Pójść osobno, by złapać oddech

Jezus to święte Imię, które staje się dla Ciebie drogą, prawdą i życiem. Wszystkim. Jak oddech.

zdjęcie: cathopic.com

2021-12-06

Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać” (Mk 6, 30-34).

Pójść osobno, na bok. Nabrać dystansu i przystanąć, aby chwycić oddech. Oddech, tego potrzebujemy i dzięki niemu żyjemy. Wdech i wydech. Równość i rytm, które dają życie i wyznaczają życie. Pójdźmy osobno, na miejsce pustynne. Doświadczenie uczniów jest i naszym doświadczeniem. Przychodzimy do Jezusa, aby podzielić się z Nim naszym życiem. Często zasapani, ledwo chwytający oddech. Chcemy podzielić się z Nim naszą codziennością. Uczyńmy to w rytm swojego oddechu. Wdech i wydech. Bo jak powietrze jest nam niezbędne do funkcjonowania, tak obecność Jezusa jest nam niezbędna do pełni życia.

Ileż to słów wchłaniany w siebie. Nasz umysł, pamięć, nasze emocje i serce pełne są słów. Słowa, jak powietrze, mają różny zapach, intensywność, temperaturę. Raz wdech łagodzi i koi, jak słowa pełne dobroci i miłości. Raz wypełnia nasze płuca swoim zimnem i cierpkością, powodując ból. Wchłaniany wszystko. Czy tego chcemy, czy nie chcemy. I żyjemy tym, jak powietrzem w płucach, wchłaniając wszystko w nasz krwiobieg życia.

Wyrzucamy z siebie to wszystko, co w nas zagościło. Dzielimy się z innymi i z Jezusem naszym życiem. To wszystko, co przeżywamy ma swoje miejsce w wydechu. Pragniemy się tym podzielić z drugim. Słowotok: zdanie po zdaniu, wydarzenie po wydarzeniu, historia za historią. Moje życie nigdy nie jest tylko moją własnością, ono również jest dla innych. Wydech uświadamia mi, że nie żyję sam i nigdy tylko dla siebie. Żyję także dla Jezusa i drugiego człowieka. Szukamy uspokojenia oddechu. Tyle w nim nerwowości. Zbyt krótki. Zbyt łapczywy. Jakby nam miało zabraknąć: sił do oddechu i powietrza wokół nas. Lęk i strach. Oto powód tej nerwowości. Uświadomić sobie, że jedno i drugie (chodź mamy na to częściowy wpływ) nie zależy od nas. Jest darem. Szczęściem. Poczuć przy każdym wdechu, że Ktoś – Jezus się mną opiekuje. Dba o mnie. Jak pasterz o swoje owce.

Wydech to zawsze wyrzut powietrza na zewnątrz. Oczyszcza organizm z tego, co nam już niepotrzebne. Więcej: z tego, co jest dla nas trucizną. Niekiedy z powodu napięcia i stresu wstrzymujemy oddech. Na krótką chwilę, to nieraz ratuje życie. Na dłuższą jednak metę jest destrukcyjne. Niszczy organizm i niszczy relacje. Nie lękaj się mówić również o tym, co dla Ciebie trudne. Jezus jest dobrym słuchaczem. Wsłuchuje się w słowa uczniów i moje słowa. On zna ich znaczenie i wagę.

Poczuć, że każdy kolejny oddech daje życie. Rozsmakować się w nim. Delektować. Jak tym pierwszym, jedynym i ostatnim w życiu. Poczuć jego moc. W biegu codzienności nie uzmysławiamy sobie naszych oddechów. Dopiero chwila odosobnienia, samotności uświadamia nam wagę każdego kolejnego. Jeśli nie będzie następnego, ile pozostanie mi życia: minuta, dwie... Tu wszystko ma swój koniec. Bezcenność oddechu. Komfort poczucia, że jest się nieustannie obdarowywanym życiem. Podtrzymywanym w życiu. Ratowanym oddechem.

Rozkurcz mięśni klatki piersiowej. Poczucie błogostanu. Znikające napięcie. Towarzyszy nam ilekroć uświadomimy sobie, że zostaliśmy wysłuchani. Że ciężar niesiemy już nie sami. Spadł nam z pleców. Spadł nam z serca. Świadomość bycia wysłuchanym jest jak lekarstwo, które obniża temperaturę naszego życia, reguluje ciśnienie w relacjach, napawa poczuciem, że chorobliwy wirus jest w defensywie.

Zadbać o czystość tego, co wdychamy. Mieć świadomość, że nie wszystko jest dobre i nie wszystko muszę przyjmować. Zadbać o filtr, który będzie oczyszczał. Filtr Bożego Słowa, Bożego Imienia. Wypowiadanie Imienia Jezus pozwala doświadczyć życiodajnego działania powietrza, ale i uświadomić sobie Jego – Bożą obecność w każdej chwili mojego życia. Jezus – życiodajne Imię, które jak powietrze przynosi życie, staje się moim rytmem dnia i reguluje jego tempo.

Nie bój się takiej samotności, gdzie każdy Twój oddech uświadamia Ci Jego obecność. Jezus to święte Imię, które staje się dla Ciebie drogą, prawdą i życiem. Wszystkim. Jak oddech.


Zobacz całą zawartość numeru 

Autorzy tekstów, redakcja, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2021nr11, Z cyklu:, Modlitwy czas

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024