Zachować sumienie

Społeczeństwo ciągle się zmienia – inaczej myśleliśmy sto lat temu, inaczej dzisiaj i pewnie jeszcze inaczej będziemy myśleć w przyszłości. By nie pobłądzić, jedno musi być niezmienne: nasze sumienie.

zdjęcie: Loft Gallery

2020-06-10

Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mt 5, 17-19
X tydzień zwykły

Czasy, w których żyjemy nie są ani gorsze, ani lepsze od tych, które minęły. Bardzo łatwo pokusić się o taką fałszywą refleksję, w której będziemy tęsknić do przeszłości i żałować, że nie urodziliśmy się wcześniej. Szczególnie często taka refleksja przychodzi w dziedzinie religijności – wydaje nam się, że kiedyś były złote czasy dla Kościoła, że wszyscy wierzyli i żyli zgodnie z Bożymi przykazaniami. Otóż nic bardziej mylnego. Oczywiście analizując ostatnie lata, widzimy w naszym kraju wyraźny spadek liczby osób przychodzących na niedzielne eucharystie, ale warto zapytać dlaczego wcześnie było inaczej? Może to wcale nie wiara, a raczej chęć bycia w opozycji do systemu totalitarnego panującego w naszej ojczyźnie, albo brak odwagi tych, którzy nigdy nie wierzyli, by to zostawić. Wcześniej wcale nie było lepiej: Kościół często nie zajmował się tym do czego został powołany (próbował uczyć kosmologii, albo zakazywał czytania wybranych ksiąg), papieże często bardziej dbali o swoją kieszeń i wpływy na świecie, niekiedy nawet o własną przyjemność spełnianą w gorszący sposób. Dzisiaj na szczęście mamy epokę przywódców Kościoła. Tak można by wymieniać kolejne przykłady błędów i uświadamiać sobie, że przeszłość naszej wiary nigdy nie była utkana złotymi nićmi. Oczywiście możliwe jest też dostrzeżenie zalet, których dzisiaj już nie ma lub jest ich mniej: bardziej rozwinięte życie zakonne, głębsza pobożność ludowa, podtrzymywanie tradycji, życie zgodne z rytuałem roku liturgicznego, szacunek do dni świętych. Mądra analiza przeszłości i teraźniejszości pod kątem sposobów wyznawania wiary powinna przynieść spojrzenie, w którym będą dostrzegalne plusy i minusy czasów obecnych i dawnych.

Chrystus nas uczy, że prawdziwa wiara wymaga stałości, tego, aby zachować w całości wszystkie nauki i przykazania. To, co wydaje się największym współczesnym zagrożeniem to nie zmieniające się przyzwyczajenia ludzi i zewnętrzne gesty, a coraz większa łatwość zacierania swojego sumienia. To ono jest wewnętrznym głosem i podstawą do wydawania opinii na temat tego, co dobre i złe. Jest także narzędziem komunikacji z Bogiem. Jeśli człowiek za bardzo ukocha inne wartości niż Bóg np. własną karierę, bogactwa tego świata, czy coś innego, to ma otwartą drogę, by stopniowo zacierać to sumienie. W jednym z wywiadów, seryjny polski morderca odsiadujący swój wyrok, przyznał, że po zabójstwie pierwszej i drugiej osoby nie mógł spać po nocach. Po kilku następnych było wciąż ciężko, ale przy dziesiątym zabójstwie już nic nie czuł, stało się to dla niego chlebem powszednim. Podobnie może się dziać w mniejszych sprawach: jeśli nauczymy się odpuszczać sobie samym, to stoczymy się na drogę degeneracji własnego sumienia i z czasem zgodzimy się na wszystko, nawet na zmianę Bożych przykazań.

Autorzy tekstów, Ks. Wąchol Grzegorz, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024