Nauczyciel bez słów - Święty Józef
Jedną z cech charakterystycznych w postawie św. Józefa jest milczenie. Jako czytelnicy Ewangelii może chcielibyśmy „usłyszeć” choć jedną jego płomienną przemowę albo słowną reakcję na jakieś wydarzenie. Tymczasem Ewangelie nie odnotowują ani jednego jego słowa...
2018-09-07
Od 3 grudnia 2017 roku trwa Nadzwyczajny Rok św. Józefa Kaliskiego w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Rok ten ustanowił papież Franciszek na prośbę biskupa Edwarda Janiaka, ordynariusza diecezji kaliskiej. Papież w dekrecie ogłaszającym Nadzwyczajny Rok św. Józefa w kaliskim sanktuarium, nazwał je narodowym, co oznacza, że jubileusz ma nie tylko objąć wiernych diecezji kaliskiej, ale ma mieć zasięg ogólnopolski, a nawet międzynarodowy. Nadzwyczajny Rok św. Józefa potrwa do 6 stycznia 2019 roku, czyli do Uroczystości Objawienia Pańskiego.
Czas ten to przede wszystkim dar odpustu zupełnego, jaki można uzyskać, nawiedzając kaliskie sanktuarium. To również okazja, by głębiej i na nowo odkryć, jak potężnym patronem i orędownikiem jest św. Józef. Spróbujmy więc spojrzeć na niego oczami serca i poszukać odpowiedzi na pytanie, jaki jego obraz nosimy w sobie i czy naprawdę wierzymy, że również jemu Bóg uczynił wielkie rzeczy...
Józef – ukochany Maryi
Od lat trudno mi pogodzić się z faktem, że w ikonografii chrześcijańskiej św. Józefa przedstawia się zwykle jako sędziwego mężczyznę – często pochylonego i z siwą brodą. Są też wyjątki, które prezentują zgoła odmienny portret wybranka Maryi. Przykładem może być chociażby hiszpański malarz Bartolome Esteban Murillo, który na obrazie zatytułowanym „Święta Rodzina z ptakiem” przedstawia Józefa jako młodego, potężnego mężczyznę. Myślę, że Maryja miała doskonały gust i zakochała się, a potem wybrała na towarzysza życia prawdopodobnie właśnie takiego Józefa – silnego, przystojnego i odpowiedzialnego. Ewangelie nie mówią nic na temat wieku Józefa, ale gdy poślubił Maryję, był najpewniej nieco od niej starszym, ustatkowanym i dojrzałym mężczyzną, bo jak można przypuszczać, tylko takiemu kandydatowi ojciec powierzyłby córkę w opiekę.
Józef jawi się nam jako mężczyzna o niezwykle wrażliwym sercu, gdy dowiedziawszy się, że Maryja jest w ciąży, postanawia oddalić ją potajemnie, by nie narażać jej na zniesławienie. Z pewnością nie wiedział, jak ma się zachować wobec cudownego macierzyństwa Maryi. Musiał cierpieć z tego powodu i szukał odpowiedzi na dręczące go pytania. Jednak wizja anioła Pańskiego, który wyjaśnia mu całą sytuację sprawia, że całkowicie świadomie bierze Maryję za swoją małżonkę, chociaż wie, że nigdy nie będzie z nią żył w pełni tak, jak mąż żyje z żoną. Jakże niesamowitego mężczyznę pokochała Maryja! Józef – ukochany Maryi – uczy nas czystości serca i pokazuje, jak dla dobra drugiej osoby zrezygnować z własnych planów. Uczy, że kierując się w życiu prawdziwą miłością, można przezwyciężyć największe nawet ciemności.
Józef – miłośnik milczenia
Jedną z cech charakterystycznych w postawie św. Józefa jest milczenie. Jako czytelnicy Ewangelii może chcielibyśmy „usłyszeć” choć jedną jego płomienną przemowę albo słowną reakcję na jakieś wydarzenie. Tymczasem Ewangelie nie odnotowują ani jednego jego słowa... I właśnie to milczenie Ewangelii jest najbardziej przejmującą przemową Józefa. Jest bardziej wymowne niż długie dyskusje albo rozprawy. A może Józef milczy, bo żadna z tajemnic przeżytych przez niego i Maryję, nie może być wyrażona w ludzkim języku? Może milczy, bo tego, czego doświadczyli przez tajemnicę Wcielonego Słowa, nie byli w stanie przełożyć na ludzką mowę?
Milczenie Józefa nie oznacza jednak jego bezczynności. Przeciwnie – on zamiast mówić, działa. Z własnej woli oraz z pełną świadomością zgadza się związać swe życie z życiem Słowa Wcielonego. Postawa milczącego Józefa to nie postawa wycofania i lamentu, bezradności i narzekania na swój los – to wyrażenie zgody na Boży plan i zakasanie rękawów, by go wypełnić. Milczenie Józefa to trud codziennej wędrówki przez życie, a nie siedzenie z założonymi rękami. To nie wzdychanie i rzewliwość, ale naprawdę męskie podejmowanie życiowych wyzwań. Milczący Józef widzi przed sobą zadanie, nie pyta Boga, czy sobie z nim poradzi, lecz po prostu je wypełnia.
Józef – miłośnik milczenia – uczy nas, że najważniejsze życiowe decyzje rodzą się w ciszy. Uczy, że milczenie nie jest oznaką słabości, ale świadectwem głębokiego dialogu z Bogiem, który dokonuje się w zaciszu serca.
Józef – zasłuchany w Boga
Z postawą milczenia nierozerwalnie związana jest postawa słuchania. Aby usłyszeć kogoś innego, trzeba najpierw samemu zamilknąć – wycofać swoje słowo.
Myślę, że św. Józef może być dla nas mistrzem zasłuchania w Boga i adorowania Go w codzienności. On doświadczał bliskości z Jezusem każdego dnia. Sycił się Nim i napełniał. Józef tak bardzo był przepełniony Słowem, że umiał je rozpoznać także we śnie. To Słowo wypełniało całe jego serce! Zanurzony był w wierze przodków, a w jego uszach nieustannie brzmiało wezwanie: Szema Izrael!, Słuchaj Izraelu! Józef przyjął do swej rodziny Tego, który przyszedł odkupić swój lud z grzechów. W milczeniu i wierności służył odwiecznemu Słowu Ojca, które stało się Dzieckiem. A kiedy odwieczne Słowo Boga dało o Sobie znać poprzez orędzie Ewangelii, Józef odszedł niepostrzeżenie, jak ktoś, kto spełnił swój cichy obowiązek. Ale życie Józefa miało treść – tę jedyną treść, o którą w każdym życiu ostatecznie chodzi: Boga i Jego łaskę.
Święty Józef uczy nas, jak mamy być posłuszni Bożym natchnieniom. Pokazuje nam, że sens wszelkich działań jest jedynie w Bogu. By wypełnić wolę Bożą, i okazać posłuszeństwo wobec Słowa, Józef musiał wiele poświęcić: własny plan na życie, bliskość kobiety, którą przecież kochał; pragnienie biologicznego ojcostwa. Kiedy nieraz zadajemy sobie pytanie, dlaczego mamy zrezygnować z czegoś, co nam się należy, albo czego potrzebujemy, Józef pokazuje, że powodem jest miłość do Boga, wierność Jego przykazaniom i prawom, a wreszcie pragnienie spotkania Go w wieczności. Każde bowiem ludzkie wyrzeczenie jest bezsensowne i ponad siły, jeśli nie znajduje dopełnienia w Bogu.
Józef – „złota rączka”
Święty Mateusz Ewangelista mówi o Jezusie: „syn cieśli” (Mt 13, 55), używając na określenie zawodu św. Józefa greckiego słowa tékton. Ale słowo to oznacza kogoś więcej niż tylko prostego pracownika dłubiącego w drewnie. U Homera na przykład termin ten określał kogoś, kto nie tylko potrafił zbić z desek klatkę dla ptactwa, ale również zbudować okazałe domostwo. Zatem św. Mateusz używając w odniesieniu do św. Józefa terminu tékton, chciał podkreślić, że nie był on zwykłym cieślą, ale raczej fachowcem – powiedzielibyśmy dzisiaj „złotą rączką” – potrafiącym przy pomocy prostych narzędzi zrobić z drewna niemal wszystko.
Józef był pracowity, solidny, obowiązkowy i dobrze znał się na swojej robocie. Jego fachowość i dokładność musiały być cenione w Nazarecie, skoro z pracy własnych rąk zdołał przez lata utrzymywać swoją rodzinę – Maryję i Jezusa. Praca cieśli nie była zapewne najbardziej opłacalna, ale również nie była pracą za marne grosze. Majątek Józefa może nie był wielki, ale zapewniał godziwe utrzymanie dla założonej przez niego rodziny. Jeszcze raz wraca tu argument kulturowy: żaden ojciec nie oddałby córki mężczyźnie bez środków do życia.
Czego uczy nas Józef – „złota rączka”? Z pewnością wierności swoim codziennym zadaniom i tego, że nawet w najbardziej prostych czynnościach należy dbać o szczegóły i wysoką jakość wykonania. Uczy nas, że nie ma posług bez znaczenia i że dobrze wykonana praca, oddaje chwałę Bogu i jest formą służby drugiemu człowiekowi.
Józef – bliski święty
Patrząc na życie św. Józefa zapewne odnosimy wrażenie, że jest on dla nas kimś bardzo bliskim. W jego życiorysie odnajdujemy bowiem echa własnych historii, w których pobrzmiewają podobne rozterki, wątpliwości i dylematy. Historia życia Józefa jest – podobnie, jak nasze historie – historią miłości Boga do człowieka. Miłości, która wymaga i prowadzi.
Józef odkrył i zrozumiał, że Bóg pragnie dokonać w jego życiu wielkich dzieł, które jednak poprowadzą go również na drogi bólu i cierpienia. Święty Józef – wielki patron i orędownik w wielu potrzebach – dobrze rozumie ludzkie serca, szczególnie te dotknięte cierpieniami i udręką. Dlatego z ufnością udaję się do Ciebie, św. Józefie, we wszystkich trudnościach i cierpieniach, które mnie przytłaczają. Racz mnie wysłuchać i wziąć w swoje dłonie tę ważną i trudną sprawę, która jest przyczyną mojego niepokoju. Spraw, aby jej szczęśliwe zakończenie przyniosło chwałę Bogu.
Zobacz całą zawartość numeru ►