Bezkompromisowy prorok
Sława, zaszczyty były na wyciągnięcie ręki. Jeden mały kompromis, uśmiech, słodkie słówko i jego życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Zamiast pustyni i wielbłądzich skór mógł mieć pałace i jedwabie… Ale Jan pozostał wierny Bogu!
2021-07-31
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mt 14, 1-12
XVII tydzień zwykły
Jan Chrzciciel ganił króla Heroda za to, że odebrał żonę Herodiadę swemu bratu, Filipowi. Herod z zemsty uwięził Jana, nie chciał go jednak zabijać. Mściwa Herodiada szukała jednak okazji do zgładzenia proroka. Podczas uroczyście obchodzonych urodzin Heroda jej córka, Salome, zabawiała gości tańcem. Król był zachwycony. Spontanicznie obiecał spełnić każde jej życzenie. Dziewczyna zażądała głowy Jana. Herod nie chciał już wycofać obietnicy i kazał go ściąć.
Właściwie dlaczego Jan Chrzciciel musiał umrzeć? Czytając dzisiaj Słowo Boże, zadaję sobie to pytanie. Gdy głosił potrzebę nawrócenia, tłumy przychodziły do niego. Jan był bezkompromisowy i mówił każdemu jak się rzeczy mają. Nie podlizywał się ludziom – mówił prosto z mostu. Taki człowiek to skarb. Jego popularność rosła. Oczywiście nie tylko dlatego, że był szczery. Dawał przecież ludziom nadzieję, ogłaszając czas pokuty i zbawienia, ogłaszając Mesjasza.
Jan nie zmienił swej postawy nawet wtedy, gdy rzecz dotknęła króla. Żadnej polityki, kawa na ławę. Był posłany przez Boga i żadnego kompromisu nie uznawał. Mógł zapewne zrobić karierę, wszak Herod słuchał jego słów. Mógł zostać nadwornym prorokiem, kapłanem – był synem kapłana. Sława, zaszczyty były na wyciągnięcie ręki. Jeden mały kompromis, uśmiech, słodkie słówko i jego życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Zamiast pustyni i wielbłądzich skór mógł mieć pałace i jedwabie… Ale Jan pozostał wierny Bogu!
I właśnie wierność Bogu jest jasną stroną tej całej smutnej historii. Ta wierność ma oczywiście swoją cenę, którą trzeba płacić nieustannie, ale historia Jana pokazuje, że Bóg nie zapomina o tych, którzy okazują Mu wierność. Nie zapomina i nosi w Swym Sercu.