Wierzę w świętych obcowanie

Obcowanie świętych to komunia z tymi, którzy już doszli do kresu ziemskiego życia – ze świętymi i ze zmarłymi.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2017-11-16

 Przy różnych okazjach, najczęściej rozpoczynając modlitwę różańco­wą, odmawiamy Skład Apostolski, w którym między innymi padają słowa: „Wierzę w świętych obcowanie”. Co te słowa oznaczają?

Nasza przyszłość

Początek listopada skłania nas do szczególnej zadumy i refleksji nad naszą przyszłością. Patrząc na groby naszych bliskich, zastanawiamy się nie tylko nad ich życiem, ale też często stawiamy sobie pytanie o cel i kres naszej ziemskiej wę­drówki: dokąd zmierzamy, co nas czeka po śmierci, jak „tam” będzie?

Od pierwszych lekcji katechezy wiemy, że mamy nieśmiertelną duszę, że w chwili śmierci nasze życie zmienia się, ale się nie kończy, że w ostateczności czeka nas niebo albo piekło. Jednak kiedy patrzy się na życie wielu chrześcijan, można odnieść wrażenie, że jest to jakaś daleka i bardzo nieokreślona przyszłość, może wręcz abs­trakcja, a nasze życie toczy się tu i teraz. Zapytani o to, kto tworzy Kościół, bez wahania odpowiadamy: duchowieństwo, osoby konsekrowane i świeccy, znowu odnosząc się do naszej doczesności. Tym­czasem kiedy wyznajemy naszą wiarę, posługując się Składem Apostolskim, deklarujemy, że wierzymy w świętych obcowanie – wykraczając w ten sposób poza to, co jest dla nas w prosty sposób doświadczalne. Kościół bowiem to wspól­nota „wszystkich wiernych chrześcijan, a mianowicie tych, którzy pielgrzymują na ziemi, zmarłych, którzy jeszcze oczysz­czają się, oraz tych, którzy cieszą się już szczęściem nieba” (Katechizm Kościoła Katolickiego, dalej: KKK nr 962). Przy okazji uroczystości Wszystkich Świętych i wspomnienia Wiernych Zmarłych może warto uważniej spojrzeć na tych, którzy już zakończyli swoje ziemskie pielgrzymo­wanie. Najpierw jednak należy wyjaśnić sobie pojęcia: „święty” i „obcowanie”.

Pojęcie „święty”

Myśląc o świętych, najczęściej mamy na uwadze tych wiernych, których Kościół kanonizował – ogłosił świętymi. Jednak Słownik Języka Polskiego podaje więcej znaczeń tego wyrazu. Przede wszystkim to określenie przysługuje Panu Bogu, jako Komuś wszechmocnemu, nieskończone­mu i nieśmiertelnemu. Czasem odnosimy je również do osób żyjących – mówimy „święty człowiek”, gdy chcemy podkre­ślić, że ktoś jest cnotliwy, bardzo dobry, godny czci i szacunku. „Święty” oznacza również rzecz uświęconą przez jakąś re­ligię, będącą przedmiotem czci religijnej (święty obrazek, medalik, święte miejsce). Zdarza się, że używamy tego słowa, chcąc wyrazić, iż coś jest nietykalne, nienaruszal­ne, konieczne – np. święte prawa, zasady, święty obowiązek.

Pojęcie „obcowanie”

Trudniejsze dzisiaj do zrozumienia jest słowo „obcowanie”. Pochodzi ono od cza­sownika „obcować”, który oznacza bycie z kimś lub czymś w bliskim kontakcie, utrzymywanie z kimś żywych stosun­ków towarzyskich, bliską relację z kimś. Czasem ten kontakt może mieć nawet charakter fizyczny, stąd przez „obcowa­nie” można również rozumieć stosunki płciowe z kimś. W tym drugim znaczeniu wyraz ten jest użyty w biblijnym opisie historii Zuzanny, fałszywie oskarżonej przez dwóch starców (zob. Dn 13, 1-62). W lepszym zrozumieniu znaczenia słowa „obcowanie” może pomóc fakt, że jest ono tłumaczeniem łacińskiego „commu­nio”, które oznacza jedność, wspólnotę. Chociaż to sformułowanie jest obecne w tekście Składu Apostolskiego od wielu wieków, to jednak dopiero w ostatnich dziesięcioleciach teologia bliżej zajęła się pojęciem „komunii”. W dużej mierze zawdzięczamy to Soborowi Watykań­skiemu II i nauczaniu św. Jana Pawła II, zwłaszcza zawartemu w Novo millennio ineunte. W sensie teologicznym zatem obcowanie świętych należy rozumieć jako „komunię świętych”. Katechizm Kościoła Katolickiego wymienia dwa znaczenia tego pojęcia: „komunia w rzeczach świętych (sancta)” i „komunia między osobami świętymi (sancti)” (KKK 948).

Komunia w rzeczach świętych

W Dziejach Apostolskich czytamy, że uczniowie Chrystusa „trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i na modlitwie” (Dz 2, 42). W nawią­zaniu do tego tekstu, Katechizm mówi najpierw o komunii dóbr duchowych (KKK 949-953). Wymienia wśród nich komunię wiary, sakramentów, charyzma­tów, dóbr materialnych i komunię miłości. Kościół jest zbudowany na fundamencie apostołów, a jego wierni mają być posłusz­ni nauczaniu Magisterium Kościoła, które stoi na straży depozytu wiary. Komunia dóbr duchowych zobowiązuje nas także do dzielenia się – przede wszystkim wiarą, ponieważ wiara „jest skarbem życia, który się pomnaża, gdy jest udzielany” (KKK 949). Mamy także dzielić się z braćmi tymi charyzmatami, którymi każdy z nas jest obdarowany przez Boga właśnie w tym celu, by budować wspólnotę Kościoła. Wreszcie mamy w duchu miłości brater­skiej po prostu dzielić się sobą, ponieważ nikt z nas „nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie” (Rz 14, 7).

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz. Święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian pisał: „gdy cierpi jeden czło­nek, współcierpią wszystkie inne członki” (1 Kor12, 26a), cierpi całe ciało. Jeśli boli mnie noga, to ten ból ma istotny wpływ na moje ogólne samopoczucie. Apostoł Narodów odnosi tę zasadę do Mistycz­nego Ciała Chrystusa – Kościoła: jeśli z jednym z członków wspólnoty kościelnej dzieje się coś złego, popada w grzech, to ten grzech nie jest jego osobistą sprawą, lecz dotyka całą wspólnotę. I odwrotnie – dobro uczynione przez jednego z wie­rzących, buduje całą wspólnotę.

Komunia między Kościołem niebiańskim i ziemskim

Obcowanie świętych to także komunia z tymi, którzy już doszli do kresu ziem­skiego życia – ze świętymi i ze zmarłymi. Ta pierwsza wydaje się być oczywista: możemy prosić świętych, aby wstawiali się za nami u Boga. Oni są już w niebie, trwają w doskonałej jedności z Jezusem i mogą dużo dla nas uprosić. Są też dla nas przykładem, wzorem do naśladowa­nia. Zdarza się jednak, że patrzymy na świętych trochę nierealnie – wydają nam się dalekimi, niedoścignionymi ideała­mi. Wtedy do ich pomocy odwołujemy się jedynie w sytuacjach ostatecznych, „kryzysowych”. Gdy coś nam się zgubi, modlimy się do św. Antoniego; gdy jakaś sprawa jest trudna i beznadziejna, wzy­wamy pomocy św. Rity albo św. Judy Tadeusza. Ale o innych świętych, w tym o własnych patronach z chrztu czy bierz­mowania, wiemy już naprawdę niewiele.

Stare przysłowie mówi, że „kto z kim przestaje, takim się staje”. Jeśli często bę­dziemy wzywać na pomoc świętych, je­śli będziemy rozważać ich życie, to sami mamy okazję stawać się coraz lepszymi, świętszymi ludźmi. Świętych obcowanie dotyczy także komunii, wspólnoty z na­szymi zmarłymi. Ten aspekt wydaje się szczególnie ważny. Z jednej strony, często można usłyszeć świadectwa osób wierzą­cych, które dzielą się swoim doświadcze­niem opieki ze strony zmarłych rodziców czy dziadków. Chociaż mamy czy taty nie ma już wśród żywych, to ich dzieci niemal namacalnie czują ich obecność, towarzyszenie, a w swoich modlitwach często proszą ich o opiekę. Z drugiej stro­ny, wydaje się, że to wstawiennictwo nie jest przez nas należycie doceniane – bo jak może wstawiać się za mną ktoś, kto za życia był wielkim egoistą i teraz na pewno odbywa pokutę w czyśćcu? I tu mamy do czynienia z paradoksem, o którym mówi wielu świętych mistyków. Chociaż dusze cierpiące w czyśćcu nie potrafią pomóc same sobie, to jednak mogą wiele wyprosić dla tych, którzy się za nie modlą. Dlate­go warto modlić się za zmarłych: nasza modlitwa „nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami” (KKK 958).

W Rzymie znajduje się niewielki ko­ściół Sacro Cuore del Suffragio, a przy nim – Muzeum Dusz Czyśćcowych. Jego pomysłodawca, francuski franciszkanin o. Victor Jouet, miał pragnienie pomagania duszom pokutującym. Osoby, które miały możliwość tam być, zgodnie stwierdza­ją, że chociaż samo muzeum jest bardzo wymowne, ponieważ zgromadzone tam eksponaty świadczą o spotkaniach z du­szami czyśćcowymi, to najbardziej ich obecności doświadcza się podczas Mszy świętej sprawowanej w tym kościele.

Warto jednak pamiętać, że okazją do skutecznej modlitwy za dusze pokutują­ce jest każda Eucharystia, niekoniecznie trzeba w tym celu wyjeżdżać do Rzymu. W filmie „Największy z cudów”, zrealizo­wanym na podstawie opisów prywatnych objawień różnych mistyków, można zoba­czyć, jak podczas Mszy świętej do wspól­noty zgromadzonej w kościele dołączają święci i pokutujący. Jest to scena bardzo wymowna – Eucharystia jednoczy nas wszystkich na wspólnym wielbieniu Boga, ale w tej jedności możemy pozostawać również w naszym codziennym życiu.

Święty Paweł w Liście do Efezjan pi­sał: „Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4, 4-6). Ta prawda dotyczy nie tylko nas, żyjących tu i teraz, piel­grzymów będących w drodze, ale także Kościoła oczyszczającego się i wspólnoty cieszących się już radością nieba.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, S. Aleksandra, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2017nr11, Z cyklu:, Nasi Orędownicy

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024