Smutna wiara

Czas Świąt Paschalnych napawa nas radością ze Zmartwychwstania. Trzeba pracować, aby ta radość przetrwała dłużej.

2018-04-11

II rok czytań
J 3, 16-21

W historii kultury i sztuki mamy mnóstwo przedstawień tego, co czeka nas po śmierci. Najczęściej są to mroczne, pełne okrucieństwa sceny przypominające o tym, jak wielkie cierpienie czeka tych, którzy odrzucili Boga. Do tej pory piekło w mentalności ludzi jawi się jako miejsce kaźni, gdzie złe duchy będą znęcać się nad potępionymi. Takie przedstawienia były tworzone, szczególnie dla ludzi nieco oddalonych od ścisłej teologii, którzy nierzadko nie potrafili czytać. Artyści i promotorzy wiary chrześcijańskiej chcieli w ten sposób przekonać ludzi, aby wybierali drogę do Boga, gdyż w przeciwnym razie spotka się to z niewyobrażalnym cierpieniem. Między innymi poprzez tego typu obrazy utrwaliło się w naszych umysłach, ze spotkanie z Bogiem wiąże się ze strachem i niepewnością, a chrześcijaństwo zaczęło się jawić jako religia strachu, oparta na wymuszeniu wiary.

Niestety, takie myślenie wciąż jest zakorzenione w naszych umysłach. Rzadko zdarzają się ludzie, którzy ze spokojem godzą się na śmierć i odchodzą w poczuciu bezpieczeństwa. Najczęściej są pełni obaw o to, co ich ma spotkać. A przecież Chrystus został posłany, by zaświadczyć o miłości Boga do człowieka. Tak wiele mówi się o Miłosierdziu i tak mocno promuje ten przymiot Boga. Tymczasem w powszechnym myśleniu schodzi ono na dalszy plan na rzecz obaw o Boży osąd. Rozważany dzisiaj fragment zachęca do głębokiego zaufania w dobroć Boga. Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (J 3,17). Nie jest celem Boga, aby zemścić się na nas, zrobić nam krzywdę, albo odegrać się za grzechy, jakie popełniliśmy w trakcie życia. On chce nas ukochać i dać szansę na Zbawienie. Oczywiście, poprzez swoje złe decyzje można je odrzucić, ale ostatecznie trzeba pamiętać, że nasza religia jest oparta na nadziei, nie na grozie i strachu.

Żyjąc na co dzień, starajmy się więc promować podejście pełne wiary w dobroć Boga. Nie wolno nam przy tym zapomnieć,  ze musimy się nawracać i zmieniać, ale ostatecznie to On nas kocha najbardziej, o wiele mocniej niż nawet najbliżsi ludzie. Dajmy Mu zatem szansę, aby widzieć spotkanie z Nim w kolorowych barwach.

Autorzy tekstów, Ks. Wąchol Grzegorz, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024