„Maria stała przed grobem, płacząc”
Zalana deszczem szyba nie pozwala widzieć świata w całej okazałości. Zalane łzami oczy też utrudniają zobaczenie prawdziwego obrazu rzeczywistości.
2019-07-22
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 20, 1. 11-18
święto św. Marii Magdaleny
Łzy są wielkim darem. Ktoś, kto nie potrafi płakać, cierpi podwójnie – ponieważ nie potrafi wyrazić tego, co przeżywa, co czuje. Łzy są potrzebne na przykład w przeżywaniu żałoby.
Ale też nie można zapominać o tym, że łzy zniekształcają widziany oczami obraz. Kiedy pada deszcz, nie mamy pełnego oglądu rzeczywistości: wszystko staje się rozmyte, zamazane, bezbarwne. Nie inaczej jest wtedy, gdy z naszych oczu płyną łzy. Nic zatem dziwnego, że zapłakana Maria Magdalena nie potrafiła rozpoznać Mistrza.
W naszym życiu nie brakuje powodów do płaczu. Ale kiedy cierpienie nas przytłacza, kiedy nie ma w nas nadziei, właśnie wtedy warto otrzeć łzy i popatrzeć na nowo na nasze życie. Kiedy przyszłam do klasztoru, znajomy kapłan powiedział mi, żebym nie zapominała, że życie jest jak różaniec: jest miejsce na tajemnice radosne, bolesne i chwalebne. Dzisiaj już wiem, że część bolesna to zaledwie jedna czwarta całego różańca. W naszym życiu też nie brakuje bólu. Ale oprócz bólu jest jeszcze czas radości, chwały i światła. Po każdej burzy świeci słońce. Po każdej łzie przychodzi czas na uśmiech.