Maryja widzi w nas swoje dzieci

W tej ewangelicznej scenie zdaje się pobrzmiewać głos Jezusa, który mówi do Matki, by spojrzała na każdego z nas, jak na swoje ukochane dziecko. Jan stojący pod krzyżem, uosabia bowiem każdego człowieka.

2018-05-02

II Rok czytań
J 19, 25-27

„Niewiasto, oto syn Twój”, „oto Matka twoja”. Są to ostatnie słowa, jakie Jezus kieruje do Matki i swojego umiłowanego ucznia. Niezwykłe, iż ostatnie chwile ziemskiego życia Mistrza z Nazaretu wypełnia troska o najbliższych. Nade wszystko troska o Tę, która dla Niego od samego początku, od zawsze poświęciła wszystko. Pamiętać  trzeba, że starożytność izraelska zasadniczo nie znała praktyki testamentu pisemnego. Przed śmiercią jedynie ojciec –  mężczyzna, „wydawał rozkazy co do swojego domu i rozporządzał swoimi dobrami”. Zasadą fundamentalną było to, iż tylko synowie mieli prawo dziedziczenia. Kobieta, jeśli pozostawała wdową, nic nie dziedziczyła. Wszelkie dobra przechodziły na krewnych płci męskiej ze strony ojca. Los samotnej wdowy był smutny i trudny. Konający na krzyżu Chrystus nie pozostawia swojej Matki jako samotnej wdowy.

Niektórzy z komentatorów widzą w tej ewangelicznej scenie swoisty akt adopcji. Jest jednak w tym zdarzeniu wątek, który skłania do szerszego jeszcze spojrzenia na nie, do postrzegania tej sceny w kategoriach objawienia: Jezus bowiem otwiera Matce oczy na nową rzeczywistość, która rodzi się właśnie pod krzyżem. Trzeba pamiętać, iż formuła „Oto” – w języku greckim ide – oznacza „patrz”, „zobacz”. Jezus zatem mówi do Matki, aby spojrzała na ucznia jako na swego syna, równego Jemu, który uznaje go za brata. Słowa oddane dosłownie w przekładzie Biblii Tysiąclecia „Niewiasto, oto syn Twój” można by opisowo przekazać jako: „Niewiasto, zobacz, to jest syn Twój”. W tej ewangelicznej scenie zdaje się pobrzmiewać głos Jezusa, który mówi do Matki, by spojrzała na każdego z nas, jak na swoje ukochane dziecko. Jan stojący pod krzyżem, uosabia bowiem każdego człowieka.

Maryja jest tą, która miłuje Jezusa. Jest obrazem każdego, kto miłuje. Była zawsze przy Nim. Przyjęła Go w tajemnicy zwiastowania, szukała Go w świątyni, była przy Nim, gdy wzrastał w Nazarecie. Była z Nim u początku – gdy przybył wraz ze swoimi uczniami na gody w Kanie, gdy woda stała się winem, uprzedzając godzinę chwały. Była z Nim podczas Jego galilejskiej działalności, była – jak głosi tradycja – w czasie wydarzeń w Jerozolimie, trwa przy Nim w dramacie pasji.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024