Spotkania z Bogiem

Kolejny raz, myśląc prostolinijnie, możemy dojść do wniosku, że chrześcijaństwo to religia paradoksów. Słodkie jarzmo, lekkie brzemię… Już w samej nazwie słowa te są negatywne, jak więc mogą być przyjemne?

2017-12-13

II Rok czytań
Mt 11,28-30

            Chrystus wielokrotnie poprzez swoje czyny i słowa pokazał, że przyszedł na Ziemię przede wszystkim do ludzi ubogich, biednych, samotnych, opuszczonych, pokrzywdzonych… Jednym słowem cierpiących. Tym samym przyszedł do każdego człowieka, bo każdy odnalazłby się, w którejś z tych kategorii. Jednak kompletnie nie zrozumiałe wydają się na pierwszy rzut oka Jego słowa o lekkości i słodkości wszelkich trudów jakie spotyka w swoim życiu człowiek.  Wbrew pozorom wcale nie chodzi o nachalne, nienaturalne i wmawianie sobie wbrew logice, że przecież jakoś to będzie. Jezus wcale nie chce zachęcać do naiwnego patrzenia na swoją sytuację i upiększania jej niczym obrazu widzianego przez przysłowiowe różowe okulary. On pragnie prawdy o człowieku, zobaczenia siebie takim jakim się jest ze swoimi wadami i zaletami. Dostrzeżenia swojej osoby na tle świata, a przecież w tym świecie jest Bóg. Zatem najbardziej podstawowa relacja – Boga i człowieka – stanowi niezaprzeczalną i najważniejsza prawdę w życiu każdego z nas. Jeśli to zobaczymy to dopiero wtedy możemy mówić o jakimś obiektywizmie w patrzeniu na nasze życie, także na nasze jarzma i brzemiona.

            Ostatecznie kwestia tego jak to wszystko co złe może być miłe, sprowadza się do zadania sobie pytania czego ja tak naprawdę oczekuję w mojej religijnej sytuacji, w mojej wierze. Na co zwracam uwagę i co jest moim pragnieniem. Co tak naprawdę chcę dostrzec. Niespójność wiary chrześcijan z ich postawą? Księdza zbierającego pieniądze? Drogi samochód przed plebanią? Skandale w Kościele? Ciągłe wymagania i zasady? Przepisy niepozwalające na drugi ślub za życia współmałżonka? Brak praktycznego spojrzenia na niektóre społeczne problemy? Pokiereszowane życie duchownych? Niezrozumiałe wypowiedzi biskupów? Pozorny brak racjonalności w niektórych poglądach, czy zasadach? Jeśli tak to nie weszliśmy nawet w przedsionek wiary w Boga. Mówiąc językiem św. Pawła Apostoła wszystko to są śmieci, drugorzędne i nieistotne. Oczywiście niektóre wymagają poprawy i nie przystają, ale  z pewnością nie są istotą jakiejkolwiek religii, co najwyżej płytkiego, ideologicznego fanatyzmu.

            Tym czego powinniśmy szukać w naszej wierze to przede wszystkim spotkania z Bogiem. Idea spotkania wcale nie jest taka łatwa i oczywista. Można kogoś zobaczyć, usłyszeć, minąć, jak przechodnia na ulicy, ale tak naprawdę nie spotkać go. Można wiedzieć o kimś bardzo dużo, poznawać go, dowiadywać się kolejnych informacji o jego życiu i nadal nie spotkać go. Prawdziwe spotkanie zakłada otwarty uczciwy dialog, w którym każda ze stron może słuchać i mówić. Co ciekawe, ten dialog może być bez słów, może przebiegać jako rozmowa duchowa, kontemplacja drugiego człowieka, podziwianie jego piękna, wyjątkowości, odebrania od niego ciężarów i trudów życia, podzielenie się problemami. To jest właśnie sedno wiary w Boga: prawdziwe, głębokie spotkanie. Tylko wtedy religia jest sensowna i potrzebna, bez tego staje się pustą ideą. I tylko wtedy każdy ciężar, nawet największy, staje się kompletnie nieistotny na tle ogromu, piękna, doniosłości i wielkości Boga, Którego spotykamy.

Autorzy tekstów, Ks. Wąchol Grzegorz, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024