W obiektywie Serca

Zachowujemy w sercu także te ulotne chwile, które uczyły nas rozumieć, że nasze dzieci tak naprawdę nie należą do nas… Jacy jesteśmy w tym podobni do Maryi.

2020-06-20

Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 2,41-51
Wspomnienie Niepokalanego Serca NMP

Rodzina. Tyle się dziś mówi o rodzinie. Wiele też robi się dla rodziny. A rodzina, jak to rodzina - jak zawsze tak i teraz - ma swoje troski, problemy, smutki i radości. Rodzina ma swoje dni powszednie, ale i odświętne. Któż ich nie zna, któż ich nie doświadczył? Scena z życia Świętej Rodziny, jakich niewiele w księgach Nowego Testamentu, przedstawiona w dzisiejszej Ewangelii, mogłaby być udziałem niejednej ludzkiej rodziny. Ten jedyny zapis dotyczący młodzieńczych lat Chrystusa sprawia, że niejednemu z nas - rodziców czy dziadków - Maryja wraz z Józefem stają się jeszcze bardziej bliscy.

Oto wracając z uroczystości paschalnej w świątyni Jerozolimskiej, nagle spostrzegają, że nie ma z nimi dwunastoletniego Jezusa. Serce nagle podskakuje do samego gardła, umysł przestaje jasno mysleć a nogi uginają się z rozpaczy.  A ja jestem pewna, że tym z nas, którym kiedyś zdarzyło się gdzieś w tłumie, choćby na moment, stracić z oczu swoje ukochane dziecko, z pewnością nie trzeba tłumaczyć, jakie uczucia targały matczynym sercem. Tym bardziej wtedy, gdy okazało się, że Jezusa nie ma także wśród najbliższych krewnych i przyjaciół. Równie łatwo wyobrazić też sobie ulgę, jaką Ona i św. Józef odczuli, gdy w końcu odnaleźli Syna.

Ten niezwykły, pełen emocji ewangeliczny zapis, który Kościół przybliża nam we Wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi można rozważać na wiele sposobów, przyglądając się różnym jego fragmentom. Dla mnie najbliższym jest ostatnie zdanie, które równocześnie chyba najlepiej koresponduje z dzisiejszym dniem.

„A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu” – pisze św. Łukasz, a każda z nas, matek, przyjmuje to z pełnym zrozumieniem. Czy i my nie przechowujemy, jak najbardziej drogocenne skarby, wiele małych i tych nieco większych okruchów wspomnień z naszego wspólnego życia z dziećmi? Słodki grymas na buzi naszego maleństwa, który po raz pierwszy do złudzenia przypomina uśmiech, pierwsze „ma-ma”, które przez kilka najbliższych lat będzie ulubionym słowem naszego szkraba, pierwsze zadrapanie na nieporadnych jeszcze nóżkach małego wędrowniczka. Pierwsze „kocham” i „przepraszam” ale też i wcale nie-pierwsze „nie”, wykrzyczane przez naszego zbuntowanego nastolatka. Pierwsze przyjaźnie i zauroczenia, pierwsze rozczarowania i porażki… ale i pierwsze sukcesy, z których tak bardzo jesteśmy dumni. I nie tylko pierwsze, ale te drugie, trzecie i wszystkie kolejne, bo przecież dotyczą naszych dzieci. Zachowujemy w sercu także te ulotne chwile, które uczyły nas rozumieć, że nasze dzieci tak naprawdę nie należą do nas… Jacy jesteśmy w tym podobni do Maryi. I podobnie jak Ona wszystkie te sprawy zachowujemy na kliszy swojego serca.

Autorzy tekstów, Dajmund Danuta, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024