Manifest Raoula Follereau
Albo ludzie nauczą się wzajemnie kochać (…), albo wszyscy zginą z powierzchni ziemi…
2018-01-26
Raoul Follereau całe swoje dojrzałe życie poświęcił służbie walki z trądem. Jednak walka ta nie była jego jedyną troską. W tamtych czasach nie mówiło się o „wykluczonych”, mówiło się o „mniejszości”. Mówiąc o trędowatych, Raoul Follereau mówił: „najbardziej bolesna ze wszystkich mniejszości uciskanych w świecie”. Prawdą jest, że kiedy weźmie się pod uwagę panikę, jaką wzbudzał wśród osób zdrowych trąd i ci, którzy byli nim dotknięci, trędowaty stał się doskonałym symbolem osoby odrzuconej. Walka z trądem wpisywała się zatem w szerszą walkę przeciw wszystkim trądom, które wynaturzają świat. Dlatego właśnie Raoul Follereau, nie zaprzestając walki z trądem, zapoczątkuje inną bitwę: przeciw wojnie i zbrojeniom.
Wyrazem tego jest skierowany w 1948 roku, na progu „zimnej wojny”, apel do współczesnych sobie, by zamiast dążyć do wojny, swoje wysiłki skierowali ku najuboższym.
Bomba atomowa czy Miłość
Teraz przynajmniej wszystko jest proste i nie ma już miejsca dla tych, którzy się wahają lub grają na zwłokę…
Dziś trzeba wybrać, natychmiast i na zawsze. Albo ludzie nauczą się wzajemnie kochać, a człowiek wreszcie zacznie żyć dla drugiego, albo wszyscy zginą z powierzchni ziemi, i to wszyscy razem…
A przecież to wszystko było w stworzeniu Boga, w ziemskim Raju. Bóg chciał tego, jak każdej rzeczy. Bóg pozwolił, aby człowiek poznał atom i dał mu wolność, aby mógł z nim zrobić to, co dyktowało mu jego serce.
Gdyby człowiek zechciał, miałby w swoim zasięgu niewyczerpane źródło energii i ciepła. Nikt już nie cierpiałby chłodu. Wkrótce nie byłoby już głodnych.
Ale równocześnie, jeśli człowiek tak zechce, to rozpadnie się ziemia, a rodzaj ludzki zniknie.
Jaki owoc zerwie człowiek z drzewa poznania dobra i zła?
Miłość przeciwko bombie atomowej: to jest wojna, która się zaczyna. Najcięższa walka. Bowiem jedynie Miłość jest w stanie unicestwić bombę atomową, która jest w ludzkim sercu…
Bomba atomowa czy Miłość? Okowy śmierci czy okowy miłości? Trzeba wybrać. I to natychmiast. I na zawsze...
Miłość to nie „trochę pieniędzy”. To akt, to dar samego siebie, który cię unosi i płaci radością za twój wysiłek czy rezygnację z czegoś.
Miłość, światło naszego życia. Miłość, źródło wszelkiej radości. Miłość, nakaz Boga, odbicie Jego wieczności…
Dopóki na ziemi pozostanie choć jeden niewinny człowiek, który będzie cierpiał głód lub prześladowanie; dopóki na świecie będzie występował głód możliwy do uniknięcia albo bezprawie, dopóty nie wypełni się wielkie Przesłanie Miłości Chrystusa, dopóty Chrześcijaństwo nie będzie mogło zwalniać kroku i ani ja, ani wy, nie będziemy mieli prawa zamilknąć, ani odpocząć.
Bomba atomowa czy Miłość? Wybuchła największa walka.
Ale nasze zwycięstwo jest pewne: Miłość uratuje świat!
1948 r.