Dać się przemienić Jezusowi

Kto wie, jak zapisałby się w historii i Ewangelii Herod, gdyby wtedy pozwolił Jezusowi przemienić siebie? Jak potoczyłby się los ludzi, gdyby zaufali Bogu, a nie wypowiadali słów: „jeszcze nie teraz…”, „może jutro…”, „jeszcze mam czas….”?

2020-09-24

Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 9,7-9
XXV tydzień zwykły

Pojawia się co jakiś czas. I wcale nie musi być objawem chorobotwórczym. A przecież szukamy na niego lekarstwa, sięgając po kieliszek wina, umawiając kolejną wizytę do psychoterapeuty, lekarza. Czasem może być sygnałem depresji, nerwicy lękowej, ale…? Jeśli wierzymy, że człowiek posiada duszę, to głos ten może być dla nas szczególnym znakiem przemawiania Boga. „Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa” – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (KKK nr 1776). Coraz rzadziej o nim mówimy, coraz mniej słuchamy jego głosu. A przecież jest jak busola, która prowadzi nas drogami prawdy.

Także Herod miał sumienie. W dzisiejszej scenie z Ewangelii odzywa się sumienie pouczynkowe, które gani za zło. Przypomina o winie. Po ścięciu Jana Chrzciciela życie Heroda przypominało koszmar. Ilekroć słyszał o cudach i znakach – przypominało mu się o jego grzechu odpowiedzialności za życie Jana Chrzciciela. Sumienie jednak nie tylko oskarża, lecz próbuje również doprowadzić do prawdy o nas samych. Pragnie wprowadzić człowieka na drogę światła. Jednocześnie jednak zachowuje naszą wolność, pozwala dokonywać wyboru. Każdy z nas może powiedzieć mu „nie”. Dla Heroda światłem w tym gąszczu nieprawości był Jezus. Inny fragment Ewangelii św. Łukasza (por. Łk 3, 8-12) opowiada, że spotkanie z prawdą, także w sumieniu, wyzwala radość i pokój. Herod nie tylko odczuwał lęk, strach, ale spotykając się z Chrystusem, doświadczył prawdy i wolności. „Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył” (Łk 23,8).

Problem Heroda polegał jednak na tym, że chciał zobaczyć znak. Skupił się na sprawach drugorzędnych, nieistotnych, niebędących owocem nawrócenia, przemiany! Zapomniał, że jest coś o wiele bardziej cennego, niż znaki, cuda i spektakularne wydarzenia. To spotkanie z Prawdą, osobą samego Boga, który przemienia nasze życie, nadaje mu sens. Zamiast posłuchać Jezusa, zasypał go wieloma pytaniami, a potem Nim wzgardził (por. Łk 23 10-11).

Od kilkudziesięciu dni przemierzam korytarze szpitala, niosąc ze sobą Jezusa. Pukam do drzwi, otwieram je, ukazuję Żywą Hostię. Przynoszę chorym światło prawdy: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata…”. Widzę twarze ludzi, którzy z wiarą, pełni szczęścia i radości, przyjmują Pana do serca: „Jak wspaniale, że ksiądz jest”, „po tylu tygodniach: Jezus – jak dobrze”! Spotykam ludzi podobnych do Heroda – pełnych obaw, lęku i niepokoju. Na ich twarzach widać poranione i złamane życie. A przecież wystarczyłoby je otworzyć na działanie łaski. W sercach, które doświadczają namacalnych znaków i cudów u swoich sąsiadów – proszących o spowiedź czy sakrament chorych – widać zmaganie z samym sobą. Tylko niektórzy mają odwagę prosić o to, aby Jezus wkroczył. „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3,20). Kto wie, jak zapisałby się w historii i Ewangelii Herod, gdyby wtedy pozwolił Jezusowi przemienić siebie? Jak potoczyłby się los ludzi, gdyby zaufali Bogu, a nie wypowiadali słów: „jeszcze nie teraz…”, „może jutro…”, „jeszcze mam czas….”, „wyspowiadam się w swojej parafii…”? Wielu z nich nie doczekało nawet nadchodzącej nocy. Czy myślisz o tym, co się stanie jeśli Pan Cię wezwie?

Autorzy tekstów, ks. Marcin Niesporek, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024