O zaufaniu Bogu w każdym czasie
Z Księgi Psalmów. Bóg jest skałą schronienia. Proszę o otwarcie Pisma świętego na Psalmie 62.
2018-10-03
Psalm 62 jest utworem ufnościowym o zabarwieniu dydaktycznym. Wyróżniamy w nim sześć jednostek tematycznych: pierwsze wyznanie ufności (wersy 2-3); skarga na nieprzyjaciół (wersy 4-5); drugie wyznanie ufności (wersy 6-7); wezwanie do ufności (wersy 8-9); refleksja mądrościowa i przestroga (wersy 10-11); refleksja podsumowująca: potęga i łaskawość Boga, jako źródło ufności (wersy 12-13).
Spójrzmy wpierw na nagłówek (wers 1). Znajdujemy w nim imię Jedutun. Znamy je już z Ps 39, 1, pojawi się ono znowu w Ps 77, 1. To imię lewity, muzyka, mieszkańca Jerozolimy, który odpowiadał za piękno muzyki liturgicznej (zob. np.: 1 Krn 9, 16; 25, 1.3.6; 2 Krn 5, 12).
Psalmista rozpoczyna swoją pieśń partykułą „tylko” („jedynie”). Powtórzy ją jeszcze pięciokrotnie (wersy 3, 5, 6, 7, 10). To cecha charakterystyczna tego utworu, jednoznacznie określająca przedstawiane po niej wydarzenia lub zamierzenia.
Początek Psalmu (wersy 2-3), to wyznanie ufności. W podobnej formie zostało ono powtórzone w wersach 6-7. Orant wskazuje, gdzie jego dusza znajduje ukojenie i nadzieję (wersy 2 i 6) oraz gdzie może schronić się wobec różnorodnych zagrożeń, mogących zachwiać jego człowieczeństwem i wiarą (wersy 3 i 7). Eksponuje symbol skały, który „paradoksalnie odnosi się do wewnętrznej więzi posłuszeństwa względem Boga, więzi na wskroś osobowej, czasami pełnej napięcia. [...] Nic nie jest mocniejsze od więzi z Bogiem!” (W. Zatorski, Psalmy – szkoła mądrości, Kraków 2014, s. 209). Orant pielęgnując relację z Bogiem, znajduje nadzieję i poczucie bezpieczeństwa.
Psalmista ma powody, by czuć się zagrożonym. W wersach 4-5 uskarża się na nieprzyjaciół. W passusie tym zmienił formę swojej pieśni. Już nie wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale w trzeciej. Mówiąc o kimś będącym obok, mówi o sobie. Konfrontacja z przeciwnikami nie jest prosta, tym bardziej, że psalmista jest osłabiony (wers 4: obraz nachylonej ściany i rozlatującego się muru), a wrogowie działają w sposób przemyślany i wyrafinowany (wers 5: obraz podstępu i obłudy). W tym kontekście ponownie wyznaje swoją ufność Bogu (wersy 6-7). Wyznanie to nabiera szczególnej wartości nie wtedy, kiedy wszystko jest dobrze, ale wtedy, gdy nie wszystko jest tak, jak być powinno. Wyznanie ufności, to także przypomnienie sobie samemu, gdzie szukać życiowego oparcia (wersy 8-9). Czasem, jak psalmista, trzeba konkretnie nazwać, gdzie jest źródło własnej nadziei i w konsekwencji – wytrwałości. Człowiek dobry, który znalazł w życiu mądre schronienie, pragnie udostępnić je także drugim. Stąd wezwanie w wersie 9: „Otwórzcie przed Nim wasze serca, Bóg nam schronieniem!” (Ps 62, 9). Doświadczenie dobra rodzi dobro.
W wersach 10-11 natchniony autor podejmuje refleksję mądrościową oraz wypowiada przestrogę. Patrząc na ludzkie istnienie, stwierdza, że jest ono tylko tchnieniem, czyli czymś ulotnym; czymś, co trwa obecnie, a za chwilę już tego nie ma. Na oznaczenie tej przemijalności dobrał rzeczownik hebel – ten sam, który w Księdze Koheleta przekładany jest jako „marność”. Również bogactwa, chociaż mogą dostarczyć przyjemności, nie stanowią stałego i pewnego źródła nadziei. Mogą bowiem związać ludzkie serce, a ich głód może powodować wyzysk i grabieże (wers 11).
Tym, który potrafi uspokoić ludzkie serce jest tylko Bóg. Psalmista nawiązuje do Bożego objawienia (wers 12). Ujmuje je za pomocą formy stylistycznej często spotykanej w literaturze mądrościowej, a polegającej na stosowaniu konkretnych, zwielokrotnianych liczb. W ten sposób podkreśla się w Biblii wagę pewnych wypowiedzi (zob. np.: Hi 5, 19; Prz 6, 16-19; 30, 15-33). Kluczowe słowa zamykających utwór wersów, to potęga (wers 12) i łaskawość (wers 13) Boga. Te dwa atrybuty potwierdzają, że Bogu można i warto zaufać. Łączy On w sobie wszechmoc i dobroć. Końcowa część ostatniego wersu wskazuje na jeszcze jeden przymiot Boga – sprawiedliwość. Każdy człowiek będzie musiał zdać sprawę Bogu z tego, jak przeżył swoje życie (zob. Rz 14, 12; 2 Kor 5, 10).
Psalmista mógł być człowiekiem zajmującym wybitne stanowisko w społeczeństwie (możliwe tłumaczenie wersu 5: „Oni tylko knują jak go zrzucić z jego wyniesienia”). Miał konkretnych i inteligentnych przeciwników. Mógł też posiadać spore dobra materialne. To wszystko nie pozbawiło go wewnętrznej wolności. Przy różnego rodzaju życiowych zawirowaniach i perturbacjach doskonale wiedział, gdzie wyruszać po nadzieję i wytrwałość. Bóg był dla niego ostoją i oparciem. Jego zapatrywanie na życie i usytuowanie przy Bogu nie było owocem chwili lub aktualnej trwogi. To relacja kształtowana przez wiarę. Relacja stała, wytrwała, delikatna. Czasem obolała, ale zawsze ufna.
Zobacz całą zawartość numeru ►