Ile jeszcze razy?
Jezus przenosi myślenie Piotra z pytania o „ilość” na pytanie o „jakość” przebaczenia, a tą jakością jest miłosierdzie nie mające granic.
2018-08-16
II Rok czytań
Mt 18,21-19,1
Piotr Apostoł w swoim pytaniu skierowanym do Jezusa: „Ile razy mam przebaczyć? Czy aż siedem razy?” jawi się jako ktoś bardzo hojny w miłosierdziu. „Siedem” oznacza bowiem liczbę doskonałą, kompletną, nieskończoną. Jednak – jak zauważa jeden z komentatorów – ktoś, kto pyta, „ile razy?”, w ogóle nie rozumie, czym jest przebaczenie!
„Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy»”. Paradoksalna odpowiedź Jezusa jest aluzją do słów Lameka, potomka Kaina: „Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on mnie zrani, i dziecko – jeśli mi zrobi siniec! Jeżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy!” (zob. Rdz 4, 23-24). Przy czym greckie wyrażenie użyte przez Jezusa można też tłumaczyć: „siedemdziesiąt razy po siedem”. Jezus zatem chce wywołać wstrząs w myśleniu Piotra, który prawdopodobnie uważa siebie za kogoś bardzo miłosiernego, każąc mu podnieść liczbę możliwych aktów przebaczenia do kwadratu i pomnożyć przez dziesięć! Przenosi jego myślenie z pytania o „ilość” na pytanie o „jakość” przebaczenia, a tą jakością jest miłosierdzie nie mające granic. Nieumiarkowanej żądzy zemsty, jaka istnieje w świecie, wśród synów Kaina, Boża sprawiedliwość przeciwstawia przebaczenie i miłosierdzie bez miary.
Aby lepiej zobrazować sens przebaczenia Jezus posługuje się przypowieścią o niemiłosiernym dłużniku.10 tysięcy talentów – tyle dłużnik był winien swojemu panu. Talent był jednostką monetarną i ważył ok. 34 kilogramów złota lub srebra. Zadłużenie wynosiło zatem ponad 340 ton surowca! Niewyobrażalna suma zarówno na tamte czasy jak i na obecne. Pan postanawia zatem sprzedać go, jego żonę, dzieci, aby odzyskać cześć tego długu. W prawodawstwie rzymskim (podobnie zresztą i u Żydów) istniał przepis, który umożliwiał sprzedaż dłużnika bądź jego żony czy dzieci celem rekompensaty za straty. Nie było to nic nowego i dziwnego. Tak często w takich przypadkach postępowano. Dziwna jest natomiast reakcja pana, kiedy skruszony dłużnik pada wschodnim zwyczajem do stóp jego (prosił o poczekanie jeszcze ze spłatą), ten daruje mu cały dług!
Jakże inna natomiast jest postawa dłużnika. Kiedy tylko wyszedł od swego pana, spotkał jednego ze swoich współsług, który winien mu był 100 denarów (kwota wynosząca ok. 100 dni pracy niewykwalifikowanego pracownika). Sługa okazał się osobą pozbawioną poczucia miłosierdzia i przebaczenia – łapie współsługę, dusi go, chce wydrzeć od niego pieniądze, w końcu wtrąca go do więzienia, aby rodzina go wykupiła. Za swą bezwzględność pan ukarał sługę: „kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda”, bowiem powinien on naśladować miłosierdzie, które mu pan okazał.
Miłosierdzie Boga wobec człowieka jest nieskończone. Bóg nie liczy zysków i strat, ale kocha w każdym czasie. Słowa dzisiejszej Ewangelii przypominają o tym, że człowiek także powinien mieć w sobie pragnienie przebaczania bliźnim. O to pragnienie i umiejętność prosimy w codziennie odmawianej Modlitwie Pańskiej: „i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.