Jałmużna, która uzdrawia
Patrząc na zabieganie i ciągłą walkę o zysk, można stwierdzić, że współcześni chrześcijanie nie doceniają jałmużny.
2020-10-12
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 11, 37-41
XXVIII tydzień zwykły
Patrząc globalnie na cywilizację Zachodu można uznać, że jest ona nastawiona przede wszystkim na zysk i powiększanie zasobów rozumianych ekonomicznie. Oczywiście istnieją wyjątki, które pokazują, że są osoby, które posiadają inne, głębsze wartości. Jednak zdecydowana większość angażuje znaczną część swojego czasu i sił właśnie w pomnażanie majątku. Uwierzyliśmy, że o wartości naszej osoby, a nawet naszym szczęściu decyduje zasobność portfela. Jeśli jest ona duża, czujemy się niezależni, samowystarczalni i potężni (w takim sensie, że możemy podjąć wiele aktywności, spełniać swoje marzenia, przeżywać niesamowite wrażenia). Warto przy okazji zobaczyć jak ceny towarów, czy usług za które płacimy są sztucznie napompowane: utrzymanie jednej osoby w innych rejonach świata np. w Afryce to kilka dolarów dziennie, nawet gdybyśmy chcieli dostarczyć jej dóbr, jakie mamy w Europie czy Stanach Zjednoczonych, to ta cena wzrosłaby niewiele. W naszym kręgu cywilizacyjnym płacimy za wszystko kilkukrotnie utrzymując rozbudowaną do potęgi administrację, pośredników i instytucje mające zadbać o nasze bezpieczeństwo.
Przychodzą jednak momenty, kiedy nawet najbogatsi ludzie są zupełnie bezsilni – muszą zostawić wszystko, co posiadają i pożegnać się z tym ziemskim światem, pogodzić się ze stratą tego wszystkiego, co posiadają. Wówczas powstaje pytanie o to, co dalej? Odpowiedź, już tutaj na tym świecie daje nam Jezus: jałmużna oczyszcza człowieka. Umiejętność podzielenia się z innymi stwarza możliwość odwrócenia swoich myśli jedynie od zysku, pokazuje, że jest inny świat – świat wartości duchowych i że przede wszystkim jest Bóg, który nas kocha. Jałmużna jest elementem miłości, gdyż miłość polega na dzieleniu się sobą, ofiarowywaniu tego, co mamy najlepszego. Oczywiście nie ma nic złego w posiadaniu środków materialnych, nawet dużych, ale kiedy przysłaniają nam one cały świat, a wszystko inne przestaje się liczyć, to człowiek zatraca się w ciągłym pożądaniu pieniądza. Właściwie jedynym lekarstwem na to jest Chrystus zapraszający nas do komunii ze sobą. Już dzisiaj odpowiedzmy na Jego wezwanie!