Jezus cierpiący
Krzyż Jezusa mówi nam, że nasz Bóg nie jest odległy i niedostępny.
2019-04-19
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 18, 1 – 19, 42
Wielki Piątek
Uderzenia bicza przecinają ciało. Ostre ciernie wbijają się głęboko w głowę. Ciężar belki niesionej na poranionych ramionach przygniata do ziemi. Gwoździe przeszywają dłonie i stopy. Gdy czytamy opis męki Jezusa, uderza nas ogrom cierpień fizycznych, jakie przyszło Mu znosić.
A przecież to nie wszystko, czego doświadczył i co przyszło Mu wycierpieć. W Ogrodzie Oliwnym, dokąd udał się w noc przed męką, Jezus modli się i czuwa. Wie, że nadchodzi Jego godzina, jest świadom wszystkiego, co Go czeka. Już za kilka godzin będzie wydany w ręce wrogów, torturowany, a następnie zabity. Jednak przerażenie, które musiał odczuwać, ustępuje zdaniu się na wolę Ojca: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22, 42).
Choć zaledwie przed kilkoma dniami wiwatowano na Jego cześć, jako Syna Dawida, teraz zostaje oskarżony o bluźnierstwo, wyszydzony przez żołnierzy, odarty z szat i wreszcie ukrzyżowany pomiędzy dwoma łotrami.
Przyjaciele opuszczają Go. Mimo, że prosił ich, by czuwali z Nim w Ogrodzie Oliwnym, posnęli. Kiedy został pojmany uciekli. Wisząc na krzyżu, Jezus czuje, że opuścił Go nawet Ojciec. Jednak poczucie opuszczenia ustępuje miejsca ufności „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego”.
Wszystko to Jezus wycierpiał z miłości do ciebie i do mnie. Ponieważ sam wiele cierpiał, może współczuć i nam w naszych bólach i chorobach, które nas dotykają. Jeśli cierpisz, powiedz o tym Jezusowi. On chce ciebie słuchać. Wiedz, że On jest z tobą i że cię rozumie, bo sam tego wszystkiego doświadczył.
Krzyż Jezusa mówi nam, że nasz Bóg nie jest odległy i niedostępny. On stał się człowiekiem podobnym do nas. Patrząc dziś na krzyż, pozwólmy, by nasze serce napełniło się wdzięcznością. Jezus zawsze będzie z nami w radościach i smutkach. A pewnego dnia otrze z naszych oczu wszelką łzę i da nam udział w chwale zmartwychwstania.
Jezu, dziękuję Ci za Twoją ofiarę miłości!