Homilia ks. bp. Jana Szkodonia wygłoszona 28 lutego br. w kościele pw. św. Mikołaja w Krakowie
2018-03-01
Drodzy Bracia i Siostry,
Z prawdziwym wzruszeniem, dziękując Bogu i ludziom, przewodniczę Eucharystii, która jest jednym z etapów przygotowania Kościoła Krakowskiego i Kościoła w Polsce do beatyfikacji Sługi Bożej Hanny Chrzanowskiej. Od 2 lat jej doczesne szczątki, które wkrótce będziemy traktować jako relikwie, znajdują się w krypcie, pod tym ołtarzem, na którym odprawiana jest ta Msza święta.
Wysłuchaliśmy Słowo Boże przeznaczone na dzień dzisiejszy, na środę II tygodnia Wielkiego Postu. Dzisiejsza Ewangelia kończy się słowami: „Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mt 20, 28).
Matka synów Zebedeusza, Jana i Jakuba prosiła Pana Jezusa: „Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Pan Jezus odpowiedział: „Nie wiecie, o co prosicie ... Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was". A potem: „Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono. Lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu".
Bogu dziękuję za to, że dwukrotnie mogłem się spotkać ze Służebnicą Bożą Hanną Chrzanowską jako diakon, na VI roku studiów. Pamiętam spotkanie naszego rocznika (było nas 11). Pamiętam, jak opowiadała o służbie wobec chorych, starszych i biednych. Mówiła o współpracy z Kardynałem Karolem Wojtyłą i z proboszczem mariackim Ks. Infułatem Ferdynandem Machayem. Pisałem wtedy pracę magisterską o Ks. F. Machayu. Poprosiła mnie, bym przyszedł do niej i wtedy opowiedziała mi o swej współpracy z proboszczem mariackim.
Sama pomagała i organizowała pomoc dla chorych oraz biednych. Zachęcała kleryków, by ich odwiedzali. Kształciła młode pielęgniarki w duchu miłosiernej miłości do chorych.
Dla naszej Służebnicy Bożej drogą i światłem były słowa Pana Jezusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili". Źródłem jej duchowej siły była głęboka więź z Panem Jezusem i szczere nabożeństwo do Matki Bożej.
+ Bp Jan Szkodoń