Wymagająca obecność Jezusa
Bycie z Jezusem jest dobre, ale jednocześnie wymaga. Może dlatego wielu porzuca Go, żeby mieć spokój i nie musieć od siebie wymagać.
2020-07-01
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mt 8, 28-34
XIII tydzień zwykły
Zaskakująca może być postawa Gadareńczyków, którzy prosili Chrystusa, aby ich nie dręczył. Ewangeliczna scena, którą rozważamy dzisiaj w liturgii słowa, wydarzyła się po tym, jak Jezus wypędził złego ducha z opętanego, który mieszkał na cmentarzu. Duża trzoda świń, w którą Jezus wyrzucił demona, świadczyła o tym, że miejscowi ludzie żyli ze sprzedaży wieprzowiny na cele pogańskich ofiar składanych bożkom. Pewnie całkiem nieźle im się wiodło, mieli stałe źródło zbytu produkowanego towaru i względny spokój. Przybycie Jezusa być może otwarło im oczy na to, że chociaż pozornie wszystko jest w porządku, to jednak można więcej od siebie wymagać. Także pierwsze czytanie zaczerpnięte z Księgi Amosa podkreśla konieczność prawego życia. Bóg mówi ustami proroka, że obrzydły mu już święta i ofiary składane przez Izraelitów, gdyż nie idą one w parze z ich zachowaniem.
Być może i nasz życie jest podobne do tego, o czym mówi nam dzisiaj słowo Boże. Z pewnością wielu z nas odnajduje się właśnie w takim pozornym uporządkowaniu: nic złego się nie dzieje, nie grzeszymy jakoś nadmiernie ciężko, żyjemy z dnia na dzień, nie jesteśmy z nikim skłóceni, ale to za mało. Życie przy Jezusie wymaga tego, żebyśmy byli jak On: życiodajni i płodni. Ta życiodajność i płodność nie przejawiają się wyłącznie w posiadaniu licznego potomstwa, bo są charakterystyczne dla każdego: starszych ludzi na emeryturze, żyjących samotnie tzw. „singli”, osób duchownych w celibacie, a nawet dzieci, które jeszcze z nikim się nie związały. To powołanie polega na dawaniu życia innym poprzez poświęcony czas, uwagę, dobre uczynki, pomoc charytatywną, bycie z nimi. Bóg uwielbia dzielić się życiem, tak bardzo, że aż Syn Boży oddał w całości swoje życie dla dobra człowieka i chce, żebyśmy swoim życiem dzielili się z innymi. To wymagające, ale jednocześnie satysfakcjonujące i to jedyna możliwa postawa, która wynika z bycia przy Jezusie.