Litość Boga

Litość, jaką okazuje Jezus, jest innego rodzaju. To litość, która wie, jak zaradzić nieszczęściu. Taka litość wypływa z miłości.

2022-12-03

Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 9, 35 – 10, 1. 5a. 6-8
I tydzień Adwentu

Przywołany dziś przez Ewangelistę obraz Jezusa chyba głębiej od innych dotyka ludzkich serc. To obraz Jezusa, który „widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza”.

Co ciekawe, zwykle nie lubimy, gdy ktoś okazuje nam litość, bo sam fakt, że na nią zasługujemy, w jakimś sensie jest dowodem naszej słabości, naszej duchowej albo cielesnej biedy. I mamy rację. Nieraz rzeczywiście zasługujemy na litość. Ale czasem i my sami, z rozmaitych powodów, litujemy się nad innymi: bo ktoś stracił dziecko, ktoś inny pracę, jakiś kataklizm zabrał ludziom dorobek życia, jakaś matka umiera na raka zostawiając swoje dzieci…

Nas jednak stać nieraz jedynie na litość, na współczucie. To czasem wszystko, co potrafimy dać drugiemu człowiekowi. Litość, jaką okazuje Jezus, jest innego rodzaju. To litość, która wie, jak zaradzić nieszczęściu. To litość, która nie poprzestaje na współczuciu, ale podaje dłoń, podnosi, przywraca godność, leczy, zaradza ludzkiej biedzie, odmienia los. Taka litość wypływa z miłości. Taka litość nie upokarza obdarowanego, uratowanego, uzdrowionego. Taka litość to w gruncie rzeczy miłość. Bezinteresowna i bezwarunkowa. I do takiej miłości, skutkującej uczynkami miłosierdzia, Jezus wzywa dzisiaj swoich uczniów. Także i mnie.

 

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024