Jezus przynosi światło
Tak łatwo nam zasklepić się w sobie, gdyż ból, choroba, zapomnienie przez drugich, zamyka serce. Ale ta droga prowadzi donikąd. Potrzeba mi serce otworzyć na Boga, na prawdę, na drugiego człowieka.
2020-03-21
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 9, 1-41
IV niedziela Wielkiego Postu
Pan Bóg powołuje konkretnego człowieka; Słowo Boże mówi „upatruje go sobie” i powierza mu zadanie do wykonania. Najwyższego urzekło otwarte na Boga serce niepozornego, wręcz odrzuconego pasterza owiec, Dawida. Pan go namaścił, obdarzył łaskami, uposażył w Ducha Świętego.
Tak łatwo nam zasklepić się w sobie, gdyż ból, choroba, zapomnienie przez drugich, zamyka serce. Ale ta droga prowadzi donikąd. Potrzeba mi serce otworzyć na Boga, na prawdę, na drugiego człowieka.
Jakie miejsce w moim sercu ma Pan Bóg? Czy całym sercem Go pragnę, słucham, kocham? Czy przebaczam bliźniemu?
Psalmista dodaje mi otuchy, że jeśli dam się prowadzić Panu Bogu, to On zawsze będzie ze mną i zabierze mój lęk nawet pośród zła i ciemności.
Święty Paweł Apostoł wzywa mnie dziś, abym badała, co miłe Panu; Bogu starała się przypodobać, a nie światu.
W Ewangelii Janowej Jezus jawi się jako źródło światłości. Pan przechodząc, patrzy na mnie, na ciebie i pragnie nas obdarzyć światłem miłości, szczęścia, radości, a zabrać ciemność grzechu, lęku. Uzdrowiony przez Jezusa niewidomy od urodzenia mówi do mnie, że Pan Bóg nie wysłuchuje zatwardziałych grzeszników, ale każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę.
Pan wzywa mnie: postępuj jak dziecko światłości, a owocami będzie prawość twojego życia, postępowania; sprawiedliwość i stawanie w prawdzie.
Czy jestem wsłuchana w Jezusa, czy czynię, co mi nakazuje mój Jedyny Zbawiciel?
Jezu, prowadź mnie drogą Twojej światłości i prawdy.