Jezus się nie poddaje
Choćbym nie wiem ile razy nie potrafiła uwierzyć, Jezus nie przestanie pukać do drzwi mojego serca.
2022-04-22
Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mk 16, 9-15
Piątek w Oktawie Wielkanocy
Jezus po zmartwychwstaniu nie ukazuje się wszystkim swoim uczniom od razu. Najpierw widzi go Maria Magdalena. Rzecz jasna szybko powiadamia uczniów Jezusa o tym, że ich Pan żyje. Pogrążeni w smutku apostołowie jednak jej nie wierzą. Nie wierzą nawet dwóm spośród siebie, którym Jezus także się ukazał. Dlaczego? Czy ja bym uwierzyła? Czy Ty byś uwierzył?
Dzisiaj mamy chyba trochę ułatwione zadanie. O zmartwychwstaniu Jezusa słyszymy od dzieciństwa, za tym przekonaniem stoi wiara całego Kościoła. Apostołowie byli jednak w żałobie. Dopiero zaczęli opłakiwać Pana, dopiero co przecież umarł. Umarł. Umęczony, upokorzony, wzgardzony. Szok i rozpacz uczniów musiały być ogromne. Stracili swojego Nauczyciela, swoje oparcie, punkt odniesienia. A tu przybiega do nich Maria Magdalena, nawet dwóch spośród nich, i mówią, że Jezus jednak żyje…
Chrystus chce jednak żeby i oni uwierzyli, że zmartwychwstał. Nie poddaje się i przychodzi bezpośrednio do Swoich uczniów. Nie chce bowiem zostawić apostołów w rozpaczy. Chce, żeby wiedzieli, że On żyje, że stało się to, co zapowiadał, choć nikt go wtedy nie rozumiał.
Nas też Jezus nie chce zostawić w lęku i smutku. Zawsze pragnie uleczyć nasze serca i napełnić je nadzieją. Nie zawsze widzimy Jego działanie, czasami nasze serca są zamknięte. On jednak nie będzie ustawał w staraniach. Nie zostawi nas samych. Świat nie zatrzymał się przecież na Wielkim Piątku.