Wybór najważniejszego
Troska o wygodne życie, dobra doczesne i cele, które sami sobie obieramy jest tak absorbująca, że bardzo łatwo zapomnieć o tym co najważniejsze.
2020-07-29
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 11, 19-27
XVII tydzień zwykły
W ewangelicznej opowieści o dwóch siostrach – Marii i Marcie, które Jezus miłował, On sam zwraca uwagę na to, że można być tak mocno pochłoniętym codziennymi sprawami, że zapomni się o tym, co najważniejsze, czyli trosce o życie wieczne. Często można usłyszeć, że przecież pieniądze, zdrowie, dobre relacje z ludźmi, odpoczynek i wolny czas są ważne i nie da się bez nich żyć. Oczywiście, to prawda, jednak te wszystkie możliwe doświadczenia nie mogą stać się celem same w sobie. Każdy ma prawo do rekreacji, życia na przyzwoitym poziomie, czy realizowaniu własnych marzeń, ale to wszystko nie może przyćmić nam celu najważniejszego: spotkania z Bogiem. Bardzo łatwo można sobie wytłumaczyć wszystkie zaniedbania w dziedzinie wiary rozlicznymi obowiązkami i wmówić sobie, że przecież Bóg i tak to wszystko widzi i nie ma dla Niego znaczenia, jak się modlimy. Dla Niego z pewnością nie ma to znaczenia, bo jest wszechmocny i słyszy nasze myśli, widzi nasze starania, zna nasze sumienia. To nam jest potrzebne skupienie, czas, poświęcenie i oddanie Bogu, po to, żebyśmy nie zapomnieli, że to właśnie On jest Bogiem i Panem naszego życia, a nie kolejnym dodatkiem. Jeśli nie będzie w nas odrobiny radykalizmu ewangelicznego, to bardzo szybko Bóg będzie konkurował z naszymi marzeniami, komputerem, karierą, pieniędzmi, czy bliskimi nam osobami.
„A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona” (Łk 10, 42). Te słowa wypowiedziane przed dwudziestoma wiekami w Betanii, są aktualne do dzisiaj i kierowane do każdej i każdego z nas. Dzisiaj trzeba zadać sobie pytanie: o co tak naprawdę się troszczysz? Co jest Twoim prawdziwym celem? Uczeń Jezusa wpatrując się w swojego Mistrza, wyrzeka się wszelkich kompromisów: nie ma dla niego słowa „ale”, bo wie, że pakt z dobrami tego świata kończy się zawsze niewolą, dlatego powinien być gotowy na wybór Jezusa w każdej sytuacji: podczas wielkich, publicznych debat o wierze i podczas codziennych rozmów przy stole. Postawa Marii uczy nas też tego, że wybór Jezusa przejawia się w trwaniu przy Nim – szukamy niekiedy rozmaitych sposobów na modlitwę i praktykę naszej wiary, ale pierwszym i najważniejszym jest trwanie przy Mistrzu, wsłuchiwanie się w Jego słowa i wpatrywanie w Jego oblicze. Jak to zrobić, kiedy On jest już w Niebie? Bardzo prosto: znaleźć czas na modlitwę przed tabernakulum, wsłuchać się w swoje wnętrze, pomyśleć chwilę nad tym, jakie było moje życie, uwierzyć, że On jest w moim sumieniu.