Chorzy – złodziejami łask

Łóżko chorego, wózek inwalidzki, zamknięty dom pomocy społecznej – może stać się duchowym klasztorem, w którym będą wypraszane potrzebne łaski dla działalności misyjnej i apostolskiej Kościoła, a sami chorzy i niepełnosprawni staną się prawdziwymi złodziejami łask.

2020-10-01

Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 10, 1-12
XXVI tydzień zwykły

„Idźcie! Posyłam was”. To wezwanie Jezusa skierowane do siedemdziesięciu dwóch uczniów, by szli do miast i miejscowości, do których On sam się wybierał. Zachęcał ich, by wyruszyli bez lęków, choć nie będzie łatwo („jak owce między wilki”), bez zabezpieczeń, choć po ludzku chciałoby się takowe mieć („nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów”), by skierowali się do domów, do konkretnych rodzin, szczególnie pamiętając o chorych („uzdrawiajcie chorych, którzy tam są”). Kościół przez wieki w słowach tych odczytywał wezwanie do dynamizmu apostolskiego, do działalności misyjnej, zarówno w dalekich krajach, jak i w najbliższym otoczeniu. 

„Idźcie! Posyłam was”. To wezwanie dla współczesnych duszpasterzy, by nieśli Ewangelię Bożą, także odważnie i bez obciążeń, by nieśli ją konkretnym rodzinom w naszych miastach, miejscowościach, parafiach. To wezwanie do podejmowania z ciągle nowym entuzjazmem duszpasterstwa rodzin i duszpasterstwa chorych, znajdujących się na terenie parafii. To wezwanie dla kapelanów szpitalnych i hospicyjnych, by nieśli chorym Chrystusowy pokój i uzdrowienie, płynące z sakramentów świętych.

„Idźcie! Posyłam was”. To wezwanie dla pracowników służby zdrowia, by z oddaniem realizowali fachową pomoc ludziom doświadczonym chorobą, niedołężnością, niepełnosprawnością. Misja pracowników służby zdrowia, choć ma inny charakter niż misja kapłańska, to jednak jest także misją ewangeliczną. Im bardziej przyjmuje kształt samarytański, tym bardziej odzwierciedla postawę samego Jezusa.      

„Idźcie! Posyłam was”. Co to wezwanie oznacza dla ludzi chorych w szpitalach i hospicjach albo dla tych, którzy nie mogą wyjść ze swojego mieszkania, którzy przykuci do łóżka lub też wózka inwalidzkiego nie potrafią się w ogóle poruszać, bądź też są bardzo w ruchach ograniczeni? Co te słowa oznaczają dla mieszkańców domów społecznych, od pół roku zamkniętych w swoich placówkach z powodu ochrony przed pandemią? Czy dla nich wszystkich coś znaczą słowa: „Idźcie! Posyłam was”, słowa które z natury oznaczają ruch i przemieszczanie się?

Te słowa są jak najbardziej dla nich! Wiele światła w tym względzie przynosi duchowe życie patronki dnia dzisiejszego św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Teresa od najmłodszych lat interesowała się misjami. W wieku czternastu lat czytała o wyprawach misyjnych i miała wielkie pragnienie wyjazdu, by głosić Jezusa tym, którzy Go nie znają. Ostatecznie wstąpiła dla klasztoru i w nim spędziła całą resztę swojego krótkiego, 24-letniego życia. Ostatnie kilkanaście miesięcy naznaczone były ciężką chorobą. A jednak po jej śmierci Papież Pius XI w 1927 r. ogłosił ją patronką misji, aby „działalność misyjna Kościoła stawała się coraz bardziej skuteczna”. Jak to się stało, że młoda, schorowana zakonnica, która nigdy nie opuściła klasztoru stała się wielką patronką misji?

Wiele można by o tym pisać. Tu tylko kilka myśli. Przede wszystkim św. Teresa odkryła, że jej podstawowym powołaniem jest miłość, która pobudza Kościół do wszelkiej działalności, szczególnie do działalności misyjnej i apostolskiej. Oto jej słynne, stanowiące program życia, słowa:  „zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce płonie miłością, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej… Zrozumiałam, że miłość zamyka w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca… jednym słowem – jest Wieczna!… Zatem, uniesiona szałem radości, zawołałam: O Jezu, Miłości moja… nareszcie znalazłam moje powołanie, moim powołaniem jest Miłość! Tak, znalazłam swoje miejsce w Kościele, a to miejsce, mój Boże, Ty sam mi ofiarowałeś… W sercu Kościoła, mojej Matki, będę Miłością… w ten sposób będę wszystkim i moje marzenie zostanie spełnione!!!…”

Życie św. Teresy przeniknięte było modlitwą za kapłanów i misjonarzy. Przez wiele lat utrzymywała kontakt listowny z dwoma z nich, o których nieustannie pamiętała. Do jednego napisała: „byłabym naprawdę szczęśliwa, mogąc razem z Tobą pracować dla zbawienia dusz. W tym celu zostałam karmelitanką, a nie mogąc być czynną misjonarką, chciałam stać się misjonarką miłości i pokuty”. Swoje cierpienia związane z gruźlicą ofiarowała w intencji kapłanów i misjonarzy. A przed śmiercią obiecała wypraszanie wielu łask: „będę kradła. Dużo rzeczy w Niebie zniknie, bo je wam przyniosę. Będę małą złodziejką, będę brała wszystko, co mi się będzie podobało”.

Łóżko chorego, wózek inwalidzki, zamknięty dom pomocy społecznej – może stać się duchowym klasztorem, w którym będą wypraszane potrzebne łaski dla działalności misyjnej i apostolskiej Kościoła, a sami chorzy i niepełnosprawni staną się prawdziwymi złodziejami łask.

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024