gdzie w czasach królów judzkich składano ofiary całopalne z żywych dzieci (zob. Krl 16, 3; 23, 10). W tej samej dolinie w czasach Jezusa było wysypisko śmieci, gdzie panował wieczny zaduch i gdzie nieustannie płonął ogień. Miejsce to było więc symbolem samotności, cierpienia i śmierci.
To jasny przekaz: kto nie żyje z Bogiem – nie żyje w ogóle. Takiego właśnie odłączenia od Boga – według nauki Jezusa – mamy najbardziej się obawiać.