Dobroczynne cierpienie
Kiedyś w powszechnej świadomości chrześcijan cierpienie było postrzegane jako droga do Zbawienia. Dzisiaj coraz trudniej o takie podejście.
2018-10-31
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 13, 22-30
II rok czytań
Chrystus we fragmencie Ewangelii przeznaczonym na dzisiaj mówi bardzo jasno o tym, że droga do Zbawienia prowadzi przez cierpienie. Owe ciasne drzwi, które poleca wszystkim chcącym myśleć o niebie, są symbolem wysiłku. Ciasne drzwi wymagają opracowania pewnej koncepcji, refleksji jak je pokonać, przeorganizowania wszystkiego, co człowiek ma i posiada, by nie przeszkadzało w pokonaniu wąskiego przejścia. Szerokie drzwi stoją natomiast otworem i zapraszają, by bez większego trudu swobodnie przez nie wejść. To obraz naszego życia. Możemy starać się pracować, poświęcać się dla innych, oddawać swój czas i siły, może niekiedy zrezygnować z własnego zdrowia lub w skrajnej sytuacji z życia. Możemy również stanąć biernie i czerpać wyłącznie to, co nam się opłaca i wydaje korzystne, wybierać łatwy tryb życia, aby nikomu i niczemu nie narażać się i spokojnie egzystować w zaciszu swojego domu.
Jeszcze do niedawna wysiłek, praca, poświęcenie towarzyszyły różnym osobom w codziennym życiu. Zawody i przestrzenie społecznego zaufania, takie jak lekarz, ksiądz czy nauczyciel, wiązały się z wyraźnym powołaniem dla dobra innych Dzisiaj, niestety, bardzo często ich przedstawiciele najpierw widzą własną wygodę, dopiero później czyjeś dobro. Współczesny świat wybiera siebie i przekonuje wszystkich wokół, że trzeba poukładać najpierw swoje życie: zrobić karierę, wzbogacić się, zwiedzić cały świat, osiągnąć prestiżowe stanowisko… Dopiero potem można myśleć o tym, żeby swoje istnienie poświęcić dla innych: dzieci, wiernych, pacjentów, sąsiadów, czy innych potrzebujących. W ten sposób toniemy w ciągłej gonitwie za marzeniami, które nigdy nie zostaną zaspokojone, bo ostateczne spełnienie może dać tylko Bóg. On nawołuje nas do wyrzeczenia, do wejścia w ciasne drzwi, bo za nimi stoi niekończące się szczęście.