Z wizytą u Lekarza Specjalisty

Kiedy coś nam dolega, idziemy do lekarza. Lekarz bada, stawia diagnozę, przepisuje leki i każe przyjść na wizytę kontrolną. Chce wiedzieć, czy zaproponowane przez niego leczenie, przynosi pożądany efekt. Tyle, jeśli chodzi o ciało. Dzisiejsza Ewangelia mówi jednak o Lekarzu, który ma moc uleczyć nie tylko ciało.

zdjęcie: Loft Gallery

2020-01-23

Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mk 3, 7-12
II tydzień zwykły

Kiedy coś nam dolega, idziemy do lekarza. Lekarz bada, stawia diagnozę, przepisuje leki i każe przyjść na wizytę kontrolną. Chce wiedzieć, czy zaproponowane przez niego leczenie, przynosi pożądany efekt. Tyle, jeśli chodzi o ciało. Dzisiejsza Ewangelia mówi jednak o Lekarzu, który ma moc uleczyć nie tylko ciało. Owym Lekarzem jest Jezus, dotykający także ludzkiego serca. Czytamy dzisiaj: „Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste na Jego widok padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży»”.

Pod pojęciem „jakieś choroby” kryje się tak naprawdę cała bieda i kruchość człowieka. Każdy bowiem cierpi na „jakąś chorobę”, która wymaga nie tyle interwencji medyka, co cudownego dotknięcia łaski. Można powiedzieć, że takiego specjalisty, jakim jest Jezus, potrzebuje każdy z nas.

Człowiek nosi w sobie wiele ran. Są nimi grzechy, doznane i zadane komuś krzywdy, lęki, nie przebaczone urazy albo pragnienie zemsty. To najbardziej bolesne i jątrzące się rany. Mogą dokuczać całymi latami, niszcząc człowiekowi życie. Sytuacje gniewu, agresji, zranienia i nienawiści, są treścią doświadczenia każdego z nas. Do końca życia trafiać będą w nas złe słowa, prześmiewcze gesty, pomówienia, oskarżenia, niesprawiedliwe wyroki, może nawet dostaniemy po gębie, w przenośni i dosłownie, możemy zostać okradzeni, pobici, ktoś może skrzywdzić osoby bardzo nam bliskie i to boleśnie. Ale kij ma także drugi koniec. Nie jesteśmy aniołami i sami razimy innych złymi myślami, ostrymi słowami czy wreszcie podłymi gestami i czynami. Jesteśmy zawsze w sytuacji, gdy krzywdzimy i zarazem jesteśmy krzywdzeni.

Już nie raz się przekonałam, że z tymi wszystkimi „choróbskami” trzeba zgłaszać się do Specjalisty. Natychmiast. Od razu. Teraz. Trzeba przychodzić do Jezusa. Sama nie poradzę sobie z ogromem krzywd i z natłokiem gniewnych myśli. Nie dam rady udawać, że nic się nie stało. Nie zdobędę się na przebaczenie. Nie ma szans. Sama nic nie mogę.

Jezus dotyka poranionego serca, wchodzi w poranione życie. Jezus zna każdą moją ranę, bo dawno wziął ją na Siebie. On jest Synem Bożym. Jak relacjonuje Ewangelia przyznawały to nawet duchy nieczyste. Dlatego jeśli uwierzę i wyznam, że Jezus jest Panem i Zbawicielem, wówczas łaska dosięgnie moich ran. Dosięgnie i uzdrowi.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024