21 marca – Światowy Dzien Osób z zespołem Downa

Niestety obecnie w wielu – wydawałoby się cywilizowanych – krajach świata, duży procent aborcji dokonywanych jest właśnie na dzieciach, u których w badaniach prenatalnych wykryto zespół Downa. Każda taka decyzja, podjęta i zrealizowana, jest upadkiem ludzkości.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2025-03-21

Światowy Dzień Osób z Zespołem Downa (ang. World Down Syndrome Day – jest obchodzony corocznie 21 marca z inicjatywy Europejskiego Stowarzyszenia Zespołu Downa. Został ustanowiony w 2005 roku, a od 2012 roku obchodzony jest pod patronatem Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Data obchodów nie jest przypadkowa – dzień 21 marca patronuje rozpoczynającej się wiośnie i narodzinom ludzi niezwykłych. 21 marca został wybrany dla podkreślenia faktu, że osoby z zespołem Downa posiadają dodatkowy chromosom właśnie w 21 parze. Z tej okazji na całym świecie odbywają się imprezy, których celem jest zwiększenie świadomości społecznej dotyczącej zespołu Downa, propagowanie praw i dobra ludzi z tą wadę genetyczną i integracja z nimi.

Trisomia 21

Geny połączone są w pary – jeden składnik pary pochodzi od ojca, a drugi od matki. Na przykład geny pochodzące od ojca, które kontrolują kolor włosów mają swój odpowiednik w genach pochodzących od matki i dziecko dziedziczy kombinację obydwu. Takim kombinacjom genów zawdzięczamy ogromną różnorodność istniejącą pomiędzy ludźmi.

Geny są zlokalizowane na mikroskopijnych ciałkach w kształcie pałeczki, zwanych chromosomami, które występują wewnątrz komórek. Zdrowy człowiek posiada 46 chromosomów (czyli 23 pary) w każdej komórce swojego ciała. Czasem zdarza się jednak, że przy zapłodnieniu, któremu towarzyszy podział komórek, dochodzi do błędu i człowiek otrzymuje wadliwy kod genetyczny. Właśnie jeden z takich błędów odpowiada za występowanie zespołu Downa. Bywa, że chromosomy w 21 parze nie rozdzielają się prawidłowo. W wyniku błędu przy podziale, zapłodniona komórka otrzymuje jeden chromosom więcej i zamiast 46 ma ich 47. Komórka z 47 chromosomami będzie miała zatem w jednej parze trzy chromosomy zamiast dwóch. Zjawisko to nazywamy trisomią (trio – trzy, soma – ciało). Kiedy 21 para chromosomów pozostaje nierozdzielona, osoba cierpi na tzw. trisomię 21.

Przełomowe odkrycie

W 1959 r. francuski lekarz i genetyk Jérôme Lejeune wraz z grupą towarzyszących mu naukowców odkrył, że za występowanie zespołu Downa odpowiada obecność dodatkowego chromosomu w ludzkim kariotypie (kompletny zestaw chromosomów). Ów dodatkowy, „nadliczbowy” chromosom powoduje genetyczne zaburzenie, którego konsekwencją jest występowanie cech opisanych przez Johna Langdona Downa. W tym miejscu warto podkreślić, że w sensie ścisłym zespół Downa nie jest chorobą, ale raczej – jak wskazuje sama nazwa – zespołem cech wywołanym przez wadę genetyczną – trisomię 21. Należy więc powiedzieć, że chorobą jest raczej trisomia 21, a zespół Downa jedynie jej następstwem.

Moc bliskości

Jeszcze kilka dekad temu zespół Downa dla wielu oznaczał wyrok. I nie chodziło tylko o to, że osoby z nadmiarem chromosomów cierpią na liczne wady genetyczne i wymagają szczególnej opieki medycznej. Problem polegał przede wszystkim na tym, że osoby te często traktowano niczym „nieudane buble”, dla których nie ma żadnej przyszłości. Dzisiaj na szczęście wiele w tym względzie się zmienia, choć oczywiście nadal nie brakuje głosów, że osoby z trisomią są ciężarem dla społeczeństwa i należy je eliminować. Niestety obecnie w wielu – wydawałoby się cywilizowanych – krajach świata, duży procent aborcji dokonywanych jest właśnie na dzieciach, u których w badaniach prenatalnych wykryto zespół Downa. Każda taka decyzja, podjęta i zrealizowana, jest upadkiem ludzkości.

Nie można zaprzeczyć, że osoby cierpiące na zespół Downa obciążone są wieloma wadami i dysfunkcjami. Są bardziej podatne na infekcje, wolniej się uczą, mają obniżoną sprawność manualną. Jednak mimo tych i wielu innych „defektów” są także niezwykle ciepłe i uczuciowe. Potrafią bezgranicznie ufać i budować głębokie relacje z innymi ludźmi. Cechuje je radosne usposobienie, uśmiech i wielka prostota w wyrażaniu uczuć. Osoby z zespołem Downa niezwykle łatwo nawiązują kontakt z drugim człowiekiem przez dotyk i bliskość. Nie boją się częstego przytulania, całusów i innych form czułości. Są oddane i wierne. Paradoksalnie właśnie to sprawia, że czasem zostają ośmieszane i wykorzystywane przez otoczenie.

Kruchy skarb

Zgłębiając tematykę osób z zespołem Downa, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że dodatkowy chromosom w ich kodzie genetycznym stanowi jednocześnie dramat i błogosławieństwo. Z pewnością jest powodem wielu łez bezradności ale i wielu łez szczęścia. Nie ma co się oszukiwać, twierdząc, że zespół Downa to błahostka, a osoby nim dotknięte nie mają najgorzej, bo przecież ta choroba nie boli. Jak już wspomniano, zespół Downa jest z pewnością dramatycznym doświadczeniem i stanowi wielkie wyzwanie. Mam jednak absolutną pewność – a osoby z trisomią są tego dowodem – że kiedy natura zabiera jedno, w zamian daje drugie. Bo choć zespół Downa w dużym stopniu odbiera człowiekowi zdrowie i sprawność, jednocześnie wyposaża go w coś, czego nie da się uchwycić słowami. Jest to jakiś rodzaj niezwykłego piękna, które rodzi się w ludzkim wnętrzu, by potem zamanifestować swoją obecność przed światem. Oby tylko ów świat – „normalny i pełnosprawny” – w porę zrozumiał, że prawdziwym skarbem jest to, co najbardziej kruche.

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Polecane, Nasze propozycje

nd pn wt śr cz pt sb

23

24

25

26

27

28

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

Dzisiaj: 31.03.2025