Świadczyć o Miłości
Do świadectwa wezwany jest również człowiek chory i cierpiący. Może on, w miarę swoich możliwości, świadczyć, że Bóg umacnia go w trudnościach, że prowadzi go także pośród bolesnych doświadczeń.
2020-01-02
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 1, 19-28
Okres Bożego Narodzenia
Centralną myślą rozważanej dzisiaj Ewangelii jest temat świadectwa. Mamy bowiem ukazaną postać kogoś, kto daje świadectwo wobec ludzi. Tą osobą jest Jan Chrzciciel. W tym momencie staje on w szeregu innych prawdziwych świadków Boga.
Świadek to człowiek posłany przez Boga, zachowujący żywą więź z Bogiem. Takim właśnie był Jan. Można tutaj wspomnieć także wiele innych postaci – zwłaszcza proroków Starego Testamentu. Oni też byli świadkami. Mówili o sobie, że posłał ich Pan.
Świadectwo jest dawane wobec ludzi. Na nic nie przyda się świadek, który wobec ludzi milczy. W dzisiejszej Ewangelii jest wyraźnie powiedziane, że Jan wyznał, a nie zaprzeczył. Jan Chrzciciel też składa świadectwo wobec ludzi. Są to przedstawiciele Żydów z Jerozolimy – kapłani i lewici. Ich pytania są dociekliwe, ale nie przebija z nich jeszcze zbyt wielka wrogość. Pojawi się ona potem i swoje ujście znajdzie w wydanym na Jana wyroku śmierci. Oddanie życia – męczeństwo jest bowiem największym świadectwem.
Prawdziwe świadectwo domaga się pokory. Taką postawę prezentuje Jan Chrzciciel. Mówi o sobie, że nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów Tego, który za nim idzie. Jan swoim nauczaniem wywoływał wielki podziw. W takiej sytuacji rodzi się pokusa, by ten podziw słuchaczy uczynić źródłem własnej chwały. Jan zdecydowanie negatywnie odpowiada na wszelkie pytania, które mogłyby spowodować jego wywyższenie – Eliasz? Prorok? Zaprzecza. Świadek bowiem nie może stać ponad Tym, o kim mówi. Nie jest ważniejszy od osoby, o której daje świadectwo.
Każdy chrześcijanin został powołany do dawania świadectwa. Do takiego świadectwa wezwany jest również człowiek chory i cierpiący. Może on, w miarę swoich możliwości, świadczyć, że Bóg umacnia go w trudnościach, że prowadzi go także pośród bolesnych doświadczeń. Świadectwo w sytuacji choroby może też przejawiać się w mężnym i cierpliwym przyjmowaniu woli Bożej.