Starość a czwarte przykazanie
Czwarte przykazanie przypomina dorosłym dzieciom o ich odpowiedzialności za rodziców.
2019-01-04
Co to znaczy czcić?
Czwarte przykazanie Boże brzmi: „Czcij ojca swego i matkę swoją”. Jest ono wymienione bezpośrednio po trzech przykazaniach odnoszących się do Boga, jako pierwsze z siedmiu dotyczących relacji między ludźmi. Takie umiejscowienie przykazania wzywającego do szacunku wobec rodziców nie jest przypadkowe. Szacunek wobec rodziców wypływa ze czci, jaką człowiek winien żywić wobec Pana Boga. Czasownik „czcij”, oryginalnie po hebrajsku brzmi kabbed i znaczy „wyznaj słowem i czynem, że ktoś jest ważny, znaczny”. Bardzo często występuje on w tekstach nakazujących czcić Pana Boga. O ile bowiem Bóg jest Dawcą życia, o tyle rodzice są tymi, którzy życie dziecku przekazują. Szacunek dla rodziców – uczy Katechizm – wynika z wdzięczności wobec tych, którzy przez dar życia, swoją miłość i pracę wydali na świat dzieci i pozwolili im wzrastać.
O jaką pomyślność chodzi?
Czwarte przykazanie zawiera ważną obietnicę. Jego pełne brzmienie w Księdze Wyjścia brzmi: „Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie” (Wj 20, 12). Nagrodą za szacunek wobec rodziców jest długowieczność w ziemi obiecanej. Zaś w Księdze Powtórzonego Prawa obietnica jest jeszcze bardziej rozbudowana: „Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój” (Pwt 5, 16). Dodana jest tu pomyślność. Dla Izraelity zarówno długowieczność jak i powodzenie były znakami Bożego błogosławieństwa. W Nowym Testamencie św. Paweł także przywołuje obietnicę zawartą w czwartym przykazaniu. Stwierdza w Liście do Efezjan: „Czcij ojca twego i matkę – jest to pierwsze przykazanie z obietnicą – aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi” (Ef 6, 2n). Święty Paweł nie pisze wyraźnie, że chodzi o doczesną ziemię obiecaną. Jego intencją jest to, żeby w sposób duchowy, sięgający wieczności, rozumieć pomyślność oraz długowieczność. Ale na pewno, także u św. Pawła, nagrodą za przestrzeganie czwartego przykazania jest Boże błogosławieństwo.
Szacunek? Nie tylko dzieci wobec rodziców
Dziecko podczas katechezy szkolnej dowiaduje się, że z czwartego przykazania Bożego wynika, że ma być posłuszne rodzicom. Ta słuszna nauka może jednak prowadzić do pewnych zawężonych wniosków, że jakoby przykazanie to dotyczyłoby tylko dzieci małoletnich. Jednak odnosi się ono także do dzieci dorosłych i do ich relacji ze starszymi rodzicami. Zresztą z wielu tekstów biblijnych pokazujących relacje między dziećmi i rodzicami wynika, że zasadniczo chodzi w tych relacjach właśnie o dorosłe dzieci. I jest to na tyle dominujące przekonanie w Piśmie świętym, że niektórzy wyprowadzają wniosek odwrotny, że czwarte przykazanie nie dotyczy w ogóle małych dzieci. Taka interpretacja byłaby sprzeczna z najbardziej podstawowymi doświadczeniami pedagogicznymi. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by dorosłe dzieci szanowały swoich rodziców, gdyby w dzieciństwie nie zostały do tego wychowane. Przecież „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”.
Zresztą przykazanie to nie dotyczy jedynie odniesienia dzieci do starszego pokolenia. Święty Jan Paweł II nauczał, że czwarte przykazanie wzywa rodziców, by żyli w taki sposób, by byli godni czci, do której zobowiązane są dzieci. Już św. Paweł, zaraz po przywołaniu w Liście do Efezjan czwartego przykazania Bożego, przestrzega ojców: „A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je, stosując karcenie i napominanie Pańskie!” (Ef 6, 4). Choć kieruje te słowa do strony mocniejszej, czyli do ojców, to jednak przestrogę tę można odnieść także do matek. Oznacza to, że rodzice zarówno wobec małych, jak i wobec dorosłych dzieci nie mogą manipulować czwartym przykazaniem, na przykład zobowiązując do ślepego posłuszeństwa. Tym bardziej nie powinni w imię czwartego przykazania zobowiązywać do działań moralnie niewłaściwych, czy wręcz niegodziwych. Dziecko może odmówić spełnienia polecenia któregoś z rodziców, jeśli jest w sumieniu przekonane, że polecenie to dotyczy czegoś złego. Dziecko ma prawo odmówić kupna alkoholu rodzicowi, który dotknięty jest chorobą alkoholową. Dziecko może odmówić rodzicowi podania lekarstwa, o którym wie, że jest ono ewidentnie szkodliwe. Na przykład, może tu chodzić o silne środki nasenne, które mogą mieć poważne skutki uboczne, a których domaga się rodzic w ilości zakazanej przez lekarza.
Czwarte przykazanie chroni ludzi starszych
Czwarte przykazanie przypomina dorosłym dzieciom o ich odpowiedzialności za rodziców. W miarę możliwości powinny one – jak uczy Katechizm – okazywać im pomoc materialną i duchową w starości, w chorobie, w samotności oraz różnorakich, szczególnie poważnych, potrzebach. Z Księgi Syracha pochodzą bardzo znane słowa: „Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie (…). Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę” (Syr 3, 12-16). Wsparcie i opieka wobec starszych rodziców jest także formą wdzięczności za ich opiekę wobec dzieci w wieku niemowlęcym. Wspomniane wyżej hebrajskie słowo kabbed oznacza też „sowicie wynagrodzić”. Jest rzeczą oczywistą, że opieka nad schorowanymi i zniedołężniałymi rodzicami jawi się jako łatwiejsza, gdy jest ona rozłożona między większą ilość dzieci. Fakt ten zresztą jest pewnym argumentem za tym, by w rodzinach powoływać na świat większą ilość dzieci, jeśli są takie możliwości.
Oczywiście, potrzebnych jest w tym miejscu kilka dopowiedzeń. Po pierwsze, powoływanie na świat kolejnych dzieci nie może być podejmowane przez rodziców z pobudek egoistycznych, to znaczy tylko po to, by dzieci zaopiekowały się potem starszymi rodzicami. Dziś ten typ zależności już nie jest tak istotny z racji rozwiniętego systemu emerytalnego. Kiedyś, gdy nie było rent i emerytur, ten sposób rozumowania miał większe znaczenie: dzieci były ewidentnie potrzebne do tego, by zabezpieczyć starość rodziców. Prawdą jest, że emerytury i renty dają obecnie większą niezależność osobom starszym. I dobrze, że tak się dzieje. Z drugiej jednak strony, w niektórych przypadkach potęgują samotność ludzi starszych. Te jednak dzieci, które chcą troszczyć się o rodziców, czują się nieraz przeciążone. Dzieje się tak wtedy, gdy dzieci są jedynakami. Ale oczywiście nie tylko w takich sytuacjach. Są bowiem i takie przypadki, że pozostałe rodzeństwo, mimo, że istnieje, jednak nie jest zainteresowane współodpowiedzialnością za troskę o starszego rodzica albo też mieszka bardzo daleko. Odpowiedzialność za opiekę spada wówczas na jedno dziecko.
Po drugie, opieka nad starszymi rodzicami nie może być traktowana jako spłacenie jakiegoś długu, a tym bardziej – długu przeklętego. Choć u podstaw czwartego przykazania leży jakaś forma sprawiedliwości, to jednak przykazanie to wzywa do postawy miłości, i to miłości bezinteresownej, wobec rodziców.
Po trzecie, nie jest formą złamania czwartego przykazania Bożego zwrócenie się o pomoc w opiece nad starszymi rodzicami do jakiejś instytucji, w tym także do domu pomocy społecznej. Niejedno dorosłe dziecko, mimo najszczerszych chęci, nie jest w stanie (z różnych względów) zapewnić wystarczającej opieki starszemu rodzicowi. Pomoc instytucjonalna może okazać się wręcz niezbędna. Może tu chodzić o jakąś formę opieki spełnianej w domu osoby starszej, a czasem o umieszczenie takiej osoby w domu pogodnej starości. Pobyt w takim ośrodku nie musi być rozumiany jako forma zesłania, czy porzucenia osoby starszej. Może wręcz okazać się błogosławieństwem, gdyż zapewni fachową opiekę, a także stworzy wspólnotę, w której osoba starsza będzie mogła budować nowe więzi i przyjaźnie. Oczywiście, kluczowe w tym wszystkim będzie nastawienie rodziny: czy traktuje dom opieki jako formę wsparcia działań rodziny, czy też stanie się sposobem na całkowite „uwolnienie się” od osoby starszej. Znakiem takiego czy innego nastawienia rodziny będzie m.in. to, jak często będzie odwiedzać starszą osobę, jak głębokie więzi będzie z nią budować. Im częstsze odwiedziny, im głębsza więź będzie utrzymywana, tym większe przekonanie będzie posiadać osoba starsza, że stale przynależy do swojej rodziny, do swoich dzieci.
Prowokacyjne słowa i zachowania Pana Jezusa
Pan Jezus potwierdza aktualność czwartego przykazania. Jako jedno z przykazań wymienia je w rozmowie z bogatym młodzieńcem, wskazując Dekalog jako podstawową drogę życia chrześcijańskiego (por. Mk 10, 19). Przestrzega też przed fałszywymi interpretacjami czwartego przykazania. Jezus przywołuje je jako słowa Mojżesza: „Mojżesz tak powiedział: «Czcij ojca swego i matkę swoją»”. Jezus w dalszej części tej wypowiedzi podaje też inne przepisy prawa mojżeszowego, dotyczące rodziców: „Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie”. A następnie krytykuje dokonane przez faryzeuszów interpretacje tego przykazania: „A wy mówicie: «Jeśli kto powie ojcu lub matce: korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki»” (Mk 9, 7-13). Nasz Pan piętnuje tu wybieg, do jakiego uciekali się faryzeusze, by usprawiedliwić człowieka, który wolał dać na świątynię pieniądze, zamiast oddać je rodzicom, bądź przeznaczyć na ich opiekę. Widać zatem wyraźnie, że Jezus potwierdził swoim autorytetem wagę czwartego przykazania Bożego.
Równocześnie wypowiada słowa, które mogą szokować: „kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10, 37). W Ewangelii według św. Łukasza padają jeszcze bardziej dosadne słowa, wręcz o nienawiści wobec bliskich, w tym wobec rodziców: „jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 26). W jeszcze innym miejscu Jezus zdaje się negatywnie oceniać wyrażoną przez pewnego człowieka chęć pogrzebania ojca: „do innego rzekł: «Pójdź za Mną!». Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!». Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!»” (Łk 9, 59n). W tych wszystkich bardzo wyrazistych słowach Jezus ani nie zniechęca do miłowania rodziców, ani tym bardziej nie wzywa do nienawidzenia ich, ani też nie umniejsza uczynku miłosierdzia względem ciała, jakim jest grzebanie zmarłych. Jezus w sposób zdecydowany i wyrazisty mobilizuje do właściwej hierarchii wartości, do całkowitego i bezwarunkowego postawienia Boga na pierwszym miejscu. Przestrzega przed ubóstwianiem relacji międzyludzkich, w tym wewnątrzrodzinnych. Wzywa, by Boga umieścić w centrum życia. Jeśli człowiek tak uczyni, to relacje rodzinne tylko na tym zyskają. Z Bogiem i w Bogu łatwiej jest bowiem miłować, czcić i szanować rodziców, kochać dzieci, przeżywać żałobę po stracie bliskich oraz organizować dla nich pogrzeby.
To właśnie pokazał nam Jezus już jako dwunastoletni młodzieniec, gdy został w świątyni. Swojej matce i opiekunowi wyjaśnił własne zachowanie: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49). Pozostanie w świątyni nie było złamaniem czwartego przykazania, ani też wyrazem nieposłuszeństwa. Ewangelia zresztą zaraz dodaje: „Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany” (Łk 2, 51). Zachowanie Jezusa potwierdza, że swoją relację z Bogiem Ojcem stawia na pierwszym miejscu. I z więzi z Bogiem Ojcem wyprowadza swoje odniesienia do drugich, w tym do członków swojej rodziny, którą nie tylko szanuje, ale jako syn jest poddany matce i przybranemu ojcu.
Wszystkie te – wydawać by się mogło – prowokacyjne słowa i zachowania Pana Jezusa stanowią ważną naukę dla nas: jeśli Boga będziemy szanować i kochać ponad wszystko, to łatwiej będzie nam realizować czwarte przykazanie, zarówno w roli dorosłych już dzieci, podejmujących troskę o swoich starszych rodziców, jak i w roli rodziców, którzy swoim życiem powinni objawiać miłość Boga Ojca i być godnymi czci, której domaga się od ich dzieci czwarte przykazanie.
Zobacz całą zawartość numeru ►