„Odszedł zasmucony”
Jezus zaprasza nas tu i teraz do pełnienia Jego woli.
2018-05-28
II rok czytań
Mk 10, 17-27
Od wielu lat przy lekturze tego fragmentu Ewangelii przypomina mi się wiersz Romana Brandstaettera zatytułowany „Tamta wiosna…”. Poeta dopisuje w nim ciąg dalszy historii bogatego młodzieńca, który mimo upływu lat nie może odżałować tego, że nie zostawił wszystkiego i nie poszedł za Jezusem.
Z jednej strony, uświadamiam sobie wtedy zawsze, jak ważne jest, by żyć „tu i teraz”, by być otwartym na Boże Słowo, które Jezus do mnie kieruje w mojej konkretnej sytuacji życiowej. Nie można żyć przeszłością, bo na nią nie mamy już wpływu. Ciągłe myślenie o przyszłości też jest mało owocne, ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, czy jutro się obudzimy… Jestem dzisiaj, dzisiaj Jezus mnie zaprasza do pójścia za Sobą i pełnienia Jego woli wobec naszych bliźnich.
Z drugiej strony, wiersz przypomina mi, jak niszczące jest ciągłe rozpamiętywanie straconych okazji. Cokolwiek wybieram, muszę być przygotowanym na to, by ponieść konsekwencje swojego wyboru. Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi… Z popełnionych pomyłek trzeba umieć wyciągnąć wnioski i iść dalej, bo Jezus nie przestaje nas kochać nawet wtedy, gdy błądzimy.
Tamta wiosna...
Panie,
Przed wielu, wielu laty
Spotkałem Cię na drodze do Jeruzalem.
Była wczesna wiosna.
Kwitły drzewa migdałowe.
Pamiętam te chwilę, gdy podszedłszy do Ciebie,
Spytałem, co mam czynić
Aby być doskonałym
Odparłeś, że powinienem sprzedać
Całą moją majętność,
Pieniądze rozdać ubogim
I iść za Tobą.
Ogarnął mnie smutek.
Stchórzyłem.
Powróciłem do domu.
A teraz jestem już starcem.
Mam liczną rodzinę,
Mój majątek pomnożył się w dwójnasób,
Ludzie uważają mnie za szczęśliwego,
Ja jednak czuję w sobie dotkliwą pustkę,
Niedosyt i beznadziejność,
Które nawet moim najbliższym
Ujawnić się boję.
Na pewno by mnie wyśmieli.
Minęły lata,
A ja wciąż zapomnieć nie mogę
Tamtej wiosny,
Mojego pytania
I kwitnących drzew migdałowych
Roman Brandstaetter