Nie bądź niedowiarkiem
Ty wiesz, że nam „którzy nie widzieliśmy” czasem bywa trudno, więc przychodzisz do nas ze Swymi otwartymi ranami i ze Swoim Miłosierdziem. Otwórz Panie moje serce, abym już nie była niedowiarkiem, ale wierzącym.
2021-04-11
Rozważanie do fragmentu Ewangeli J 20, 19-31
2. Niedziela Wielkanozna - Miłosierdzia Bożego
Czytając biblijne opisy wydarzeń, jakie miały miejsce po Zmrtwychychwstaniu Jezusa, widzimy, że nie miał On szczęścia do wierzących i to nawet wśród najbliższych sobie ludzi. Kobietom, które w pustym grobie Mistrza zamiast Jego ciała znalazły tylko płótna i Anioła obwieszczającego im wielką nowinę, nie chcieli uwierzyć nawet Jego uczniowie. Przez długi czas nie rozpoznali Jezusa uczniowie rozmawiający z Nim twarzą w twarz w drodze do Emaus. Nawet Maria Magdalena, która Go przecież tak bardzo ukochała, nie dała wiary anielskiej nowinie o zmartwychwstaniu, a samego Jezusa wzięła początkowo za ogrodnika. A dziś jeszcze do tego grona dołącza apostoł Tomasz, którego imię po wieki stało się synonimem niedowiarka… Jego nie-wiara była tak silna, iż nie zawahał się w obecności tych, którzy widzieli zmartwychwstałego Jezusa, wypowiedzieć takie oto zuchwałe słowa: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”.
Za każdym razem, gdy czytam tę Ewangelię zastanawiam się nad stopniem własnej wiary. Oczywiście najchętniej określiłabym siebie mianem osoby głęboko wierzącej, ale... Właśnie. Jeśli chcę być szczera wobec samej siebie, nie wolno mi tego zrobić, bo nie byłaby to do końca prawda. Pamiętam bowiem, jak wiele w mim życiu było takich sytuacji, kiedy oczekiwałam specjalnych znaków, aby wierzyć. Aż trudno je zliczyć. Czy jestem zatem lepsza od Tomasza? Ja przecież też wiele razy chciałam „włożyć palec do Jego ran”, aby mieć pewność, że to ja mam rację, a nie ci, którzy krzyczą, że Bóg umarł, że Boga nie ma.
Ale też wiem, że Jezus przychodzi do tego naszego niepokoju i niepewności, i mówi jak do uczniów: „Pokój wam”. A potem z miłością i wyrozumiałością dla Tomaszowego i mojego niedowiarstwa mówi: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Jakże wielki to dowód Bożego Miłosierdzia.
Dzięki Ci Panie za ten wielkoduszny gest wobec naszego niedowiarstwa. Ty wiesz, że nam „którzy nie widzieliśmy” czasem bywa trudno, więc przychodzisz do nas ze Swymi otwartymi ranami i ze Swoim Miłosierdziem. Otwórz Panie moje serce, abym już nie była niedowiarkiem, ale wierzącym.