Jak się modlić?
W centrum ma być Bóg. A ja często nie dostrzegam tych sytuacji, w których Bóg powinien odbierać chwałę. Nie dostrzegam, bo najpierw chcę dostać mojego „powszedniego chleba”.
2018-06-21
II rok czytań
Mt 6, 7-15
Tytuł „Ojcze” w bezpośrednim odniesieniu do Boga pojawia się w ustach Jezusa w momencie wychwalania Boga, w modlitwie w Ogrójcu i dwukrotnie na krzyżu. Także przypowieść o miłosiernym ojcu nie pozostawia wątpliwości, że tytuł „Ojcze” jest przynależny Bogu. Bóg był nazywany Ojcem już w czasach Starego Testamentu, chociaż idea Bożego ojcostwa częściej wyrażana była poprzez nazywanie Izraela synem (dzieckiem) zrodzonym przez Boga. Nowy Testament wielokrotnie odnosi ten tytuł do Boga.
Zabieganie o świętość Imienia Boga jest zwrotem obecnym w Starym Testamencie, zwłaszcza w zestawieniu z bezczeszczeniem Imienia Boga, które dokonuje się poprzez grzech i niewierność. Mówienie o świętości Imienia Boga jest mówieniem o samym Bogu.
Nadejście Królestwa Bożego jest nie tylko przedmiotem modlitwy, ale jest także celem misji uczniów Jezusa, którzy mają ogłaszać nadejście Królestwa i jego obecność w świecie. Uczniowie winni więc modlić się o skuteczność swojej misji. Sam fakt bycia posłanym nie jest wystarczający, potrzeba modlitwy o owoce owego posłania.
Bóg karmił Izraela chlebem z nieba w czasie wędrówki przez pustynię. Modlitwa o zapewnienie codziennego pokarmu jest wyrazem zaufania do Boga, wyraża przekonanie, że jedynym źródłem pokarmu jest sam Bóg. W modlitwie o chleb wyrażone jest także przekonanie, że Bóg daje wszystko, co jest niezbędne do życia, bowiem brak chleba jest brakiem tego, co najpotrzebniejsze. Forma prośby: „dawaj nam chleba na każdy dzień” podkreśla, że nie chodzi tu o akt jednorazowy, ale o nieustanną interwencję Boga.
Przebaczenie swemu bratu jest dla człowieka warunkiem otrzymania przebaczenia od Boga. Jan Ewangelista nie pozostawia wątpliwości, że każdy z nas musi prosić o odpuszczenie grzechów: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki”.
Modlitwa „Ojcze nasz”, której Jezus nauczył Apostołów przypomina mi, że w moim życiu najpierw mam mówić „święć się Imię Twoje”, a dopiero potem „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Bo w centrum ma być Bóg. A ja często nie dostrzegam tych sytuacji, w których Bóg powinien odbierać chwałę. Nie dostrzegam, bo najpierw chcę dostać mojego „powszedniego chleba”.