Szczęśliwi!

Błogosławiony znaczy szczęśliwy. Może się wydawać, że Jezusowy przepis na szczęście jest jednak dość specyficzny.

2023-01-28

Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 5, 1-12a
IV niedziela zwykła

Wydarzenie to miało miejsce podczas szkolnych rekolekcji. Byłam wtedy w drugiej klasie liceum. Ksiądz rekolekcjonista jako temat trzydniowych rozważań zaproponował powołanie człowieka. Mówił prostym i klarownym językiem, wzbudzając zainteresowanie większości słuchaczy. Pamiętam jak drugiego dnia podczas konferencji tłumaczył nam, że Pan Bóg w pewien szczególny sposób miłuje i wybiera ludzi najbardziej ubogich, opuszczonych, chorych czy smutnych. Mówił również, że Bóg dla dobra człowieka i z ogromnej miłości do niego, dopuszcza czasem w jego życiu cierpienia i trudności. Wtedy siedzący z przodu chłopak podniósł rękę i powiedział z wyrzutem: „Skoro tak, to ja bym wolał, żeby Pan Bóg tak bardzo się o mnie nie troszczył i kochał mnie trochę mniej! Może wtedy wszystko szłoby łatwiej, a nie jak po grudzie”.

Przypomniałam sobie tę sytuację, czytając dzisiejszą Ewangelię o błogosławieństwach. Błogosławiony znaczy szczęśliwy. Może się wydawać, że Jezusowy przepis na szczęście jest jednak dość specyficzny. Według Jego nauki szczególne powody do radości mają prześladowani, głodni, smutni i pogardzani. Wszyscy oni powinni się cieszyć, bo zostali wybrani przez Boga i otrzymają nagrodę. Ewidentnie coś tutaj nie gra. Aż się prosi, by człowiek stanął w poprzek tej Bożej filozofii. Aż chce się przyklasnąć owemu chłopakowi z rekolekcji, który za cenę mniejszej miłości Boga, zadowoliłby się odrobiną świętego spokoju.

Ja jednak wierzę, że Bóg chce mojego dobra. Wierzę nawet wtedy, gdy dotyka mnie cierpienie i niesprawiedliwość. To nie On odpowiada za zło, które czasem staje się moim udziałem. Jest Bogiem wiernym i prowadzi mnie także (a może zwłaszcza) pośród trudnych doświadczeń. Ufam Temu, który Sam przeszedł przez Krzyż. Ufam właśnie DLATEGO. Nie mam czerpać radości z faktu, że cierpię. Mam się cieszyć, bo przez ból Bóg podchodzi do mnie szczególnie blisko.

Kolejny raz postanawiam nie szukać szczęścia na własną rękę. To na ogół nie przynosi niczego dobrego. Nie chcę dyktować Bogu, komu i jak obficie ma błogosławić. Nie będę się z Nim licytować, jak bardzo ma mnie kochać. Nie będę ograniczać Go w miłości. Wiem, że nie zdołam.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024