Mesjasz ubogich
Dzisiejsze święto św. Mateusza uzmysławia nam po raz kolejny, że Chrystus nie ma względu na człowieka. Każdy, a szczególnie ten najbardziej upokorzony, może przed Nim być wielkim.
2021-09-21
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mt 9, 9-13
XXV tydzień zwykły, święto św. Mateusza Ewangelisty
Sposób rozumienia przez ludzkość Boga w jakiego wierzymy jest tak zaskakujący i obcy człowiekowi, że przez całe wieki zaskakiwał i także dzisiaj jest dla nas czymś, co musimy na bieżąco odkrywać. Najczęściej oceniamy jakość wiary po ilości grzechów i tym, czy udało nam się ich uniknąć, a jednak Bóg podchodzi nieco inaczej do ludzi. To nie grzech staje w centrum relacji ze Stwórcą a raczej nasze osobiste odniesienie, które można by nazwać po prostu miłością. W związku z takim podejściem łatwo może narodzić się wątpliwość w ludzkich sercach, która może w fałszywy sposób podpowiadać, iż grzech w takim razie nie ma żadnego znaczenia i można robić co się tylko podoba, żyć z dnia na dzień, korzystając z dobrodziejstw świata. Ale to też niewłaściwe podejście, bo przecież Chrystus wielokrotnie wymagał krystalicznej przejrzystości i mówił jak wielkim złem jest choćby nieczysta myśl, czy słowo pełne nienawiści. A nasz rodak św. Jan Paweł II zachęcał, by wymagać od siebie choćby inni nie wymagali.
O co więc właściwie chodzi? Żyjmy najlepiej jak potrafimy, wymagajmy od siebie, stawiajmy sobie wyzwania duchowe i w ten sposób doskonalmy się, ale zawsze w pokorze, w poczuciu, że inni obok nas wcale nie są gorsi nawet jeśli są zatwardziałymi grzesznikami. Dobry rachunek sumienia powtarzany nie tylko przy okazji spowiedzi, ale też osobistej modlitwy w skróconej formie pozwoli na obiektywne – pełne prawdy spojrzenie na siebie. Jest w nim miejsce na ucieszenie się swoimi sukcesami – również tymi duchowymi, jak i na dostrzeżenie wad jakie nosimy ze sobą w życiu. A Bóg jest ponad nimi wszystkimi, bo On sam jest najwyższym Dobrem.