Kapłaństwo – miłość Serca Jezusowego
Źródłem owocnego przepowiadania kapłana, zarówno słowem, jak i konkretnym czynem, jest Miłość Boża, jest Serce Boga!
2019-06-14
Kilka miesięcy temu poprosiłem Czytelników „Apostolstwa Chorych” o modlitwę w intencji kapłanów. Ponad cztery tysiące osób chorych z archidiecezji katowickiej odpowiedziało na tę prośbę. I rozpoczęło modlitwę w intencji kapłanów, o powołania do kapłaństwa, w okresie od początku Wielkiego Postu do wybranego przez siebie dnia. Dziękuję za tę modlitwę. Jak nigdy wcześniej, dzisiaj potrzeba duchowego wsparcia księży oraz modlitwy o nowe powołania do służby Bożej.
Rektor seminarium w Katowicach dzielił się niedawno, iż na tzw. „otwarte drzwi” do seminarium zapisało się ponad stu młodzieńców. Cieszę się, że tyle osób pragnie przyjść, aby przyjrzeć się bliżej codziennemu życiu kleryków, spotkać się z nimi i z seminaryjnymi wychowawcami i porozmawiać o kapłaństwie. Oby jak najwięcej z nich zapragnęło głębiej rozeznać głos powołującego Boga.
Czym jest kapłaństwo?
Wielu próbowało odpowiadać na to pytanie. Myślę, że szczególnie w czerwcu warto przywołać postać kapłana żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku we Francji, w malutkim Ars koło Lyonu, św. Jana Marię Vianney’a. Mówił on, że kapłaństwo jest miłością Serca Jezusowego. Boże Serce goreje miłością do innych, pełne jest dobroci i cnót, jest cierpliwe i wielkiego miłosierdzia – tak modlimy się w litanii. Ono kiedyś pociągnęło nas – kapłanów, do służby w Kościele.
Obyśmy jako kapłani często wracali do tego źródła – do Jezusowego Serca. Nie zasmucali Go, ale byli dla Niego pocieszeniem. Obyśmy wewnętrznie coraz bardziej upodabniali się do Niego. To prawda, że przykłady dobrego życia kapłańskiego zachęcają młodych chłopców do przyjścia do seminarium. Ale ostatecznie to Pan Bóg prowadzi do służby w kapłaństwie. Owo prowadzenie dokonuje się wewnętrznie, w duszy młodzieńca.
O powrocie do źródeł w powołaniu pisał żyjący w VI wieku papież, św. Grzegorz Wielki. Porównywał duchownych do rzeki: „Czymże są święci mężowie, jak nie rzekami, które nawadniają ziemię? Jednak wyschłyby szybko, gdyby nie powracały do miejsca, z którego wyszły”. Dlatego kontynuował: „Jeśli bowiem ludzie nie wracają wewnętrznie do serca i nie wiążą się z miłości do Stwórcy więzami tęsknoty, to język ich wysycha. Ale zawsze wracają do wnętrza przez miłość, i co jawnie wylewają, czerpią ze źródła miłości. Miłując, uczą się tego, co ucząc, głoszą”.
Źródłem owocnego przepowiadania kapłana, zarówno słowem, jak i konkretnym czynem, jest Miłość Boża, jest Serce Boga! Im kapłan bliżej jest Serca Boga, jak podczas Ostatniej Wieczerzy św. Jan Apostoł, tym bardziej poznaje, jak Serce to bije, w kierunku jakich osób szczególnie się Ono zwraca…
Piękno tajemnicy kapłaństwa ukazał także wielki reformator życia duchownych we Francji w XVII wieku, ks. Jan Jakub Olier. Kiedyś pisałem o nim w „Apostolstwie Chorych”, proponując jedną z form modlitwy, której był autorem – medytację sulpicjańską. Ksiądz Olier nie tylko uczył modlitwy, ale przyczynił się do powstania seminariów we Francji i poza jej granicami. Uczył duchownych odkrywania wewnętrznego głosu Bożego, pociągającego ich do służby w Kościele. W tym celu przywoływał starotestamentalną księgę Pisma świętego, Pieśń nad Pieśniami. W księdze tej zawarty jest opis zażyłej relacji między Oblubieńcem a oblubienicą. Pierwszym jest Bóg, drugą wspólnota Kościoła (Ecclesia), której członkami są kapłani. Parafrazując Pieśń nad Pieśniami 2, 10, wcielając się w postać powołującego Boga, pisał do kapłanów: „Mój umiłowany, ten którego wybrałem, aby zamieszkał w moim domu i poznał moje tajemnice oraz moją zażyłość, pragnę, żeby był doskonale szlachetny i miły, chcę, żeby był niewinny i żył w czystej miłości. Dla tego, który zbliża się do mnie, i który poznaje moje tajemnice, chcę, aby żył w stanie godnym zbliżania się do mnie, sercem do serca, jak przyjaciel ma zwyczaj czynić z przyjacielem”. Medytacja ks. Oliera nad fragmentem Pieśni nad Pieśniami koresponduje ze słowami Jezusa, które wypowiedział do apostołów: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi” (J 15, 15).
Ksiądz Olier i jego następcy w Towarzystwie Kapłanów św. Sulpicjusza, nie tylko uczyli kapłanów odkrywania wewnętrznego głosu Boga, ale także odpowiedzi na ten głos w życiu codziennym: miłości pastoralnej do wiernych, aż do pełnego ofiarowania się, a także odpowiedniej ascezy pomagającej wytrwać w powołaniu.
Specjalne święto
Czerwiec to miesiąc, w którym czcimy Najświętsze Serca Pana Jezusa. Uroczystość Serca Jezusowego jest dopełnieniem wielkopiątkowej tajemnicy męki i śmierci Chrystusa. Czerwiec to także czas uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Boże Ciało jest niejako przedłużeniem Wielkiego Czwartku i pamiątki ustanowienia Eucharystii. Ostatnia Wieczerza to także pamiątka ustanowienia sakramentu kapłaństwa. Dlatego Kościół za pontyfikatu papieża Benedykta XVI ustanowił dodatkowe święto, by niejako powrócić jeszcze raz do tajemnicy kapłaństwa: święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana. Przypada ono w czerwcu, w czwartek po uroczystości Zesłania Ducha Świętego.
W tym dniu, podobnie jak w Wielki Czwartek, przywoływany jest w liturgii Słowa opis Ostatniej Wieczerzy, według relacji św. Jana, a dokładnie słowa modlitwy arcykapłańskiej Jezusa. Jezus wypowiada na głos modlitwę do Ojca. Modli się za apostołów, za ich następców – kapłanów oraz za uczniów kolejnych pokoleń. Przywołam obszerny fragment tej Ewangelii. Spróbujmy głębiej zanurzyć się w te słowa. „Ja im przekazałem Twoje słowo – modli się Jezus – a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę Moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich»” (J 17, 14-26).
Niezwykła jest ta modlitwa. Jezus wypowiada ją jako swój Testament. Testament, który jest modlitwą... Dwa tysiące lat temu Chrystus modlił się za mnie i za moich współbraci w kapłaństwie, więcej – ofiarował siebie! Modlił się także za tych, których kapłani będą prowadzić do zbawienia, do Ojca. Także więc i za Ciebie się modlił. Miłość Boża obejmuje wszystkich uczniów Chrystusa. W Miłość tę możemy wprowadzić naszą modlitwę wstawienniczą…
O co prosić dla kapłanów?
Wielu stawia sobie to pytanie. Odpowiadamy często – o świętość. Jezus uszczegóławia elementy świętości kapłańskiej. By kapłani wytrwali w powołaniu; by otwierali się na słowo Jezusa w osobistej modlitwie; by nie postępowali według mentalności tego świata; by dzięki oparciu się na Bogu, potrafili przezwyciężyć pokusy złego; by żyli w prawdzie; by ją odważnie głosili i nie lękali się, że zostaną odrzuceni przez świat; by budowali wspólnotę między sobą i między uczniami; aby Miłość Boża była stale obecna w ich sercach; aby nieustannie odkrywali Bożą obecność, Bożą chwałę, bo wiedząc, iż Bóg jest z nimi, będą w stanie pokonać wszelkie trudności.
Wiele jest tych elementów świętości kapłańskiej. Są one równocześnie intencjami, w których możemy się modlić. Celem tej modlitwy jest zbawienie nie tylko kapłanów, ale i uczniów Chrystusa.
W kwietniu Bóg powołał do Wieczności ks. Jana Klemensa, przyjaciela +ks. Czesława Podleskiego, byłego sekretarza Apostolstwa Chorych. Niedawno ks. Jan obchodził 60. rocznicę swoich święceń kapłańskich. Był gorliwym kapłanem, ostatnie miesiące związane z chorobą przeżywał w duchu apostolstwa chorych. Również i on napisał testament. Przywołam jego fragment przytoczony w dniu pogrzebu: „Bogu w Trójcy Przenajświętszej Jedynemu dziękuję za dar życia doczesnego i za dar życia Bożego, za najpiękniejszy dar kapłaństwa, za wielkie miłosierdzie Boże, którego niegodny wiele razy doznałem. (…) Dziękuję wszystkim za wszystko i przepraszam. (…) W życiu i śmierci mojej pragnę przede wszystkim chwały Bożej i dobrego wypełnienia woli Bożej do końca. (…) Proszę o modlitwę za moją duszę. Jezu ufam Tobie”. Modlę się, abym i ja mógł kiedyś, jak +ks. Jan, w podobny sposób oddać chwałę Bożą.
Kościół św. Sulpicjusza mieści się w centrum Paryża. Po pożarze katedry Notre Dame służy
jako jedno z miejsc sprawowania liturgii przez biskupa Paryża. W XVII wieku stał w tym
miejscu mały kościół. Mieścił się on na ówczesnych peryferiach miasta. Ksiądz Olier rozpoczął
jego rozbudowę. Przede wszystkim jednak ożywił duszpasterstwo parafialne. Przy kościele
powołał do istnienia seminarium św. Sulpicjusza. Był proboszczem parafii i jednocześnie
organizował życie w seminarium. Jako uczeń duchowy św. Wincentego à Paulo umiłował
zwłaszcza biednych i chorych, do których udawał się z posługą duszpasterską. Wizytę
u chorych poprzedzał godzinną adoracją Najświętszego Sakramentu.
Zobacz całą zawartość numeru ►