Uszy do góry!

Dobry słuch podnosi jakość naszego życia, dlatego też ważne jest, aby – na ile to możliwe – podtrzymywać jego sprawność, także wówczas, gdy wraz z wiekiem, w sposób naturalny pogarsza się funkcjonowanie wszystkich naszych zmysłów.

zdjęcie: PIXABAY.COM

2018-10-03

Człowiek pozostaje w ciągłym kontakcie z otaczającym go śro­dowiskiem. Wszystkie informacje z zewnątrz są odbierane przez organizm dzięki wyspecjalizowanym komórkom, czyli receptorom, umieszczonym w na­rządach zmysłu. Za ich pośrednictwem odpowiednie bodźce docierają do układu nerwowego, są tam przetwarzane i odbie­rane przez organizm ludzki jako wrażenia. Narządem słuchu i równowagi jest ucho. Spełniając podwójną funkcję, umożliwia odbieranie bodźców słuchowych i bierze udział w procesie odpowiedzialnym za utrzymywanie ciała w pionowej równo­wadze względem podłoża. Wychwytując dźwięki z otaczającego świata, zmysł słuchu sprawia, że człowiek jest aktywną częścią społeczności i ma możliwość kontakto­wania się z innymi ludźmi. Dobry słuch podnosi jakość naszego życia, dlatego też ważne jest, aby – na ile to możliwe – pod­trzymywać jego sprawność, także wówczas, gdy wraz z wiekiem, w sposób naturalny pogarsza się funkcjonowanie wszystkich naszych zmysłów.

Małe, a jednak wielkie

W porównaniu z wielkością naszego ciała, uszy są stosunkowo małe. Jednak to one, dzięki swojemu doskonałemu kształtowi i wewnętrznej budowie, otwierają przed nami niewyczerpany świat dźwięków. Trzeba podkreślić, że nie bez przyczyny jest to narząd parzy­sty. Bowiem do właściwego spełniania swoich funkcji (odbieranie dźwięków i utrzymanie równowagi) nie wystarczy jedno ucho. Do tych skomplikowanych zadań potrzeba pary zdrowych uszu. Ucho u człowieka jest odpowiedzialne za odbieranie fal dźwiękowych, które później są przekształcane w drgania mechaniczne, a następnie w impulsy nerwowe. Zbudowane jest z ucha ze­wnętrznego, środkowego i wewnętrzne­go. Ucho zewnętrzne i środkowe należą wyłącznie do narządu słuchu, zaś we­wnętrzne zawiera receptory zarówno dla narządu słuchu, jak i równowagi.

Małżowina uszna wyłapuje z oto­czenia fale dźwiękowe, czyli podłużne drgania powietrza i kieruje je przez przewód słuchowy zewnętrzny na błonę bębenkową. Błona bębenkowa zaczyna wibrować, wprawiając w ruch trzy ko­steczki słuchowe: młoteczek, kowadeł­ko i strzemiączko, rozpięte pomiędzy błoną bębenkową, a błoną bębenkową wtórną okienka okrągłego. To właśnie tutaj, w uchu środkowym, fala dźwię­kowa zamieniana jest na mechaniczne drgania kosteczek, wzmacniana przez puszkę jamy bębenkowej, działającej na wzór rezonatora i przekazywana do ucha wewnętrznego. Maleńki narząd zwany ślimakiem to prawdziwy „cud techniki”. Na kostne rusztowanie przypominające wyglądem muszlę ślimaka, nawinięty jest wokół kostnego wrzecionka przewód ślimakowy, wypełniony płynem (endo­limfą). Wewnątrz tego przewodu tkwią głęboko schowane szeregi drogocennych komórek rzęskowatych wewnętrznych i zewnętrznych, tworząc właściwy na­rząd receptorowy słuchu tzw. narząd Cortiego. Drgania kosteczek przenoszą się przez okienko okrągłe i wzbudzają drgania płynu przewodu ślimakowego, odbierane najintensywniej w różnych miejscach ślimaka, w zależności od długości fali, a ten następnie wprawia w ruch specyficzne komórki rzęsko­we. Pobudzone przez docierającą falę mechaniczną komórki rzęskowe we­wnętrzne (receptorowe), same aktyw­nie zaczynają się kurczyć i wytwarzają mikroimpulsy elektryczne, wysyłane poprzez nerw słuchowy do centralne­go układu nerwowego.

To tam, w „centrali”, impulsy elek­tryczne niosące drogocenne ładunki informacji o bodźcach dźwiękowych, podlegają procesowi rozszyfrowania i in­terpretacji. W wyspecjalizowanych ob­szarach mózgu znajdujących się w pła­cie skroniowym, informacje dotyczące dźwięków ze świata zewnętrznego są poddawane dalszej „obróbce”. W wy­niku złożonych procesów identyfikacji i rozumienia zachodzących w mózgu, jest możliwy odbiór usłyszanych dźwię­ków i rozpoznanie ich np. jako mowy, muzyki, dzwonka telefonu, szumu wia­tru czy śpiewu ptaków. Te różnorodne doznania dźwiękowe wywołują już nie tylko samą fizyczną reakcję, ale spra­wiają, że przeżywamy w związku z nimi również emocje.

Uszy też chorują

Uszy, jak każdy inny narząd w ludz­kim organizmie, czasem chorują. Nara­żone są na urazy, zapalenia (infekcje), uszkodzenia toksyczne i nowotwory. Najczęściej występują infekcje ucha środkowego jako powikłania po prze­bytej grypie lub przeziębieniu. Poważ­niejszymi schorzeniami są uszkodzenia toksyczne komórek słuchowych po za­stosowaniu niektórych antybiotyków zwanych aminoglikozydowymi (np. streptomycyna, gentamycyna). Odręb­ną grupę schorzeń stanowią wrodzone wady słuchu (o podłożu genetycznym, powstałe w okresie wewnątrzpłodowym i okołoporodowe) oraz wady nabyte głównie wskutek przebytych ciężkich schorzeń ogólnych.

Gałęzią medycyny, która zajmuje się leczeniem chorób uszu, ale także nosa, gardła i krtani, jest laryngologia (pełna nazwa to otorynolaryngologia). Jest ona specyficzną specjalnością, ponieważ łą­czy ze sobą dużą chirurgię nowotworów głowy i szyi oraz mniejszą – o niezwy­kłej precyzji – mikrochirurgię nosa, zatok i podstawy czaszki. W zakres laryngologii wchodzą również działy nieinwazyjne: audiologia zajmująca się omawianym wyżej zmysłem słuchu i równowagi oraz foniatria diagnozująca i lecząca zaburzenia głosu i mowy. Obie te dziedziny wymagają nowoczesnego i kosztownego warsztatu pracy.

Warto zauważyć, że przy dzisiejszym stanie techniki można w Polsce, niemal w każdym oddziale położniczym, zbadać stan słuchu u noworodków już w kilka godzin po urodzeniu, a także po dalszej diagnostyce stwierdzić, gdzie w drodze słuchowej – od ucha do kory mózgowej – znajduje się ewentualne uszkodzenie.

Czy słuch się starzeje?

To normalne, że z wiekiem zwykle spada sprawność naszego organizmu i jego poszczególnych funkcji. Dotyczy to również słuchu. Z upływem lat jakość słuchu pogarsza się, ponieważ zwężają się przewody słuchowe i nie pozwalają odbierać wysokich tonów. Niedosłuch oznacza upośledzenie słuchu, które może być spowodowane nieprawidło­wym przewodzeniem dźwięków lub ich odbiorem. Według Światowej Organiza­cji Zdrowia (WHO) około 700 milionów osób na świecie cierpi na niedosłuch, zaś w Polsce liczba niedosłyszących sięga 600 tysięcy.

Niedosłuch będący konsekwencją starzenia się określany jest głuchotą starczą. Jej objawem jest stopniowe, postępujące, obustronne, odbiorcze upośledzenie słuchu w obu uszach, będące skutkiem uszkodzenia komó­rek słuchowych w uchu wewnętrznym. Senior na początku zaczyna źle słyszeć wysokie tony, takie jak gwizdek czaj­nika czy dzwonek telefonu. Z czasem coraz bardziej pogłębiają się kłopoty z rozumieniem mowy. Słuch związany z procesem starzenia się pogarsza się stopniowo, dlatego osoba nim dotknięta często nie zdaje sobie sprawy z tego, że niedosłyszy. Najczęściej to otoczenie zwraca uwagę na istnienie problemu. Świat dźwięków w podeszłym wieku cichnie powoli, dlatego senior często sądzi, że jego słuch się nie zmienił, tylko inni niewyraźnie mówią.

Można sobie pomóc

Dobry słuch jest niezbędny, by po­rozumiewać się z innymi ludźmi. Od tego, jak słyszymy, zależy jakość naszych relacji z ludźmi, pomyślność kontaktów w życiu społecznym, np. w pracy, w sy­tuacjach korzystania z usług, w koście­le lub podczas zakupów. Pogorszenie słuchu ogranicza samodzielność, bo im większy niedosłuch, tym trudniej uzy­skać potrzebne informacje w urzędzie, trudniej porozmawiać z rejestratorką w przychodni, trudniej uczestniczyć w nabożeństwach.

Ubytek słuchu znacząco wpływa na aktywność, zainteresowania i pasje. Słabosłyszący seniorzy często rezygnu­ją z zajęć, które wcześniej wypełniały im codzienność. Słabszy słuch to tak­że gorsze kontakty z bliskimi – mniej rozmów z rodziną i sąsiadami, które są źródłem dobrego samopoczucia, poczu­cia bezpieczeństwa i przynależności do grupy. Kłopoty ze słuchem to również większe ryzyko utraty pracy. Wiek emerytalny wydłużył się, a to oznacza, że seniorzy muszą dłużej rywalizować z młodszy­mi, bardziej sprawnymi, o pracę. Ubytek słuchu może przełożyć się na utratę pracy i pogorszenie sytuacji materialnej. Wszystko to może prowadzić do izolacji społecznej słabosłyszącego seniora i pogorszenia jego stanu psychicznego, a nawet depre­sji. Niestety, problem ten bardzo często jest niedostrzegany – zarówno przez samych seniorów, jak i ich rodziny.

Kiedy z wiekiem pogarsza się wzrok, bez oporów udajemy się do okulisty. O słuch – nie wiedzieć czemu – już tak nie dbamy. Tymczasem, choć ubytek słuchu związany z wiekiem jest czymś naturalnym i nieodwracalnym, nie należy go ignorować. Naukowcy pod­kreślają, że gorsza kondycja słuchowa nierzadko idzie w parze z pogorszeniem się kondycji umysłowej i zdolnością zapamiętywania (demencją). Można i trzeba sobie pomóc – należy zacząć od profesjonalnego badania słuchu. A jeśli senior nie jest świadomy problemu lub nie chce stawić mu czoła, do badania słuchu powinni zachęcić go najbliżsi.

Badanie słuchu jest wskazane, je­śli senior: często prosi o powtórzenie tego, co zostało powiedziane, nadmier­nie zwiększa głośność telewizora lub radia, gubi wątek rozmowy w grupie, skarży się na szumy uszne, nie słyszy dźwięków o wysokich częstotliwościach (dzwonków, gwizdów, szelestów), nie słyszy szeptów, nie rozumie rozmów telefonicznych, bardzo głośno mówi. Warto wybrać się do lekarza pierwszego kontaktu i poprosić o skierowanie do specjalisty. Wi­zyta u otolaryngologa pozwoli wyeliminować inne schorze­nia uszu. Wiele schorzeń uszu można dziś skutecznie leczyć operacyjnie i uzyskać poprawę stanu słuchu.

Najpopularniejszą metodą walki z niedosłuchem są aparaty słuchowe. Niektórzy traktują je jako ostateczność. Niesłusznie. Wizyta u otolaryngologa pomoże w doborze właściwego aparatu słuchowego. Obecnie są one estetycznie wykonane i zminiaturyzowane, tak że trudno je czasami dostrzec. Fachowcem zajmującym się właściwym doborem pro­tezy słuchu, czyli aparatu, jest protetyk słuchu. Ważne jest to, że zwykle przed zakupem można taki aparat przetestować przez kilka dni i przekonać się, czy nosze­nie go faktycznie poprawia słyszalność i podnosi tym samym komfort życia. Należy przestrzegać rad protetyka co do zasad przyzwyczajania się do no­wej sytuacji zaprotezowania aparatami słuchowymi. Do punktu protetycznego należy się czasem udać również po za­protezowaniu w celu sprawdzenia, czy zakupione aparaty nie wymagają zmiany ustawień. Jest to obecnie możliwe tylko w oparciu o odpowiednie oprogramo­wanie komputerowe.

Dla zdrowia uszu

Współczesna medycyna może zdzia­łać bardzo wiele, także w dziedzinie leczenia postępującego niedosłuchu. Ale ponieważ nie od dzisiaj wiadomo, że lepiej zapobiegać, niż leczyć, warto zawczasu przestrzegać kilku prostych zasad, które z pewnością pomogą nam uniknąć poważnych interwencji laryn­gologicznych i przyczynią się do tego, że nasz narząd słuchu dłużej będzie spełniał swoje funkcje.

Po pierwsze, należy unikać hałasu. Nasze środowisko jest niestety bar­dziej hałaśliwe, niż kiedyś. Wzmaga się bowiem ruch uliczny, w miastach często trwają remonty dróg, w miej­scach publicznych puszczana jest gło­śna muzyka. Wszystko to przyczynia się do wzrostu poziomu hałasu, który jest specyficznym zanieczyszczeniem. Skutki długotrwałego działania hałasu na organizm człowieka ujawniają się powoli. Hałas zwykle lekceważymy, godzimy się z nim, tłumacząc to wzglę­dami cywilizacyjnymi. Przywykliśmy do niego i przestajemy go zauważać. Tymczasem hałas bardzo negatywnie wpływa na zdrowie człowieka, a przede wszystkim niszczy komórki czuciowe w uchu wewnętrznym, które nie mają zdolności odnawiania się. Po drugie, nie należy lekceważyć przeziębień, nawet tych niegroźnie wyglądających, bo – jak już wspomniano – schorzenia uszu by­wają często wynikiem powikłań po źle leczonych lub „przechodzonych” infek­cjach. Po trzecie, należy regularnie dbać o właściwą higienę uszu. Prawidłowa higiena powinna polegać na regular­nym myciu zewnętrznych części ucha (małżowina uszna i wejście do kanału słuchowego) ciepłą wodą z delikatnym środkiem myjącym o neutralnym pH. Podczas mycia lub pływania, po dostaniu się wody do ucha należy pozwolić, aby wypłynęła sama lub delikatnie osuszyć ucho przy pomocy ręcznika. Patyczków kosmetycznych można używać tylko do oczyszczania zewnętrznych części ucha. Jeśli w uchu zalega dużo woskowiny, można zastosować rozpuszczający ją preparat. Jeśli jednak mimo przestrze­gania zasad prawidłowej higieny uszu dojdzie do nadmiernego nagromadzenia woskowiny i pojawi się ból lub utrzymu­jące się pogorszenie słuchu, nie należy podejmować prób samodzielnego usu­nięcia woskowiny, tylko zgłosić się do lekarza, który zastosuje płukanie ucha lub oczyści je.

Uszy, podobnie jak i oczy, to nasze okna na świat. Na szczęście – jak się okazuje – w dużej mierze sami może­my zadbać o ich zdrowie i prawidłowe funkcjonowanie. Potrzeba do tego tylko odrobiny dyscypliny i rozwagi.  


Zobacz całą zawartość numeru

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2018nr09, Z cyklu:, Z bliska, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024