„Uważajcie, czuwajcie!”
To jest moje i Twoje zadanie adwentowe: wypracować w sobie postawę czuwania.
2020-11-28
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mk 13, 33-37
I niedziela adwentu
Pan Jezus mówi dzisiaj w Ewangelii do uczniów bardzo ważne słowa, na dwa dni przed swoją męką i śmiercią. Te same słowa kieruje do nas na początku nowego roku liturgicznego i są one tak samo ważne, jak wtedy. Mówi nam je w ważnym momencie naszego życia, ale też u progu nowego początku, czasu, który przyniesie tak wiele wydarzeń.
No dobrze, ale jak czuwać, kiedy trzeba ciągle gonić, załatwiać, dorabiać? Jak czuwać, kiedy choroba męczy, nie można zmrużyć oka, skupić się na kawałku czytanego tekstu? Ostatnio zachorowałem, około godz. 2.30 SMS: izolacja. Rano 8.15 telefon: tu dzielnicowy, proszę mi się pokazać w oknie. Jak? Co? Obolały dowlokłem się do okna. Następnego dnia to samo zaskoczenie. Ale w kolejne dni już byłem przygotowany - telefon w pobliżu, inne nastawienie, stało się to czymś prawie naturalnym. Dla mnie z tych wydarzeń płynie pewna wskazówka, aby Pana Jezusa mieć zawsze blisko siebie, wiedzieć, że przyjdzie. Nie zawsze mamy zdolność do wzniosłych słów, czynów, gestów, ale ważne aby z Nim być i Go zapraszać: usiądź obok mnie i pomóż w tym moim szaleńczym życiu, w tej mojej trudnej chorobie, w każdej sytuacji mojego życia. Wtedy czuwanie stanie się czymś naturalnym, nie wymagającym specjalnych akcji.
Uważanie i czuwanie to po prostu bycie blisko z Nim w mocy i słabości, w radości i płaczu. Wtedy Jego przyjście nie będzie ani wczesne ani późne i nie będzie dla nas zaskoczeniem.