Krzyż nadziei
Czasem można spotkać opinie jakoby krzyż – symbol chrześcijaństwa – był znakiem cierpiętnictwa. Tak naprawdę jest znakiem nadziei.
2021-09-14
Rozważanie do fragmentu Ewangelii J 3, 13-17
XXIV tydzień zwykły, święto Podwyższenia Krzyża Świętego
Po śmierci krzyżowej na Golgocie było zmartwychwstanie Jezusa, dlatego każdy kto wpatruje się w krzyż – symbol chrześcijaństwa – może mieć nadzieję na to, że sam powstanie z martwych do życia. Chrystus stał się człowiekiem po to, aby pokazać nam jaka jest droga do świętości i, że nie musi być ona zawsze jasna, klarowna oraz przejrzysta, że najczęściej prowadzi przez krzyż i mękę.
Oprócz tego jest jeszcze jeden ważny powód, dla którego Chrystus wybrał krzyż jako narzędzie zbawienia i dla którego ten znak stał się symbolem naszej wiary. Nasz Zbawiciel chciał w ten sposób umocnić wszystkich, którzy będą wpatrywali się w Niego na krzyżu, że On sam, jako Syn Boży, tez przeżywał cierpienie. Niekiedy nasze doświadczenia są tak trudne i bolesne, że nie znajdujemy odpowiedzi na pytanie o ich przyczyny: skąd wzięła się choroba? Czemu ktoś młody umiera? Dlaczego na drogach giną ludzie? Po co rozpoczynać wojny, w których giną dzieci i niewinni ludzie? Dla wszystkich mierzących się z takimi dylematami Chrystus zawisł na krzyżu – chciał byśmy mogli wpatrywać się w Niego i szukać ukojenia w ciszy płynącej z tego drzewa. Benedykt XVI w encyklice Spe salvi napisał, że właśnie cisza podczas modlitwy, takiej, która niekiedy wydaje się niewysłuchana, bo Bóg milczy – ta jest znakiem nadziei, nadziei, że ktoś nas jeszcze słucha, bo przecież nie można jednocześnie mówić i wsłuchiwać się w czyjś głos.
W tej ciszy krzyża zatopmy się więc i my i nie bójmy się kontemplować oblicza poranionego Zbawcy, bo ono może być dla nas szansą na ukojenie wszystkich cierpień i ciężarów. One nie znikną od razu same z siebie, ale być może poczujemy, że nie jesteśmy w nich sami, bo jest też On.