Nie jesteśmy sami
Jezus lubi pojawiać się nieoczekiwanie. Wydawałoby się, że w najmniej odpowiednim momencie, gdy wydaje się, że wszystko stracone, że nic się już nie da naprawić, że jesteśmy całkowicie sami i bezradni.
2021-04-09
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 21, 1-14
Piątek w Oktawie Wielkanocy
Często się zdarza, że po naszym wewnętrznym trzęsieniu ziemi, czyli różnych trudnych doświadczeniach w życiu, próbujemy wrócić do normalności, jak to czynili apostołowie wracając do tego, co potrafili – do łowienia ryb. Jest to jakaś forma wewnętrznej tabletki przeciwbólowej, aby jakoś przeżyć ten traumatyczny czas. Czymś się trzeba zająć, aby nie myśleć, nie rozdrapywać zaistniałych ran.
Połów ryb nie przynosi oczekiwanych rezultatów. W takiej sytuacji pojawia się zmartwychwstały Jezus, który nie jest rozpoznawany przez uczniów. „A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus”. Jezus lubi pojawiać się nieoczekiwanie. Wydawałoby się, że w najmniej odpowiednim momencie, gdy wydaje się, że wszystko stracone, że nic się już nie da naprawić, że jesteśmy całkowicie sami i bezradni.
Naszym problemem jest to, że próbujemy wyglądać lepiej niż jest to w rzeczywistości. Jezus nie potrzebuje naszych ulepszaczy w życiu codziennym. Jezus zmartwychwstały pragnie nas mieć prawdziwymi i szczerymi. Pragnie przyjść nam z pomocą w naszych trudnościach.
On również mówi i do nas: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. On jest głęboko zainteresowany naszymi problemami, naszym radzeniem sobie z pandemią, również tym, że musimy jeść i pić. „Dzieci, czy macie co na posiłek?”.
Potrzebujemy w swoim życiu takiego Jana, który nam powie: „To jest Pan! Tam, gdzie jest Pan tam jest ogromny połów ryb. „Poszedł Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech” . Jan apostoł zaznacza: „To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał” .