Wzruszenie Boga
Sposób patrzenia na Boga jest kluczowym elementem wiary, gdyż od niego zależy, jak będzie wyglądało nasze wzajemne odniesienie. Dzisiaj spotykamy Boga, który wzruszył się.
2018-12-05
Często zastanawiamy się, dlaczego spotkała nas jakaś kara za grzechy albo czemu Bóg nie odpowiada na nasze wołanie. Może to tylko nasze osobiste i niedoskonałe spojrzenie, które dochodzi do głosu w chwilach smutku i zwątpienia? Wielu ludzi dzisiaj ma tendencje do tego, aby w drążyć i pogłębiać tego rodzaju negatywne odczucia, szukając w swoim życiu powodów, dla których się pojawiły.
Jezus dzisiaj oferuje nam zupełnie inne rozwiązanie, w którym chce być przy nas. Poprzez swój gest miłosierdzia, jakim było rozmnożenie chleba i ryb dla tłumu ludzi, pokazuje nam, że bardzo pragnie być człowiekiem, który przeżywa trudne momenty. Chce go wesprzeć tym, czego aktualnie potrzebuje. Najpiękniejsze w Jego postawie jest to, że nie kalkuluje i nie przelicza, ilu spośród tych wiernych rzeczywiście będzie trwać przy Nim. Przecież ostatecznie niewielu przyjmowało Jego słowa za swoje i kierowało się nimi. W najważniejszym momencie swojej męki Chrystus pozostał prawie sam, a w trakcie swojego nauczania wielokrotnie wypominał brak wiary swoim słuchaczom.
Taki właśnie jest Bóg: czekający na człowieka. Pomyślmy o tym wtedy, kiedy przeżywamy smutek i trwogę, ale również wtedy, gdy doznajemy chwil triumfu. Na początku adwentu oczekujemy Jego przyjścia, ale nie wolno nam zapomnieć, że także On codziennie czeka na nas. I dobrze, bo z Chrystusem każde doświadczenie jest łatwiejsze do przeżycia.